Gdzie leży prawda
"Komedia teatralna" - reż. Grzegorza Kempinsky - Teatrze Śląskim w KatowicachIle razy miłośnik sztuk teatralnych zastanawiał się, jak wygląda proces powstawania dzieła scenicznego? Jakie dramaty i prywatne animozje trzeba okiełznać, aby zrodził się utwór artystyczny? Czy chęć zerknięcia za kulisy nie wiąże się z podświadomą gonitwą za sensacją, która sprawia, że chętnie słuchamy plotek, jak i wojerystyczną potrzebą zaglądania do życia innych ludzi?
W dużej mierze na tym właśnie polega film i teatr - na możliwości bezkarnego ekscytowania się czyimiś losami, nie tylko na refleksji, intelektualnej stymulacji i przyjemnej rozrywce. Bardzo trafnie podsumowuje to dramaturg Bengt Ahlfors w "Komedii Teatralnej", najnowszym spektaklu wystawianym na Dużej Scenie Teatru Śląskiego im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach. Prawda jest względna, sztuka to lustrzane odbicie relacji i zależności w życiu, człowiek lubi intrygować i oglądać to, co nie zostało przeznaczone dla jego oczu. A przede wszystkim lubi śmiać się, nawet wtedy, gdy wypadałoby załamać ręce i płakać.
Reżyserii spektaklu podjął się Grzegorz Kempinsky, etatowy reżyser Śląskiego. Kempinsky dał się już poznać publiczności wieloma dynamicznymi i dowcipnymi przedstawieniami, takimi jak "Zagraj to jeszcze raz, Sam" Woody'ego Allena lub "Związek otwarty" Daria Fo i Franki Nery. W "Komedii teatralnej" od razu widać rękę reżysera, który wydobywa z materiału maksimum humoru i energii z domieszką gorzkich obserwacji. Sztuka Ahlforsa to teatr w teatrze, niezwykle zabawna i świetnie zagrana farsa, w której jednak chodzi o coś więcej niż obnażenie mechanizmów Komedia_teatralna1funkcjonowania zespołu teatralnego i tajników procesu twórczego. W "Komedii teatralnej" w wykonaniu Śląskiego widać niemałą rolę innych tematów, takich jak względność dzieła artystycznego lub ludzkie przywary, na czele z egoizmem, narcyzmem, nieumiejętnością współpracowania i niedocenianiem funkcji kultury w życiu człowieka. To opowieść o zespole małego teatru, który przygotowuje spektakl "Matka i córka", napisany przez debiutanta Bengta (alter ego autora). Pani reżyser musi uporać się z kryzysem twórczym znerwicowanego pisarza, podbojami niesfornego amanta scenicznego Harry'ego, kaprysami niegdysiejszej diwy Lindy i marudzeniem zdradzonej przez Harry'ego Lotty, która nie chce już robić za suflerkę. Całość ze stoickim spokojem komentuje inspicjent Oskar. Czy premiera w ogóle dojdzie do skutku?
Oprócz zaglądania za kulisy powstawania spektaklu i wyśmiewania ludzkich słabości, w "Komedii teatralnej" sporo miejsca zostało poświęconego kwestii względności rzeczy, a szczególnie w kontekście odbierania dzieła artystycznego. W rzeczywistości spektaklu pokazaniu tego, jak prawdziwe emocje i artystyczne wartości zostają często zduszone w zarodku pseudointelektualnym tonem przyjmowanym przez rzekomych znawców, posłużyła konwencja komedii lingwistycznej, w której Komedia_teatralnabezkompromisowo pokazano, że mądrość i wiedza nie idą w parze z przerośniętym ego. Względność rzeczy u Ahlforsa nie dotyczy zresztą jedynie dokonywania oceny i odbioru utworu scenicznego. Tak naprawdę dotyczy percepcji wszystkich wydarzeń, nie tylko tych zbudowanych na magii teatru. Sytuacja zmienia się w zależności od tego, kto i w jaki sposób na nią spojrzy.
Odbiór sztuki uprzyjemnia fantastyczny humor i mnogość zabawnych dialogów, z polotem dostarczonych przez obsadę. Wyjątkowe wyróżnienie należy się Dariuszowi Chojnackiemu, który wcielił się w pisarza Bengta i zasłużenie zgarnął dodatkowe oklaski od zachwyconej publiczności. Jedynym mankamentem "Komedii teatralnej" okazuje się rozwleczone zakończenie, w którym spektakl traci na dynamice, a napięcie nieco opada, ale sytuację ratuje zabawna i zgrabna puenta tuż przed opadnięciem kurtyny. Dodać do tego świetny tekst, pierwszorzędny humor, znakomitą obsadę oraz oszczędną, ale idealnie dopasowaną do charakteru sztuki scenografię, i - można powiedzieć, że - "Komedia teatralna" to dobry wybór na start sezonu dla Teatru Śląskiego.