Festiwal wielkich emocji

"Chopin i jego Europa"

"Chopin i jego Europa" nie osiągnął jeszcze półmetka, ale już przyniósł tyle wydarzeń, że można by było nimi obdzielić kilka różnych imprez. A szykują się kolejne

Zasadniczą zaletą festiwalu jest to, że nie przymusza widzów do nieustannego słuchania utworów Chopina. Ta impreza zaanektowała dla siebie różne style oraz niemal całą historię muzyki: od renesansu po współczesność.

Owa mieszanka gatunków i dźwięków ma sens. Gdy jazz przeplata się z XVI-wieczną muzyką religijną, zaczynamy lepiej rozumieć, jakim geniuszem był Fryderyk. Jego talent nie wyrósł na pustyni, ukształtowała go tradycja. A wpisał się w nią tak głęboko, że po 200 latach inspiruje artystów.

Hołd Chopinowi postanowił więc złożyć Tomasz Stańko, choć do tej pory nie miał związków z jego muzyką.

- Romantycznych kompozytorów gra się trudniej - powiedział kiedyś. - Są bardziej konkretni, wyraziści, niełatwo w ich utwory wpasować własne nuty. Teraz postanowił to uczynić, ale na środowym koncercie w Palladium pozostał sobą. Motywy z preludiów i nokturnów podawał 28-letni, niezwykle utalentowany pianista Dominik Wania, efektownie wzbogacając melodie Chopina o nowe harmonie. Przejmował je lider, kontrabasista Sławomir Kurkiewicz i fenomenalny perkusista Olavi Louhivuori. Stańko grał znaną nam, własną muzykę, ale tematom zaczerpniętym z Chopina dodał nową energię, fascynującą rytmiczną zmienność.

Podczas koncertowego wykonania "Normy" Vincenzo Belliniego teoretycznie Chopina nie było, ale pozostawaliśmy w kręgu jego muzyki. Bo on w słodkich melodiach tej opery niejedną znalazł dla siebie inspirację. Na "Normę" w piątek przyjechało do Warszawy wielu gości z Europy, gdyż Włoch Fabio Biondi przygotował nową edycję słynnej opery. Zaprezentował ją ze swoim zespołem Europa Galante, grającym na instrumentach dawnych. Okazało się, że dzieło uznawane często za nieznośnie konwencjonalne zagrane mniej pompatycznie, bardziej subtelnie i delikatnie to poruszający dramat. Przy takiej interpretacji opera nie potrzebuje dekoracji i reżyserskich pomysłów.

W tej "Normie" było wszystko: miłość i zdrada, zazdrość i gniew, wybaczenie i gotowość do największych ofiar. Czego nie opowiedziała sama muzyka, dodali śpiewacy. Fabio Biondi zebrał team znający reguły belcanta: dramatyczna Katia Pellegrino (Norma), obdarzony pięknym basem Nikołaj Didenko (Oroveso), a przede wszystkim rewelacyjni Lucia Cirillo (Adalgisa) i Gregory Kunde (Pollione).

Gdy po trzech godzinach umilkły ostatnie takty, publiczność momentalnie zerwała się z miejsc. Owacjom nie było końca. Jeśli ta interpretacja "Normy" ukaże się na płytach (jak inne projekty Biondiego), stanie się sensacją na skalę europejską.

Zupełnie inny klimat miał sobotni koncert w kościele św. Trójcy, gdzie brytyjski zespół The Tallis Schollars zaśpiewał utwory religijne z epoki renesansu i baroku (także polskie), przypominając nam, że romantyk Chopin cenił klasyczny ład i prostotę.

Cudownie zestrojone głosy dziesięciu artystów zachęciły zaś Pawła Mykietyna, by skomponować dla nich "Berceuse". Rozpisał na ich głosy prosty - jakby fortepianowy - motyw, w kolejnych powtórzeniach go rozbudowując. I pozostawił słuchaczy w niepewności: czy miał być to jedynie postmodernistyczny żart czy poszukiwanie nowych (pięknych zresztą) brzmień?

O klasie festiwalu świadczy fakt, że nawet gwiazdy takie jak skrzypek Joshua Bell i wiolonczelista Steven Isserlis zostały zaproszone na mniej prestiżowe, popołudniowe koncerty. Kiedy z pianistą Dénesem Várjon bez przekonania wykonali w sobotę trio Chopina, pomyślałem jednak, że na lepszy czas nie zasługują. Potem wszakże dali popis artystycznego kunsztu w sonatach Chopina (Isserlis) i Schumanna (Bell). Na koniec zaś zachwycili dialogiem, interpretując trio Schumanna. I znów - wydarzenie.

*przed nami w tym tygodniu

Najbliższe dni na festiwalu "Chopin i jego Europa" zapowiadają się równie interesująco. Pozostaniemy zarówno w kręgu muzyki dawnej, jak i najnowszej. Tę pierwszą zagra dziś włoski zespół Il Giardino Armonico. Natomiast program "Chopin Around" przygotowali na wtorek m.in. Agata Zubel, Cezary Duchnowski i amerykański pianista jazzowy Uri Caine. Specjalny wieczór zaaranżował gitarzysta Paco Pena z zespołem flamenco (środa). Wielką pianistykę zaprezentują Arcadi Volodos (czwartek), Andreas Staier i Nelson Goerner (sobota). Z recitalami pieśni romantycznych wystąpią: Aleksandra Kurzak i Christoph Prégardien. Program na www.chopin.nifc.pl. Bilety: 15 - 90 zł do kupienia w kasach Filharmonii Narodowej.

Jacek Marczyński
Zycie Warszawy
10 sierpnia 2010

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...