Fairuz Circus - Cyrk Fairuza

18. Międzynarodowa Konferencja Tańca Współczesnego i Festiwal Sztuki Tanecznej

Kierunek ruchu w ,,Farewell" Fairuza zmienia się jak kierunek dźwięku w ,,Bitches brew" Milesa Davisa. O 180 stopni. Nie grawitacja z Judson Church, lecz lewitacja orientuje ruch w jego kościele - taniec odchodzi od zmysłów i ciała. ,,Cosmic ladies" z albumu Davisa nadają mu rytm, cel i formę - zbiorowej halucynacji. Jeśli przymkniemy oko

I tak, performance zaczyna się w egipskich ciemnościach. W tle słychać meloterapuetę (z nadania Fairuza) Milesa Davisa - kompozytora, nomen omen, ,,Tańca Faraona” na ,,Bitches Brew”. Fairuz, czyli Głęboka Kontrolująca Umysł Alfa, jest z tej samej bajki.

Prawie. Kruczo czarna peruka, nagi tors, śnieżnobiała tkanina na biodrach to kostium faraona. Podobnie, sylwetka Fairuza - eksponując nieruchomą klatkę, Fairuz tworzy złudzenie jednotorowości i jednopłaszczyznowości, typowe dla przedstawień sztuki egipskiej. ,,Farewell” jednak nieco modyfikuje tradycyjny obraz. Faraon jest tu w adidasach i białych bermudach, ma brodę, wąsy i okulary przeciwsłoneczne. Ewidentnie spuszcza z tonu. Nie dba o formę. Przygarbiony i wyluzowany, ale nadal u władzy i w pełni mocy. Jak w Egipcie, pośredniczy w kontakcie z nadrzeczywistością - jest na haju.

Pięć konsultantek synergetycznych i wróżek, pod dyktando Fairuza, formuje kręgi, spirale, korowody i wężyki. Przestrzeń wypełnia cykliczny groove i przerysowany Dali. Performerki, w skąpych, skórzanych i dziwacznych odzieniach, tańczą z czym popadnie - donicą, manekinem, miotłą, przedłużaczem etc. To choreografia odblokowanej podświadomości - fantazji i popędów - czyli tytułowego układ limbicznego. Jako ekspertki od synergii, konsultantki usiłują wciągnąć widownię w orbitę jej oddziaływania - co jest surrealistyczną zagrywką - stosując stare performerskie chwyty.

Schodzą ze sceny na widownię, paradują między rzędami, siadają widzom na kolana, szepczą coś na ucho, aż w końcu dzielą się chlebem. To przerysowana próba zatarcia granicy między widzem a performerem, próba zbudowania wspólnoty - komunii z widzem, próba transformacji. W ,,Farewell” performance zatem śmieje się sam z siebie. Zamiast kościoła jest zatem cyrk. Zamiast rytuału - zabawa. Zabawy jednak nie wolno nie doceniać. Bo, jak rytuał, wprowadza w nowe role, jaźnie i rzeczywistości, odmienne od codzienności - w sferę tego, co tajemne. Nie inaczej niż ,,Farewell” czy ,,Bitches brew”. Ale Davis i Fairuz to dwie różne bajki.

Farid Fairuz (Rumunia) Farewell 

Monika Gorzelak
Dziennik Teatralny (Fabryka Tańca - Gazeta Festiwalowa)
1 lipca 2011

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...