Gigant polskiej sceny

50 lat twórczości Jerzego Jarockiego.
- Z pierwszego wykształcenia jestem aktorem, a właściwie byłem nim, bo na dobrą sprawę nie miałem zbyt wielu okazji, by sprawdzić swe aktorskie umiejętności. Już na III roku studiów zdecydowałem, że będę reżyserem. Zagrałem w kilku pierwszych polskich teatrach telewizji i przyznam szczerze, że byłem mocno zdegustowany sobą jako aktorem - wyznał Jerzy Jarocki podczas wczorajszego spotkania w PWST poświęconego promocji książki "Reżyser. 50 lat twórczości Jerzego Jarockiego". Wieczór wspomnień rozpoczęła projekcja fragmentów "Błądzenia", spektaklu wyreżyserowanego przez Jerzego Jarockiego w Teatrze Narodowym, a będącego opowieścią o życiu i twórczości Witolda Gombrowicza, jednego z ulubionych pisarzy artysty. W późniejszej dyskusji prowadzonej przez prof. Beatę Guczalską udział wzięli, obok prof. Jarockiego, Jerzy Stuhr oraz Tomasz Kubikowski i Paweł Płoski, redaktorzy książki wydanej przez Teatr Narodowy i pięknie ilustrowanej 266 zdjęciami. Podczas spotkania profesor wracał do wspomnień z czasów reżyserskiego debiutu (błąkałem się od teatru do teatru, by móc zrealizować swój pierwszy spektakl - wszędzie mnie spławiano), dzielił się spostrzeżeniami o sztuce aktorskiej wspominając Halinę Mikołajską czy Gustawa Holoubka, a także swe najważniejsze inscenizacje. Jerzy Jarocki należy do najwybitniejszych reżyserów polskiego teatru powojennego. Zrealizował ponad sto przedstawień na scenach Polski i Europy, m.in. w Zurychu, Monachium i Amsterdamie. Debiutował w 1957 r. "Balem manekinów" Brunona Jasieńskiego w Teatrze Śląskim w Katowicach. W 1959 r. wraz z założonym specjalnie na tę okazję studenckim teatrem przy Politechnice Gliwickiej przygotował prapremierę polską "Ślubu" Witolda Gombrowicza - spektakl zdjęto po pięciu przedstawieniach. W inscenizacjach Jarockiego dominuje literatura współczesna: Eugene O'Neill, Arthur Miller, Sławomir Mrożek, Friedrich Dürrenmatt. Do ulubionych autorów Jarockiego należą Stanisław Ignacy Witkiewicz, Witold Gombrowicz oraz Tadeusz Różewicz. Inscenizacja "Matki" Witkacego z Ewą Lassek w roli głównej, zrealizowana w Starym Teatrze, przeszła do historii polskiej sceny, podobnie jak "Życie jest snem" Calderona czy kolejne realizacje "Ślubu", m.in. z wybitną rolą Jerzego Radziwiłowicza. Jarocki wyreżyserował też większość dramatów Tadeusza Różewicza, choćby wspomnieć słynną "Pułapkę". Lata 90. były dla reżysera okresem szczególnym - właśnie wtedy powstały kolejne uznane inscenizacje, m.in. "Płatonow" Czechowa, "Kasia z Heilbronnu" Kleista, w Teatrze Polskim we Wrocławiu, a także "Grzebanie" według Witkiewicza oraz "Faust" Goethego w Starym Teatrze w Krakowie. - Jarocki zwany Herodem wśród reżyserów jest twórcą niezwykle wymagającym. Nad naszą tradycją teatralną od lat wisiała dziwna chmura, "chmura romantyzmu". Aktorom polskim zdawało się, że do tego, by zaistnieć na scenie wystarczy głębokie przywiązanie do brzmienia samych słów i do tego, co można nazwać stroną uczuciową i emocjonalną roli. W ten właśnie sposób na długie lata ogłupiliśmy nasz romantyzm, bo oderwaliśmy go od warstwy intelektualnej. Od tego, co poza ładunkiem emocjonalnym jest jego mądrością. Jarocki jest jednym z pierwszych reżyserów, który ocknął się z tego marazmu - mówił przed laty o reżyserze Gustaw Holoubek. A Tadeusz Łomnicki pisał: "Kiedy oglądam spektakle Jarockiego czuję się tak, jakbym otrzymał nieoczekiwanie stypendium i wyjechał z kraju codzienności do krainy teatru". Wieczór zakończył się towarzyskimi pogawędkami przy lampce wina, a wśród przybyłych gości byli m.in. Izabela Olszewska, Marta Stebnicka, Jerzy Trela i Zygmunt Józefczak.
Jolanta Ciosek
Dziennik Polski
23 kwietnia 2008
Portrety
Jerzy Jarocki

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...