Gdzie się podział złoty róg?

"Wesele" - reż. Maciej Konopiński - Studium Wokalno-Aktorskie w Gdyni

Ostatni rok nauki w Studium Wokalno-Aktorskim im. Danuty Baduszkowej w Gdyni wieńczy kilka wydarzeń artystycznych, w których młodzi aktorzy biorą udział oswajając się z publicznością i sprawdzając w zróżnicowanym repertuarze. W "Weselu" reżyser Maciej Konopiński proponuje odważną, gorzką refleksję nad naszą historią "na ludową nutę".

Kto spodziewał się klasycznej inscenizacji tekstu Stanisława Wyspiańskiego, ten będzie zadowolony z pierwszej godziny spektaklu. Studenci IV roku Studium Wokalno-Aktorskiego grają "Wesele" oddają w niej ludową obrzędowość, kreśląc śpiewem i tańcem bohaterów "Wesela" i mówią piękną, bardzo trudną polszczyzną oryginału.

Żywioł beztroskiej ludowej zabawy podkreślono ciekawymi rozwiązaniami przestrzennymi. Impreza weselna odbywa się w przybranym w kolorowe wstążki okręgu z gumy, w którym mieści się kilkanaście wirujących w tańcu osób, albo za półprzezroczystą zasłoną z tyłu sceny (scenografię i piękne kostiumy przygotowały studentki gdańskiej ASP - Urszula Kot, Ewelina Kolesnik i Daniela Oderska pod okiem Katarzyny Zawistowskiej). Dzięki takim rozwiązaniom niewielką przestrzeń Sceny Kameralnej bez trudu podzielić można na poszczególne sceny, a bohaterowi kolejnych epizodów z "Wesela" po prostu wyrywają się z kręgu tańczących i mają całą scenę dla siebie.

Interesujący ruch sceniczny przygotowała Wioleta Fiuk - znalazło się w nim miejsce zarówno na ludowe tańce na bardzo małej przestrzeni, jak i adekwatna do zmiany charakteru spektaklu metamorfoza, bez zbędnej ilustracyjności czy dosłowności. Niezwykle istotną warstwą spektaklu jest też muzyka (Artur Guza), wykonywana na żywo przez Adama Urbanowicza (instrumenty perkusyjne, fortepian i lira korbowa) i Agnieszkę Duszyńską (wiolonczela) oraz jedną z adeptek Studium Wokalno-Aktorskiego, Katarzynę Ogrodniczak (skrzypce), która razem z kolegami i koleżankami z roku ma również zadania aktorskie.

Reżyser Maciej Konopiński prowadzi widza od ludowości i beztroskiej (choć nie przaśnej) zabawy weselnej w stronę patriotycznych zrywów, po których "myśmy wszystko zapomnieli". Nim jednak do tego dojdzie, nakreślono niepozbawione skrótów "Wesele" Wyspiańskiego, z którego reżyser wydobywa zróżnicowanie społeczne, porywczy, chłopski charakter, cynizm inteligenckiego podrywu Poety (Kacper Bocek) czy Dziennikarza (Kacper Siedlecki) obnażany przez prostolinijne wiejskie dziewczyny czy prostotę rywalizacji Jaśka (Patryk Maślach) i Kaspra (Błażej Chorobiński) o Kasię (Natalia Smagacka).

Interesująca jest wyrażona niewerbalnie opowieść o relacji, jaka musiała jeszcze niedawno łączyć Pana Młodego (Jakub Ciesielski) i Rachelę (Beata Kępa). Gotowość do zmian, reprezentowana przez Czepca (Łukasz Gocławski) i towarzyszącego mu przy kieliszku Kaspra (Błażej Chorobiński) nie trafia inteligentom do przekonania. Oni od czynów wolą słowa, słowa, słowa, słowa.

Jednak to zerwanie konwencji, jaką podczas nadejścia sproszonych na wesele duchów wprowadza reżyser, wydaje się najciekawsze, choć rytm spektaklu mocno na tym cierpi. Przy dźwiękach liry korbowej trafiają na scenę duchy, inspirowane "Dziadami" Mickiewicza. Najpierw pojawia się mara rannego żołnierza z I wojny światowej (Michał Słomka), później niepełnieni kochankowie (widma Marysi i Wojtka w wykonaniu Katarzyny Ogrodniczak i Błażeja Chorobińskiego), wreszcie harcerka-powstaniec z II wojny światowej (Sandra Brucheiser) i Zły Pan (Kacper Siedlecki), rzucający monetami dorobkiewicz, który wzbogacił się na cudzej krzywdzie. Konopiński rezygnuje w tym miejscu z tekstu Wyspiańskiego, posiłkując się współczesnym językiem, co bardzo mocno kontrastuje z wydźwiękiem całości.

Zaproszony przez Młodą Parę Chochoł (Katarzyna Witkowska) staje się w tym fragmencie spektaklu mistrzem ceremonii, nie tylko spraszając poszczególne mary na scenę, ale też w pełni kontrolując ich działania (w przypadku widm Marysi i Wojtka wręcz modelując ich ciała wedle własnego uznania). Scenę tę zamykają "Mury" Jacka Kaczmarskiego przenoszące nas w nieodległą rzeczywistość pełną robotniczych kasków i Solidarności. Zupełnie zbędny wydaje się już ostatni konsumpcyjny obrazek, z jakim pozostawia widzów reżyser.

Spektakle dyplomowe zawsze są okazją, by przyjrzeć się kolejnym rocznikom mogącym zasilić zespół Teatru Muzycznego w Gdyni. Wydaje się, że zdecydowanie największe szanse ma na to obdarzona ciekawą osobowością i wyrazem scenicznym Beata Kępa. Jej Rachela bez specjalnej ekspozycji staje się postacią, za którą podążą uwaga widza. Wyróżnia się także Błażej Chorobiński jako Kasper, Gospodarz, Wojtek i Widmo Wojtka. Ciekawe aktorsko epizody zbudował Patryk Maślach - zarówno rola Jaśka, jak i Żyda są dopracowane i mocno zróżnicowane. Efektowną, a przecież bardzo trudną do wydobycia melodię języka Wyspiańskiego bardzo dobrze opanował Michał Słomka w roli Księdza, a prymitywną siłę i porywczość Czepca udanie oddaje Łukasz Gocławski. Zgrabny epizod Radczyni zagrała Sandra Brucheiser.

Zaskakują jednak wyraźne braki w dykcji niektórych, kończących szkołę adeptów, mających przy tym duże problemy by przebić się przez muzykę. Nieprzypadkowo też w spektaklu najmocniej wybrzmiewają te momenty, gdy mamy do czynienia z układami i scenami zbiorowymi.

Wizja zaproponowana w "Weselu" Studium Wokalno-Aktorskiego przez Macieja Konopińskiego zdecydowanie warta jest namysłu. O ile wkomponowanie różnych wątków historii najnowszej w przestrzeń "Wesela" (widma na weselu) udaje się całkiem nieźle, o tyle kompozycyjne przełamanie konwencji rozsadza sprawnie dotąd budowaną dramaturgię. Nieraz mieliśmy już w rękach "złoty róg" - sugeruje nam reżyser. Czemu zastygamy w oczekiwaniu zamiast działać? Nie rozumiał tego przecież już Czepiec, a i pewnie sam Wyspiański. Historia się powtarza.

Łukasz Rudziński
www.trojmiasto.pl
21 grudnia 2018

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia