Forma zamknięta w formie

„Ferdydurke" – aut. Witold Gombrowicz - reż. Alejandro Radawski – Teatr Buenos Aires

Niecodziennie ma się przyjemność oglądania sztuki w obcym języku, zwłaszcza w tak melodycznym i ekspresyjnym, jakim jest hiszpański. Cztery aktorki z Argentyny na niezmiennej scenografii, odgrywające po kilka ról, przedstawiły w bardzo wyraźny i dosłowny sposób interpretacje jednego z największych klasyków polskiej literatury.

Spektakl „Ferdydurke" w wykonaniu Teatru Buenos Aires był mieszanką wysokiego poziomu gry aktorskiej, pobudzenia publiczności i widocznej więzi, która prowadziła aktorki na scenie. Spektakl poza swoim profesjonalnym wykonaniem, sprawiał wrażenie jakoby aktorki dobrze się razem bawiły na scenie , a widz przestawał był w pełni bierny. Całość przepełniona była humorem i ekspresyjnym wyrażeniem polskiej lektury.

Sztuka w wykonaniu czterech aktorek z Chile już od początku skupiała uwagę publiczności i pobudzała ciekawość. Jeszcze przed rozpoczęciem spektaklu każdy przed wejściem, otrzymywał pogniecione kartki papieru, po czym kiedy większość zajęła już miejsca, jedna z aktorek rozdała rekwizyty wybranym osobom na widowni. Zgaszenie świateł rozpoczęło 75-minutowe widowisko, w którym aktorki z niesamowitą zręcznością zacierały dystans między sceną, a publicznością.

Cała sztuka była wykonana w języku hiszpańskim, co znacznie wzmocniło wielce ekspresyjną grę aktorską, a jednoczenie, dzięki wyświetlanym ponad sceną polskim napisom, nie utrudniło zrozumienia całości. Aktorki nie pozwalały widzowi znudzić się choćby na chwilę, operując najróżniejszymi technikami recytatorskimi, urozmaicając spektakl wykonaniami muzycznymi i kontaktem z publicznością. Zaskakujące było, że nauczyły się kilku kwestii w języku polskim, co jeszcze bardziej zmniejszyło dystans i ożywiło widzów. Przebojowość widowiska objawiła się również w śpiewanych popularnych piosenkach, w tym na przykład Whitney Huston.

Reżyser bardzo dosłownie przekazał interpretację „Ferdydurke". Całość dialogów była wyciągniętymi z książki dialogami i komentarzami głównego bohatera. Surowość scenografii w trafny sposób pomogła w przedstawieniu zatartej w książce czasoprzestrzeni, a dzięki dobrej grze aktorskiej i przebraniom aktorek został zachowany ciąg przyczynowo-skutkowy. Sztuka w bardzo wyraźny i bezpośredni sposób zwizualizowała całą fabułę. Zabiegi pisarza, który opisał postacie w formie bardziej symboli różnych postaw, niż ich dogłębnym scharakteryzowaniu, zostały w trafny sposób przedstawione. Dzięki temu zachowana została spójność i zgodność z książką. Widz nie musiał niczego się domyślać, ani wyobrażać.

W moim odbiorze sztuka nie przekazała jednak w szerszym stopniu ukrytych motywów znanego dzieła. Nie pobudzała do głębszych refleksji, ani nie zostawiała widza z egzystencjalnymi pytaniami. Za to była miło spędzonym czasem, pełnym emocji i śmiechu.

Głównym motywem w książce Gombrowicza jest forma, która zamyka człowieka, zabiera mu indywidualność i pełnię wolności. Uważa, że forma zamyka nas w konkretnych postawach, stereotypach, począwszy na zabijaniu w sobie wewnętrznego dziecka, a kończąc na naszych wewnętrznych pragnieniach i instynktach. Paradoksalnie w spektaklu widać wyraźne skupienie się na formie w kontekście przedstawienia treści książki. Był to genialny, być może niecelowy zabieg reżysera, przedstawienia krytyki formy w zamkniętej formie ekspresji, emocji i gry scenicznej.

Sztuka pod reżyserią Alejandro Radawskiego pobudziła mnie do podjęcia rozważań na temat znaczenia spektaklu i celu oddziaływania na publiczność. W Argentynie teatr otrzymuje bardzo znikome dofinansowanie od państwa, przez co grupy teatralne starają się jak najbardziej zainteresować widza. Nie skupiają się na często niezrozumiałym przekazaniu drugiego dna, nie poruszają zbyt skomplikowanych tematów, a starają się w jak największym stopniu zabawić widza. W moim odczuciu Teatr Buenos Aires zrobił to w znakomitym stopniu. Najlepszym na to dowodem był aplauz publiczności, który trwał przez kilka minut i wywołał łzy wzruszenia na twarzach aktorek.

Skupienie się na formie, bardziej niż na przekazie, nie podważyło wyjątkowości oraz znaczenia wielkiego dzieła, a stworzyło jego jasną i interesującą interpretację.

Paweł Guzek
Dziennik Teatralny Warszawa
29 listopada 2022

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...