Eros i Tanatos

11. Międzynarodowy Przegląd Inicjatyw Teatralnych "Białysztuk"

Dwudziestego ósmego września miała miejsce inauguracja XI Międzynarodowego Przeglądu Inicjatyw Teatralnych "Białysztuk". Festiwal otworzył spektakl "Salome" czeskiego teatru Tantehorse. Przedstawienie stanowi interpretację relacji dwojga bohaterów (Salome i Heroda) dramatu Oscara Wilde o takim samym tytule.

Na początku pozwolę sobie na  małą uwagę do organizatorów festiwalu. W spektaklu słowo nie pełni funkcji najważniejszej, jednak jest w nim obecne i stanowi jeden z jego elementów, dlatego też warto by przetłumaczyć wypowiedzi bohaterów na język polski, to z pewnością ułatwiłoby widzom odbiór inscenizacji.

Gdy ciemność na scenie przerywa snop światła skierowany na jeden z jej punktów, przed oczami oglądających rysuje się sylwetka półnagiej kobiety. Jej blade ciało przykryte piaskiem leży na podłodze, przy czym zaznaczyć trzeba, że nie jest to ciało  bezwładne. Wręcz przeciwnie. Bohaterka maksymalnie napina każdy mięsień, szyję  wygina w taki sposób by głowa nie była widziana przez publiczność. Wszystko to sprawia, że wygląda jak jeden z greckich posągów o idealnych proporcjach, który z biegiem lat został, tak jak np. Nike, pozbawiony pewnych części.

Ciało powoli zaczyna ożywać, aktorka wprawia w ruch najpierw stopy, później ożywia również korpus i głowę. Wykorzystując siłę większości swoich mięśni, niczym wąż pełza po podłodze. Nie przyjmuje pozycji stojącej tak, jakby jakiś niewidoczny ciężar przygniatał ją do ziemi. Czołga się do zwisających u sufitu lin, do których przywiązane są buty, wsuwa w nie stopy, następnie wspina się po sznurach i wije się wokół nich. Sznury zostają odłączone od pułapu, jednak Salome nie wydobywa z nich stóp - będzie poruszała się mając skrępowane nogi. Jej twarz przykrywa biała, gipsowa maska, usta i język pokryte są intensywnym czerwonym barwnikiem, od czubka głowy zwisają kruczoczarne, uformowane w koński ogon kosmyki włosów. Taki demoniczny wizerunek to przeciwieństwo  zakodowanych w kulturze wyobrażeń na temat wizerunku pasierbicy Heroda. Kontrast pomiędzy wizjami społeczeństwa dotyczącymi własnej osoby a prawdziwym wyglądem zostaje wydobyty przez  bohaterkę, która z trzymanego w rękach dyktafonu daje publiczności do wysłuchania wypowiedzi przypadkowych osób na swój temat. Wynika z nich bowiem, że wyobrażamy Salome jako piękną, dystyngowaną, elegancko ubraną damę. Podczas spektaklu z ust księżniczki nie padnie ani jedno słowo, dyktafon będzie pełnił rolę medium pomiędzy jej wypowiedziami a widzami lub Herodem.

Tej niemej, bladej, stłamszonej linami, spalanej pożądaniem skierowanym ku Jokanaanowi kobiety, pragnie Herod. Zaślepiony namiętnością zachowuje się jak bezbronne zwierzę. Początkowo rozkazuje następnie pokornie błaga, skomle niczym pies, przysięga posłuszeństwo i niezliczone skarby w zamian za jej taniec. Król poprzez swą żądzę pozbawia się swej wyjątkowej pozycji pośród społeczeństwa, (podkreślono ją umieszczając tron władcy na wysokiej, metalowej konstrukcji. Znajdujący się na podwyższeniu król uwydatnia dystans pomiędzy sobą a poddanymi, zaznacza swoją wielkość, wzbudza strach i szacunek) chęć zaspokojenia popędu seksualnego   zmusza go do przyjęcia postawy osoby całkowicie zależnej od istoty której pożąda.

Skuszona przyrzeczeniami bezduszna Salome zgadza się zatańczyć. Półnaga, bosa dynamicznie wykonuje skomplikowane akrobacje, jej naprężone ciało wije się wokół rury, uwodzi każdym swym fragmentem. Wszystkie ruchy kobiety silnie oddziałują na Heroda, pobudzają go. Salome nie tańczy więc solo, lecz nawiązuje erotyczny kontakt z ojczymem. Jest to metafora gwałtownego stosunku seksualnego, pozbawiającego sił stronę, która była jego inicjatorem. Po skończonym akcie wyczerpany król opada na fotel ciężko dysząc.

Za zaspokojenie erotycznych pragnień, musi jednak zapłacić. Salome wykorzystuje resztki opadającego powoli podniecenia Heroda, kusi go powabnymi gestami, czaruje pięknem ciała i określa cenę za intymną relację- ma to być głowa Jokanaana. Ekscytacja mężczyzny powoli ustępuje miejsca przerażeniu, radość przemienia się w żal i wyrzuty sumienia. Księżniczka z uporem powtarza swoje żądanie, owija się wokół króla, nieustannie dotyka, ponownie wzmaga jego ekscytację swoją osobą. Ostatecznie ubezwłasnowolnionego, uzależnionego od cielesnego pożądania pozbawia królewskiej szaty i zrzuca z tronu. Herod by spełnić życzenie księżniczki ponownie wchodzi na tron, wprawia w ruch wmontowaną w oparcie piłę, którą niejako ucina głowę proroka. W  tej samej chwili, z pod tronu, na ścianę będącą częścią metalowej konstrukcji na jakiej znajduje się władca wytryskuje biała ciesz – stanowiąca jednocześnie symbol krwi wydobywającej się strumieniem ze skazańca oraz nasienia króla, ponieważ ścięcie Jana jest jakoby zwieńczeniem stosunku seksualnego pomiędzy Herodem a Salome, wraz z uśmierceniem proroka pożądanie i namiętność mijają bezpowrotnie.
Bezlitosna, zakochana księżniczka chciwie chwyta głowę mężczyzny, którego nie udało jej się  zdobyć i łapczywie, niczym modliszka połyka fragment po fragmencie. Kawałki stworzonej z galaretowatego tworzywa i zbyt szybko pożeranej czaszki wypadają z ust Salome, rozpryskują się po podłodze. Widok to odrażający, ale też budzący litość - wszak zachowania kobiety motywowane były pragnieniem spełnienia odrzuconej miłości.

Spektakl Czechów  stanowi brutalny opis relacji pomiędzy kobietą a pożądającym jej mężczyzną. Przedstawienie za pomocą minimum słów i maksimum precyzyjnych ruchów ciał aktorów oddaje emocje i napięcie towarzyszące niespełnionemu uczuciu. Poprzez realizację zespół Tantehorse pokazuje w jaki sposób popęd seksualny działa na umysł człowieka.

"Salome" Tantehorse (Czechy), reżyseria : Miřenka Čechová, choreografia : Sabine Seume (DE), scenografia : Lucie Labajová, muzyka : Matouš Hekela, reżyseria światła: Martin Špetlík
występują : Miřenka Čechová, Josef Wiesner

Monika Roman
Dziennik Teatralny Białystok
30 września 2011

Książka tygodnia

Małe cnoty
Wydawnictwo Filtry w Warszawie
Natalia Ginzburg

Trailer tygodnia