Emocjonalna Ukraina

Buda dla psa. Widok z dołu. Widok z góry - Teatr DAKH - 20. Międzynarodowy Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych

Bez wątpienia jednym z najważniejszych wydarzeń tegorocznego Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi była prapremiera przedstawienia ukraińskiego teatru DAKH, który jako teatr zaangażowany politycznie podjął próbę artystycznego spojrzenia na ostatnie wydarzenia rozgrywające się na Ukrainie.

Najciekawszym elementem spektaklu bez wątpienia okazała się forma, w jakiej został zaprezentowany. Już sam tytuł „Buda dla psa. Widok z dołu. Widok z góry" sugerował, że widz może spodziewać się złamania klasycznych zasad scenicznych. I rzeczywiście tak się stało. Tytuł należy odbierać bardzo dosłownie, bo i to z czym została skonfrontowana publiczność łódzkiego festiwalu literalnie oddawało sens tytułu. Zamiast tradycyjnej sceny mamy więc naturalnych wielkości metalową klatkę. W pierwszej części przestawienia widzowie znajdują się na górze klatki i zza zakratowanego dachu obserwują zamkniętych na dole aktorów. Klatka staje się dla odgrywających swe role postaci z jednej strony więzieniem, z drugiej tytułową budą, ponieważ ze względu na niski strop nie sposób wyprostować się w niej – aktorzy więc chodzą jak zaszczute psy, na czworaka.

Tak też się zachowują. Każdy ma wydzielony kojec, w którym trzyma blaszane miski. Na umówiony sygnał jedzą, piją, śpią. Pozbawieni nie tylko wolności, ale i godności zatracają cechy ludzkie. Ich oprawcy, zachowując się jak typowi kaci, lżą ich, biją, traktują z pogardą. Scena, w której jeden z ciemiężycieli zajada się smacznym daniem na oczach wygłodzonych więźniów jasno przekazuje, że spektakl czerpie swą inspirację z ostatnich wydarzeń, jakie miały miejsce na Ukrainie. Oto kat w otoczeniu swych popleczników ogląda wiadomości w telewizji – relacje z tragicznych zajść na Majdanie. Dodatkowo, twórcy przedstawienia inspirowali się dziełami Klima, Dostojewskiego, Franko oraz Machiavellego. Tak więc całość nie odnosi się jedynie do współczesnej sytuacji politycznej, stara się wprowadzić wrażenie uniwersalności.

W pierwszej części widzowie są jedynie biernymi obserwatorami świata zniewolenia, zezwierzęcenia i pogardy wobec wartości etyczno-moralnych. Akt kończy się, gdy kaci wchodzą na górę klatki i deskami, znajdującymi się do tej pory pod nogami publiczności, zabijają dach, grzebiąc tym samym zamkniętych w klatce więźniów, którzy już za życia stali się umarłymi. Bezradni widzowie mogą jedynie przysłuchiwać się krzykom z dołu.

Drugi akt zmienia sytuację o 180 stopni. Tym razem to publiczność znajduje się na dole i zadzierając głowy obserwuje świat na górze. Ta część różni się diametralnie od poprzedniej również nastrojem. Zarówno na dole, jak i na górze panuje ciemność rozświetlana jedynie świeczkami w dłoniach aktorów. Ubrani w szaty zakonne odśpiewują patriotyczne pieśni, grając przy tym na instrumentach. Całość sprawia wrażenie patosu i wprowadza w pewien rodzaj mistycyzmu. Jednym z najbardziej interesujących momentów tego aktu było odczytanie przez siedzącą wraz z publicznością na dole aktorką fragmentów Pisma Świętego dotyczących m.in. wygnania biblijnych rodziców z raju i bratobójczej śmierci Abla. Szkoda tylko, że aktorka czytała z kartki... Poza tym elementem całość akcji rozgrywała się na górze i właściwie nie wykraczała poza śpiewy i przebieganie po zakratowanym dachu.

Zamysł twórców przedstawienia można interpretować dość jednoznacznie. W pierwszym akcie bierna publiczność może jedynie przyglądać się tragicznym wydarzeniom, sama pozostając w niemocy działania z jednego tylko powodu: nie może nic zrobić, bo krata jest zamknięta. Poza tym nie zapominajmy, że jest to teatr, a publiczność ma pełne prawo do „nic nie robienia". Można jednak pokusić się i o taką interpretację: publiczność jest Europą Zachodnią, która zaznajomiona z sytuacją Ukrainy i tak nic nie zrobi, bo... i tu powodów można mnożyć, jednak wykraczają one poza ramy spektaklu, choć teatr DAKH zaznaczając, że przyświeca mu misja społeczna, zachęca widzów i do takich wędrówek wyjaśniających rolę obserwatorów. Z drugiej strony łatwiej działać, jeśli człowiek pozna choć namiastkę problemów, z jakimi zmagają się sąsiedzi. Stąd drugi akt jest swoistą terapią empatii, podczas której widzowie fizycznie mogą poczuć zamknięcie w atmosferze więzienia.

Choć dosłowne potraktowanie sytuacji zniewolenia może być interesujące (w końcu nieczęsto zdarza się, by publiczność teatralna siedziała w klatce albo na niej), to sama dosłowność nie wystarczy. Bardzo trudno oceniać chociażby grę aktorów, którzy są dla widza słabo dostrzegalni. Scenografia, choć interesująca, to nużąca na dłuższą metę – widz stosunkowo szybko przyzwyczaja się do klatki. Jedynie muzyka była w stanie poruszyć, lecz do stworzenia bardzo dobrego przedstawienia potrzeba więcej. „Buda dla psa. Widok z dołu. Widok z góry" niewątpliwe pozawala na dotknięcie emocji panujących na Ukrainie, jednak to, co najistotniejsze pojawia się dopiero, gdy emocje opadają. W tym nieco przekombinowanym przedstawieniu, które gra przede wszystkim na emocjach zabrakło konkretnego podejścia do problemu.

Teatr DAKH

Tytuł: Buda dla psa. Widok z dołu. Widok z góry
Reżyser: Vladislav Troitsky
Prapremiera: 27.03.2014 r.

Spektakl zaprezentowano w ramach Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi

Paulina Aleksandra Grubek
Dziennik Teatralny Warszawa
25 kwietnia 2014

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...