Gdzie te kury? Gdzie nóż?
4. Międzynarodowy Festiwal Teatralny DIALOG-WROCŁAWZamiast opowieści o miłości, dojrzewaniu i zbrodni łotewski teatr pokazał nam melodramat o ciężarze gatunkowym bliskim papierowej wycinance
W zapyziałej wiosce mieszka trójka bohaterów: Mąż i Żona oraz ten trzeci - Młynarz. Ich życie toczy się leniwym rytmem codzienności. Ona to kobieta o umysłowości i wyglądzie lalki Barbie, która machinalnie wykonuje czynności. Mąż - to ten mądrzejszy, zaradniejszy, ale bliższe są mu sprawy koni niż ludzkie uczucia. W osobie Młynarza kryje się tajemnica - jest wdowcem podejrzewanym przez wieśniaków o kontakty ze Złym. To on rozbudza kobietę, która odkrywa w sobie pokłady seksualności. To on, wodząc na pokuszenie, doprowadza do zdrady.
Z łotewskiej wersji dramatu znikła nie tylko tytułowa kwestia, że słowa mogą być jak noże, które wbija się w patroszoną kurę, ale także motyw zbrodni. Wiemy, że męża już nie ma, ale nikt nie mówi, co się z nim stało. Odszedł. Jego miejsce zajął nowy mężczyzna, ale zmienia się także kobieta, jest starsza, bardziej zgorzkniała.
W lapidarnej scenografii przyglądamy się wyrazistej grze trójki aktorów, ich prostym etiudkom scenicznym, ogrywaniu przedmiotów; wysłuchujemy monologów raczej niż dialogów. Na początku odbierałam je jak surową, naturalną poezję, jednak z każdą chwilą uczucie świeżości nikło. I nie dlatego że intryga się zagęszczała, ale dowcip opowiedziany po raz trzeci przestaje śmieszyć. Na szczęście spektakl trwał na tyle krótko, że nie zanudził zupełnie.
Pozbawienie sztuki dramatycznej kulminacji - zbrodni - zbanalizowało fabułę, choć, o ironio, uczyniło ją bardziej wyrazistą - widzimy nową kobietę, a Młynarz postanawia porzucić wieś.
Jednak stwierdzenie, że kobieta dojrzewa, i mężczyzna też ulega przemianie jest banałem, którego mogłam się spodziewać po telenoweli.
Festiwal Dialog, "Noże w kurach" wg dramatu Davida Harrowera; reżyseria Gatis Šmits; Dailes Teatris Ryga, Łotwa
