Fajnie być bogiem?!

Trwa 6. Festiwal Wybrzeże Sztuki

Na ostatni tydzień kwietnia szykuje w Trójmieście ekscytująca konfrontacja twórców już uznanych za mistrzów i błyskotliwych debiutantów. Już bogów i o boskiej pozycji marzących.

Tegoroczne festiwalowe przedstawienia, poza oczywiście niekwestionowaną wartością artystyczną, łączą pewne wspólne tematy, które najlepiej wyraża stwierdzenie: „Fajnie być bogiem!...?„ , z pewną jednak domieszką wątpliwości. W naszych fajnych czasach, gdzie wszyscy są fajni - no może kilkoro mniej, gdzie najważniejsze by było fajnie i sami jesteśmy najfajniejsi, gdzie ta fajność jest wartością najwyższą i fajny człowiek jest w centrum dajemy sobie nieograniczone prawa, również w sprawach pierwszych i ostatecznych. Jak chcą niektórzy nie ma już Boga, Stwórcy wszechrzeczy, jest tylko fajny człowiek. I automatycznie odwracają nam się wszelkie hierarchie, wszelkie wartości. Bo skoro fajny człowiek jest na samym szczycie, to trzeba odrzucić prawa pochodzące od Boga i ustalać prawa własne, budować nowy świat, który tamtym, nadzwyczaj już opresyjnym prawom nie podlega, który rządzi się swoimi pragmatycznymi, zmiennymi zasadami. Nie ma już nic stałego. Nic na czym można się oprzeć, do czego się odnieść, ku czemu, poza fajnością, dążyć. A koszty tego dążenia, tego postępu nie są ważne. Ważne by łamać niewygodne prawa i przekraczać granice. Moralne, etyczne, ludzkie - do niedawna. I w tym fajnym świecie każdy staje się dla siebie bogiem. Żeby tylko dla siebie! Każdy fajny chce być bogiem dla drugiego, dla grupy, dla społeczności. Żąda dla siebie szczególnych praw. A że drugi człowiek staje się przedmiotem... To przecież Ja jestem bogiem. Moje przyjemności, kaprysy, utopie i rozkosze są najważniejsze. Jestem bogiem. Fajnym bogiem. Ale czy FAJNIE BYĆ BOGIEM!...?

W miniony poniedziałek zaprezentowaliśmy "Balladynę" (ale nie Słowackiego lecz Marcina Cecko) w reżyserii Krzysztofa Garbaczewskiego. Przedwczoraj w Sopocie pokazaliśmy UFO. Kontakt autorski spektakl Iwana Wyrypajewa. Obaj twórcy, to laureaci dwóch ostatnich Paszportów Polityki. Przedwczoraj na Dużej Scenie odbyła się premiera "Czarownic z Salem" w reżyserii Adama Nalepy. Wczoraj zobaczyć można było "Lubiewo" w reżyserii Piotra Siekluckiego, zwycięski spektakl ostatniego Festiwalu Prapremier.

W piątek i sobotę pokażemy natomiast Gdański Spektakl Roku, kontrowersyjne i szeroko komentowane "Amatorki" w reżyserii Eweliny Marciniak, kilkakrotnie już wyróżnianej, wschodzącej gwiazdy polskiej reżyserii teatralnej. W sobotę i niedzielę czeka nas spotkanie z "Pawiem królowej", teatralną adaptacją uhonorowanej nagrodą Nike powieści Doroty Masłowskiej w brawurowej reżyserii debiutującego Pawła Świątka.
W niedzielę i poniedziałek przybędzie do nas kolejny obiekt latający - "Nietoperz", inkrustowany słynnymi ariami ze Straussowskiej "Zemsty nietoperza" wg scenariusza i w reżyserii opromienionego licznymi europejskimi wyróżnieniami Kornéla Mundruczó.
W przyszły poniedziałek zaprezentujemy skandalizujący jeszcze nie tak dawno "Shopping and fucking" w reżyserii dobrze nam znanego i nie tylko w naszym regionie nagradzanego Grzegorza Wiśniewskiego. Zakończy nasz Festiwal w przyszły wtorek najnowszy spektakl wrocławskiej PWST Caryl Churchill "Love & Information" Moniki Strzępki, która po raz pierwszy od dłuższego czasu reżyseruje innego autora tekstu, Paweł Demirski jest tym razem tylko tłumaczem.

(-)
Materiał festiwalowy
26 kwietnia 2013

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia