Gdy rozum śpi…

7. Międzynarodowy Festiwal Szkół Lalkarskich

Cykl Los Caprichos Francisco Goyi, twórczość Zdzisława Beksińskiego, a nawet nasycone czarnym humorem ilustracje Edwarda Goreya – takie obrazy mogą nasunąć się oglądającemu niedługie, lecz intensywne Post Mortem.

W programie podano, że spektakl traktuje przede wszystkim o depresji. Wydaje mi się, że wcześniejsze sugerowanie się notą, nakładanie jednej interpretacji może zawęzić możliwe odczytania i zubożyć skojarzenia rodzące się przy zetknięciu z cyklem mrocznych obrazów reżyserii Laury Elands. Widowisko zapełnia umysł spontanicznymi asocjacjami i można śmiało powiedzieć, że traktuje o człowieku skonfrontowanym z jakąkolwiek sytuacją graniczną. Mamy tu więc obrazy ikoniczne dla estetyki horroru – jak na przykład kruk penetrujący ukryte na pustkowiu zwłoki czy stwór o skrzydłach wykonanych z czarnego parasola. Jednocześnie pojawiają się obrazy mniej oczywiste – jak choćby projekcje wyświetlające się na ścianie namiotu. Tu chciałabym zreferować pewną obserwację – nie chcę wypowiadać się w imieniu widzów, bo być może jest ona bardzo indywidualna.

Na powierzchni namiotu widać nieregularne plamy, przypominające raz to płaty mięsa, raz żyłkowany, wielobarwny marmur. Owa wizja wywołuje antynomiczne skojarzenia – nieożywiona, chłodna, kojarzona z klasycyzmem materia versus organiczność i „prozaiczność" tuszy. Nieforemne plamy układają się jednak w konkretny kształt – ludzkiego embriona, któremu towarzyszy odgłos nieregularnego bicia serca. Warto również zapamiętać, w jaki sposób Elands ukazuje ręce. Początkowo pojawia się dłoń o wydłużonych palcach, zaciskająca palce na podświetlonym, przypominającym łożysko materiale. Ręka o nierealistycznych palcach pojawia się również pod koniec Post Mortem, leżąca obok czaszki, przypominająca bardziej wygięty, suchy korzeń niż ludzkie kości. Martwa kończyna posiada jednak władzę nad człowiekiem; to ona przyciska swego znalazcę do ziemi. Zarówno finałową scenę, jak i cały spektakl, można interpretować w dwójnasób – jako konkretyzację podskórnych lęków człowieka oraz jako memento poświęcone śmierci w wymiarze biologicznym.

POST MORTEM – KRÓLEWSKA CENTRALNA SZKOŁA MOWY I DRAMATU, Londyn WIELKA BRYTANIA

 Wesoła, wesoła bajka

Pietruszka – bohater ludowy, postać rodem z teatru jarmarcznego i ulicznego. Prostaczek, który brnie w problemy, ale dzięki sprytowi, a nierzadko i pomyślnemu trafowi zawsze wychodzi na prostą. Rozbrajający, jowialny, uwikłany w motaninę niesamowitych historii. Bohater jednoznacznie pozytywny. Wobec tego który wariant wygra: smutny czy wesoły? Ukraińscy studenci ewokują tradycję teatru Pietruszki bez niepotrzebnych interpretacyjnych szaleństw – można więc się spodziewać, że będzie to opowieść zaiste radosna.

Scenografia charakteryzuje się wyjątkową prostotą. W centrum sceny stoi parawan zakryty czerwonym materiałem. Nad nim unoszą się zielone makiety drzew, których korony obszyto kwiecistymi tkaninami (wzór ludowy pojawi się też w kostiumach aktorek, wychodzących co jakiś czas zza parawanu). Pojawia się Pietruszka – chce zdobyć względy królewny, musi przy tym pokonać szereg przeciwności. Zespół aktorski ma ikrę, lecz oprócz dziarskiego komizmu i bezpretensjonalnych gagów istotny jest żywioł improwizacyjny grupy, wyrażający się w dialogowaniu z publiką.

Znamienna jest scena knowań wiedźmy. W czasie jej tyrad zza parawanu wyłaniają się aktorzy, przyciskający palce do ust w wymownym geście. Wiedźma zachęca widownię do pożyczenia jej „smacznego" (a czarownice, jak wiemy, lubią wrzucić na ruszt człowieka). Publiczność milczy jak zaklęta. Baba Jaga stwierdza zatem: „oni chyba nie rozumieją!", mając na myśli nieznajomość języka ukraińskiego. Widzowie z nagła wybuchają śmiechem. Tutaj ujawnia się fenomen wielokrotnie obserwowany w trakcie festiwalu – komunikacja ponad barierami językowymi jest możliwa. Spektakl z pewnością był bardziej czytelny dla osób posługującymi się językami z grupy słowiańskiej, niemniej klarowność i prostota fabuły, wykorzystanie dowcipu sytuacyjnego i wciąganie widzów do gry nie pozostawi nikogo z poczuciem wyobcowania.

 SMUTNA, WESOŁA BAJKA - KIJOWSKI NARODOWY UNIWERSYTET TEATRU, FILMU I TELEWIZJI, Kijów UKRAINA

Agata Tomasiewicz
AT WoT / TdW
30 czerwca 2014

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia