Fantazja o historii Zagłębia
"Czerwone Zagłębie" - A. Popławska, M. Kalita - Teatr Zagłębia w SosnowcuKim są ludzie kojarzeni z Sosnowcem? Najczęściej to Jan Kiepura i Edward Gierek. Czy nowy spektakl Teatru Zagłębia, przygotowywany przez Marka Kalitę i Aleksandrę Popławską, obali mit I sekretarza? Pokazy przedpremierowe - 20 i 21 czerwca.
Czerwone Zagłębie to chyba najpopularniejsze określenie Zagłębia Dąbrowskiego. Kiedyś w Sosnowcu istniała nawet kopalnia o takiej nazwie. Choć geneza tego terminu jest o wiele dłuższa, używano go dla określenia matecznika wielu działaczy PZPR z Edwardem Gierkiem na czele. Do dziś partie lewicowe cieszą się tu sporą sympatią.
Już niebawem "Czerwone Zagłębie" kojarzyć się będzie również z tytułem spektaklu Teatru Zagłębia. Scena ta po raz kolejny sięga po utwór, którego akcja jest osadzona właśnie tu. Po sukcesie "Korzeńca", opowiadającego o Sosnowcu sprzed I wojny światowej, zespół przygotowuje nowy spektakl. Właśnie o znamiennym tytule "Czerwone Zagłębie". Autorem sztuki jest Jarosław Jakubowski, reżyserują pochodzący ze Śląska Aleksandra Popławska i Marek Kalita. Cała trójka ma na koncie wystawioną na scenie warszawskiego Teatru IMKA sztukę "Generał" o generale Wojciechu Jaruzelskim.
Tożsamość Zagłębiaka
Na pewno przeniknięcie do tożsamości Zagłębiaka dla człowieka z zewnątrz było trudne (autor pochodzi z Bydgoszczy - red.), ale pomogła mi w tym dyrekcja teatru. Jako człowiek z zewnątrz nie byłem niczym obciążony. Zebrałem sporo materiału, ale samo pisanie szło już szybko - mówi Jarosław Jakubowski.
Jednymi z bohaterów sztuki są m.in. Josif Dżugaszwili, Józef Piłsudski, budowniczowie Huty Katowice oraz Pierwszy, którego trudno kojarzyć z inną osobą niż Edward Gierek.
- Pierwsze skojarzenie z Czerwonym Zagłębiem to jednak epoka Gierka, a okazuje się, że to sprawa bardziej złożona. Czerwone Zagłębie dotyczy też wydarzeń z 1905 roku, chodzi o walki narodowowyzwoleńcze, walkę z caratem i przelaną za ojczyznę krew - mówi Marek Kalita.
Fantazja o historii Zagłębia
Jak dodaje Aleksandra Popławska, sztuki nie należy jednak traktować jako dramat historyczny. - To bardziej fantazja na temat historii Zagłębia, w której zdarzenia fikcyjne mieszają się z rzeczywistością. Para reżyserów podkreśla, że praca w Sosnowcu to dla nich niesamowita przygoda. - Jesteśmy ze Śląska, mieszkaliśmy niedaleko, ale niewiele wiedzieliśmy o Zagłębiu. Głównie były to animozje zagłębiowsko-śląskie i oparte na nich kawały, zawsze zastanawialiśmy się, z czego one wynikają, jakie jest ich źródło, dzięki pracy w Sosnowcu możemy głębiej się zastanowić nad tym tematem. Kochamy Śląsk, ale jesteśmy otwarci na Zagłębie, ciekawi jego historii i ludzi, którzy stąd pochodzą - mówią.
W "Czerwonym Zagłębiu" Pierwszy symbolicznie żegna się z Sosnowcem. - Szczerze mówiąc, chodziło o porzucenie pewnych przyzwyczajeń i mitów, które są nam jakby automatycznie narzucone przez przeszłość. Stajemy się przez to takimi marionetkami w mechanizmie społeczno-historycznym. Myślałem o możliwości wyzwolenia się z tego chocholego tańca - mówi Jarosław Jakubowski. - Gierek to przeszłość. Może czas spojrzeć na życie w sposób wolny od zaszłości, zrobić reset i budować relacje na drugim człowieku, bliskości i miłości. Chciałbym, żeby to było takie sosnowieckie katharsis - dodaje.
- Ewidentnie jest tu zawarta myśl, że może trzeba iść do przodu, uporać się z tym, co było i zacząć robić coś nowego - mówi Marek Kalita. - Nie chcielibyśmy natomiast wyrzucać historii do kosza. Wszystko jest przecież elementem tożsamości. Z tą historią i z tym, co było, trzeba iść dalej, to nas buduje. Nie należy wstydzić się swoich korzeni - dodaje Aleksandra Popławska.
- Chciałbym, żeby sztuka wywołała dyskusję na temat tożsamości Zagłębia - mówi autor.