Gdzie leżą granice naszej tożsamości?
-„Nikaj" - reż. Robert Talarczyk- Teatr Zagłębia w SosnowcuWystawiany w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu spektakl Nikaj w reżyserii Roberta Talarczyka to opowieść o przynależności,wspólnocie i polskości tej nam najbliższej bo związanej z naszą małą ojczyzną.
Dla widza na deskach teatru zagra nie tylko zagłębiowski zespół w składzie: Michał Bałaga, Mirosława Żak, Aleksander Bliter,Tomasz Kocuj, Krzysztof Korzeniowski, Grzegorz Kwas, Wojciech Leśniak, Tomasz Muszyński, Piotr Zawadzki; lecz będziemy mieć możliwość oglądania także aktorów i aktorek wprost z Teatru Śląskiego w Katowicach: Barbarę Lubos,Dariusza Chojnackiego, Pawła Kempę i Wiesława Sławika. Łącząc swoje siły te dwa zespoły pokażą nam historię znaną, bo naszą przedstawioną w zupełnie nowym apokaliptycznym świetle.
Ślązacy i Zagłębiacy od wielu lat żyją obok siebie, ich ścieżki przeplatają się, czasem nawet łączą, razem pracują i egzystują we względnym spokoju aż do tego dnia. Bowiem gdy nadchodzi ten dzień wszystko się zmienia. Ten dzień przynosi katastrofę oraz widmo radykalnych i nieubłaganych zmian, ten dzień to koniec pewnej epoki, ten dzień to nasza nowa rzeczywistość.
Nad Polską rozpętała się nieznana burza, odcinając resztę kraju od stolicy, pozostawieni sami sobie obywatele muszą na własną rękę decydować o tym kim chcą być i z kim się bratać.
Niepewność sytuacji i okrutne zmiany jakie zostały postawione na drodze bohaterów sprawiają, że wcześniejsze zatargi, będące tylko uszczypliwościami narastają, różnice jakie dzielą Ślązaków i Zagłębiaków przybierają na sile, już nikt nie może żyć tak spokojnie jak miało to miejsce dawniej. Oczekiwane jest opowiedzenie się za którymś z nowo-powstałych ruchów: Ślązakowców broniących gwary i wszystkiego tego co śląskie; zagłębiaków, którzy pragną pielęgnować tradycje, które w ich oczach przez tyle lat były umniejszane i zapominane na tle całego śląska; wszechpolan walczących o Polskę tak ogólnie, o język, nasz kraj i nasze granice czy może przyłączenie się do Burzy i jej wyznawców, grupy niezwiązanej z miejscem, nowej ale jakże kuszącej perspektywami dobrobytu.
Świat pozbawiony wcześniejszych zasad, z rozpadającymi się domami i sprzętami, bez elektryczności i dostępu do mediów zmusił ludzi do podjęcia radykalnych działań. Bez wszechobecnych bodźców wydaje się, że pierwszy raz od wielu lat tak na prawdę przyjrzeliśmy się tym, którzy żyją obok nas.
W świecie spektaklu "Nikaj" każdy w każdym widzi wroga, bratać można się tylko wśród swoich, każda z grup dąży do eliminacji swoich rywali, ale jak można to osiągnąć skoro żyjemy od tylu lat między sobą, czy oznacza to, że w imię podziałów wszyscy mają zginąć? Bo zawsze będzie jakiś Ślązak, jakiś Zagłębiak, jakiś Polak, który nie będzie pasował nowoprzybyłej władzy?
W tym niepewnym dla wszystkich czasie podziały pomiędzy grupami wzmagają się, tradycyjne role ulegają załamaniu, nie można być już pewnym niczego i nikogo, pomimo iż dotychczas życie toczyło się wspólnie.
Nasi główni bohaterowie rodzina Hajoków i ich sąsiad Zbyszek urodzony sosnowiczanin zdają się nie mieszać w otaczające ich z każdej strony konflikty. Mimo iż starają się żyć jak dawniej, dalej zachowywać swoje przyjaźnie i być wiernym dotychczasowym przekonaniom, także i oni nie są w stanie przed nimi uciec. Zmuszeni są do lawirowania pomiędzy skłóconymi grupami społecznymi, a wciąż narastająca agresja i nerwowość w końcu rzuca światło także i na ich relacje.
Żyjąc koło siebie wystarczająco długo widzimy, że to kim byliśmy, jesteśmy i będziemy przeplata się ze sobą, walczyliśmy o naszą wolność i niezależność, by po jej uzyskaniu znów popaść w bagno podziałów tym razem tych lokalnych. Ta wielka chęć odcięcia się od innych grup sprawia że zapominamy iż wcześniej szliśmy ramie w ramie, że nie zawsze można się rozdzielić gdy żyło się na jednej ziemi. Zapominając o naszej wspólnej historii o tym skąd przyszliśmy, zaprzeczając przenikaniu się naszych grup społecznych i pragnąc całkowitej ich separacji nie widzimy tego, że niszczymy samych siebie.
Na scenie doskonale widać, że pomimo lat wspólnego życia Ślązak i Zagłębiak zawsze będą dla siebie obcy, zawsze żyć będą w granicach stereotypów, odcinając się od siebie i zamykając w swoich grupach, mimo iż na pozór zachowują oni przyjazne stosunki to zawsze Zagłebiak czuje się tam obcy, bez przynależności do grupy. Bez gwary i korzeni staje się wyrzutkiem chociażby całe życie tam spędził.
Mimo iż tego nie widzimy, ma to miejsce. Może nadejście burzy naświetliło te problemy, które wzbierały w nas od lat? Bo jak się identyfikować jako Polak? Ślązak? Zagłębiak? Czy nasza historia jest wspólna, czy stoimy po przeciwnych stronach barykady?
Ślązak i Polak zawsze, żyli koło siebie, czy razem, to już inna sprawa. Nasze losy zawsze się splatały i splatać będą.
Tak więc spektakl mimo iż pokazuje apokaliptyczny świat, to problemy w nim poruszane są nasze, współczesne, nie są problemami tamtego dnia, tylko tego, naszego, codziennego.
Warto więc wybrać się na "Nikaj", by w tej sztuce zobaczyć siebie, spojrzeć na to co nas dzieli i co nas łączy i zastanowić się jak my mamy wspólnie żyć i kim być.