Fenomen genialności

"Carmina Burana", "VI Symfonia h-moll op. 54" - Filharmonia Krakowska

17 grudnia 2010 roku Filharmonia Krakowska zadrżała w posadach pod wpływem spektakularnego wykonania kontrowersyjnej "Carminy Burany" Carla Orffa oraz VI Symfonii h-moll op. 54 Dymitra Dmitrijewicza Szostakowicza, jednego z najwybitniejszych XX-wiecznych symfoników. A wszystko to wydarzyło się pod batutą Maestro Antoniego Witta.

Rok 1930 dla twórczości niemieckiego kompozytora „Carminy Burany”, utworu skandalicznego pod względem doboru tekstu, był przełomowy. Carl Orff przestał inspirować się muzyką Cl. Debussy’ego, A. Schönberga czy R. Straussa i podążył ku muzyce dawnej. Rozpoczął gruntownie ją studiować, opracowywał nawet dzieła renesansowe oraz barokowe. Cała jego późniejsza twórczość nawiązuje do teatru elżbietańskiego, sztuki czasów starożytnych, średniowiecznych misterii, wątków staroniemieckich legend i bajek ludowych. Zainteresował się także "Pieśniami z Beuern" (łac. "Carmina Burana"), których autorami byli średniowieczni, wędrujący żacy oraz duchowni. Kompozytor wybrał z nich fragmenty, ujmując je w trzy części. Część pierwsza dotyczy budzenia się wiosny oraz tęsknoty za miłością. Druga opiewa przyjemności życia, obejmuje również hymn do Dionizosa. Ostatnia mówi o miłosnej grze, czci boginię Wenus. Początkowo dzieło to było bardzo krytykowane, później dotknął je los podobny do tego, który spotkał "Oden an Die Freude" L. van Beethovena. Adolf Hitler nakazał wykonywać "Carmina Burana" nawet podczas swoich urodzin. Prawykonanie tej kantaty scenicznej odbyło się 8 czerwca 1937 roku w Operze we Frankfurcie w inscenizacji Oscara Wälterlina. 

W Filharmonii Krakowskiej została wykonana przez trzech rewelacyjnych solistów. Anna Ciuła-Pehlken, sopranistka wykonująca repertuar od muzyki dawnej po współczesną, ujęła swym subtelnym, zmysłowym oraz dźwięcznym głosem. Kirliarit Cirtes, kolumbijski tenor, powalił na kolana słynną arią łabędzia "Olim lacus colueram" ("Niegdyś po stawie pływałem") mocnym, nieskazitelnym falsetem. Warto dodać, że pieśń ta stanowi nie lada wyzwanie, któremu artysta znakomicie podołał. Mariusz Godlewski, uzdolniony baryton, współpracujący z Operą Krakowską, Bałtycką, Wrocławską i Narodową zachwycił przede wszystkim wysmakowanymi odcieniami dynamicznymi, wręcz taneczna lekkością wykonania oraz fantazją.

W ten wyjątkowy wieczór siły połączył Chór i Chór Chłopięcy Filharmonii Krakowskiej, które były bardzo dobrze przygotowane intonacyjnie przez kolejno Teresę Majka-Pacanek oraz Lidię Matynian. Stanowiły niezastąpioną podporę dla orkiestry wykonując swoje partie bardzo rytmicznie. Również dykcji chórzystów nie można nic zarzucić.

Żywy i szczery aplauz publiczności wzbudziło wykonanie tego wieczoru "VI symfonię h-moll op. 54" Dymitra Szostakowicza. Ten rosyjski kontynuator beethovenowskiej tradycji to także twórca aż piętnastu różnorodnych, genialnych symfonii. Swoje pomysły na przeróżne melodie tworzył dzięki … fragmentowi pocisku, który utknął w jego lewej skroni. Kompozytor twierdził, że kiedy przechyla głowę na tę właśnie stronę, słyszy dźwięki, ponieważ ów odłamek uciskał płat jego mózgu. To fenomenalne zjawisko potwierdzili również lekarze. Nic dziwnego, że nigdy nie chciał go usunąć. Jego muzyczne upodobania były podobne do mahlerowskich. Szostakowicz, jako urodzony dramaturg, uważał również, że symfonia to „cały świat”. To nie tylko muzyka, ale i teatr. Stąd jego kompozycje wyrażały tak wiele głębokich treści emocjonalnych, niedościgniętych przez radziecką cenzurę, z którą niejednokrotnie miał problemy.

Tak też zostało wykonane przez Orkiestrę Filharmonii Krakowskiej to dzieło. W części pierwszej (gdzie słyszalne są wpływy Mahlera oraz Brucknera) przeniosła słuchaczy w świat melancholii, liryzmu, subtelnie podkreślając piękną polifonię i bogatą melodykę. W Allegro oraz Presto porwała witalnością, dynamizmem, marszową motoryką i ekspresją.

Tego wieczoru największe brawa należą się perkusistom. To dzięki ich prawdziwej, muzycznej pasji i doskonałej techniki piątkowy koncert wpisał się do tych długo zapadających w pamięć. Aż chce się tam powrócić jeszcze raz.

Filharmonia Krakowska
Carmina Burana – Carl Orff
VI Symfonia h-moll op. 54 – Dymitr Szostakowicz
Sopran: Anna Ciuła-Pehlken
Tenor: Kirlianit Cortes
Baryton: Mariusz Godlewski
Przygotowanie chóru: Teresa Majka-Pacanek
Przygotowanie chóru chłopięcego: Lidia Matynian
Dyrygent: Antoni Witt 

Patrycja Nowak
Dziennik Teatralny Wrocław
11 stycznia 2011

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...