Festiwal scenicznej różnorodności
XXII Bydgoski Festiwal OperowyXXII Bydgoski Festiwal Operowy przeszedł już do historii. Można w dużym skrócie powiedzieć, że początek tegorocznego festiwalu był iście diabelski, gospodarze pokazali "Potępienie Fausta", na zakończenie zaś nie zabrakło namiętności, bo tytułowa bohaterka w "Carmen" [na zdjęciu] pokazanej przez Chińczyków była prawdziwą kusicielką.
Podczas ośmiu festiwalowych wieczorów, publiczność miała okazję zobaczyć 7 spektakli. Zespół z Państwa Środka przyjechał bowiem specjalnie na dwa spektakle do Opery Nova. Swoje występy zadedykowali zmarłej 2 maja Mai Plisieckiej, która stworzyła niezapomnianą kreację w "Carmen".
Suzhou Ballet to najmłodsza, ale zarazem najbardziej dynamiczna kompania taneczna dzisiejszych Chin. I tę młodość oraz dynamikę widać było na scenie. Oprócz klasycznego baletu zobaczyliśmy też elementy klasycznego tańca i może właśnie ta różnorodność sprawiła, że trudno było oderwać wzrok od sceny. Zachwyt publiczności wzbudzili też soliści z Polskiego Baletu Narodowego, którzy zaprezentowali się w "Don Kichocie".
Jedno jest pewne, to z pewnością nie był nudny festiwal. I chociaż Maciej Figas, dyrektor bydgoskiej opery zrezygnował z cieszącego się zawsze dużą popularnością musicalu, nie zaszkodziło to w niczym. Każdy ze spektakli pokazał bogactwo gatunku zwanego operą. A wiedząc, że dyrektor Figas w momencie zakończenia festiwalu, już rozmawia o repertuarze kolejnej edycji, pozostaje mu życzyć równie trafnych wyborów.