Filozofia w rękach dzieci

"Identyczność" - Niegrzeczne Dzieci - 3. Festiwal Młody Teatr Niezależny

Młodzieżowa grupa teatralna "Niegrzeczne dzieci" podjęła się przełożyć na język teatru bajki słynnego filozofa Leszka Kołakowskiego w spektaklu "Identyczność". Identyczność - ponieważ przedmiotem do rozważań stały się trzy bajki o identyczności: bajka syryjska o wróblu i łasiczce, bajka koptyjska o wężu logiku i bajka perska o sprzedawcy osła.

Zrozumiałe przełożenie trudnych interpretacyjnie bajek okaże się nie lada wyzwaniem dla reżysera – Bogdana Żyłkowskiego i grupy jego młodych aktorów.

Aktorzy siadają wokoło stołu, ubrani w garnitury symbolizujące maski narzucane przez społeczeństwo, a następnie witają się sztucznym „dzień dobry”. Odcinając się kompletnie od pierwszej sceny, zabierają się do obrazowego przestawienia bajek Kołakowskiego. Krążą wariacko pomiędzy filozoficznymi przypowiastkami. Przechodząc od jednej bajki do drugiej, starają się ujawinić nam głęboko zakodowane w nich prawdy. Wyścig wróbla i łasiczki, pustynne spotkanie św. Tomasza z wężem czy też próba sprzedaży starego osła - wszystko to miało stać się pretekstem do filozoficznych rozważań lub też do jasnego wskazania na dane kwestie światopoglądowe. 

Kołakowski jest już trudny w interpretacji sam w sobie. Niekiedy studenci filozofii, czytając po kilkanaście razy jego dzieła nie potrafią doszukać się jasnego przekazu. Tym bardziej arcytrudnego zadania podjął się Żyłkowski. Istnieje przecież ogromne ryzyko, że publiczność po wyjściu ze spektaklu odbierze to, co widziała, jako zwykłą bajkę, która nawet nie ma swojego morału. Niestety ta konstatacja prawie stała się rzeczywistością. Jedyne, co mieliśmy okazje oglądać na scenie, to przedstawienie treści bajek posługując się minimalizmem scenograficzno-kostiumowym (aktorzy przez cały spektakl nosili garnitury) i żywą gestykulacją.

Niekiedy, oglądając dla wielu niezrozumiałą rzecz wiele osób z powodu owego niezrozumienia doszukuje się w sztuce jakichś głębszych idei. Zaś, tak naprawdę, świadczy to tylko o nieudolności warsztatu w tworzeniu dzieła scenicznego. Bardzo łatwo jest zamienić trudne i wybitne filozoficznie bajki w kolaż bezsensownych historyjek. "Niegrzeczne dzieci" ocierają się bardziej o absurd i niezrozumiałość, niż o jakąkolwiek z filozoficznych przesłanek. 

Z przymkniętym okiem należy spojrzeć również na liczne potknięcia dykcyjne, złą emisję głosu i związane z tym trudności ze zrozumieniem słów padających z ust aktorów, jako że młodzież ta nie miała okazji jeszcze uczestniczyć w odpowiednich warsztatach. Natomiast pochwała nalezy się  "Niegrzecznym Dzieciom" za pomysłowość i kreatywność, jaką się wykazali na scenie. Z kawałka białej płachty czy też z odwróconych garniturów na lewą stronę potrafili zaimprowizować wiele postaci i  stworzyć różne przedmioty. Dodatkowo, można było dostrzec ich talenty muzyczne, ponieważ sami sobie akompaniowali, między innymi na skrzypcach i na flecie poprzecznym.

Należy ich jednak przestrzec, że teatralna pasja to nie wszystko - musi być jeszcze odpowiedni koncept na sztukę. 

Nazwanie grupy teatralnej „Niegrzeczne dzieci” wydaje się jak najbardziej trafne. Bynajmniej nie chodzi tutaj o słowo „niegrzeczne”, lecz o „dzieci”. Dzieci nie powinny podejmować się zadań prawie niemożliwych do spełnienia. Zamiast filozofią na scenie o wiele bardziej nie tylko widowiskowe, ale również pouczające byłoby dotknięcie jakiegoś problemu społecznego, tym bardziej, że większość sztuk i teatrów właśnie na tym się skupia.

Witold Kobyłka
Dziennik Teatralny Poznań
11 maja 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...