Gdy terapeuta powinien być leczony

"O psychiatrach, psychologach i innych psycholach" - reż. Artur "Baron" Więcek - Krakowski Teatr Scena STU

Człowiek do bólu pedantyczny, nerwowy, w marynarce w okropnym, denerwującym kolorze, z jeszcze bardziej denerwującymi guzikami, a do tego wszystkiego – własny szwagier. Z takim psychoterapeutą bez trudu przejść można psychoterapię, której natychmiastowymi efektami będą: parafazja, depresja, mania, fobie, oraz obsesyjne myślenie o śmierci.

Ma na imię Rodrigo, i przed wizytą u psychoterapeuty był zupełnie zdrowym, przeważnie szczęśliwym człowiekiem. Piękna żona, dwójka dzieci, wyjątkowo zabawny ojciec, siostra i szwagier za ścianą, a całości obrazu dopełnia sąsiad, będący właścicielem psa o imieniu Seks. Już na początku poznajemy wszystkich bohaterów, których przedstawia sam Rodrigo (Tomasz Schimscheiner) w roli narratora. Sielankowy obrazek szczęśliwej rodziny zmienia swój odcień podczas urodzin córki Rodrigo. W czasie przyjęcia dochodzi do sprzeczki, która stanie się powodem rozpoczęcia psychoterapii Rodrigo w gabinecie własnego szwagra. Leczenie rozpocznie jednak karykaturalny proces popadania w fobie, obsesje i inne problemy psychiczne, których Rodrigo by nie zaznał, gdyby nie wiedział, że takowe istnieją.

Akcja spektaklu toczy się niezbyt wartko, kolejne wydarzenia oraz dialogi nikogo nie zaskakują. Sceny oddzielane są od siebie w sposób oczywisty, poprzez wygaszenie świateł i ponowne wprowadzenie scenografii. Głównym środkiem rozweselającym są przejęzyczenia wynikające z parafazji Rodrigo, specyficzny tryb życia jego taty, czy wspólne poszukiwanie psa sąsiada. Można poczuć się jak widz serialu komediowego, w którym każde wygaśnięcie świateł sugeruje koniec nieco przydługiego odcinka. Skąd więc wynika tak wielkie powodzenie tej komedii, która wraz z kolejnymi salwami śmiechu zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu?

Z pewnością można liczyć na komizm sytuacyjny, dzięki któremu spektakl zyskuje na atrakcyjności. Wyssanie wody z basenu Ernesta, wizyta u „psychoterapeutki" z podejrzanie dużymi stopami, czy zaloty taty Rodrigo do pomocy kuchennej są zgrabnie skrojonymi gagami. Mocnym atutem jest też aktorstwo Jerzego Treli, dzięki któremu śmieszą nawet niewyszukane dowcipy. Rozbrajający w swojej roli (a w zasadzie – w trzech rolach) jest także Andrzej Deskur. Tomasz Schimscheiner zbudował wiarygodną postać, której nie sposób nie polubić za ciepło, chłopięcość i momenty bezradności. Warto pochwalić także sprawne przejścia z roli narratora do dialogów, które dodatkowo budują więź z publicznością. Jednym z ciekawszych rozwiązań było wyświetlanie porad udzielanych Rodrigo przez różnych specjalistów od zdrowia i dobrego samopoczucia. Wśród złotych rad znalazły się metody standardowe: zmiana stylu życia, zmiana diety, sport, zimne prysznice, jak i te bardziej niekonwencjonalne, jak hipnoza, czy... pocenie się. Jedna z porad, którą można by wynieść jako morał płynący z tej opowieści głosiła, aby nie skupiać się za wszelką cenę na stanie swojego zdrowia i nie zadręczać się dążeniem do szczęścia na siłę.

Agnieszka Bednarz
Dziennik Teatralny Kraków
5 lutego 2015

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...