Głaz przyjaźni

"Skutki uboczne" – reż. Leszek Dawid – Teatr Telewizji

Przedstawienie opowiada o skutkach ubocznych wciągnięcia w tę straszną maszynę, zwaną kapitalizmem i o tym co może się stać, kiedy przestaniemy kurczowo trzymać się swoich ideałów.

Główny bohater Jerzy (Krzysztof Stroiński) zostaje nam przedstawiony jako artysta z ideałami odstającymi od reszty społeczeństwa – widzimy to od razu w jednej z pierwszych scen, kiedy zostaje mu zaproponowana dobrze płatna praca, a on nawet (przynajmniej na początku) nie rozważa jej przyjęcia. Jest to praca w marketingu i reprezentuje ona wszystko, czym Jerzy pogardza we współczesnym świecie. W pewnym sensie jest nieco oderwany od rzeczywistości, tak bardzo skupiony na swojej sztuce i ideałach, że nawet nie widzi, że swoimi działaniami w którymś momencie rani swoją żonę – a kiedy już to zauważa, wygląda jakby nie do końca się tym przejmował. Zachowuje się, jakby był moralnie wyżej od każdej innej osoby w pomieszczeniu, bo tak bardzo kontestuje rzeczywistość i bardziej ceni sobie ideały, niż pieniądze. Jest jednak też człowiekiem próżnym, w pierwszej scenie śni mu się, że dostaje nagrodę Nobla.

Ostatecznie przyjmuje ofertę pracy – co, jak można się domyślić, prowadzi do ogromnych i raczej niechcianych zmian w jego życiu – ale robi to wyłącznie po to, żeby pomóc ojcu swojej żony. Nawet wprost zaznacza, że nie będzie się emocjonalnie angażował w tę pracę. Jak się później okazuje, szefem firmy farmaceutycznej, dla której Jerzy miał nagrywać reklamę, jest jego kolega z licealnej ławki Jan (Adam Ferency) – postać, która ma przede wszystkim kontrastować z postacią Jerzego. Jest odnoszącym sukcesy biznesmenem, z nowoczesnym domem i całkowicie innymi priorytetami. Jak się jednak później okazuje, nie jest taki jednowymiarowy i wolny od sentymentów. Ogromny głaz w holu jego domu, który Jerzy brał za jakąś awangardową rzeźbę, jest tak naprawdę skałą, przy której Jerzy i Jan przyrzekali sobie przyjaźń.

Jerzy jest gotowy nagrać kampanię reklamową, promującą nowy lek. Jednak sprawa się komplikuje, kiedy zaczyna podejrzewać, że jeden ze składników owego leku może być szkodliwy. Swoją osobowością i gotowością walki o słuszną sprawę robi wrażenie na młodszych bohaterach, którzy zaczynają widzieć w nim pewien moralny autorytet. Wtedy z pomocą młodego, byłego pracownika firmy marketingowej przeprowadza akcję, mającą uświadomić skutki stosowania tego szkodliwego specyfiku. W międzyczasie opuszcza go żona. Wtedy widzimy że ich związek już od dawna nie funkcjonował poprawnie i wzmacnia się wyobrażenie Jerzego jako artysty, który dobrze sobie się czuje w świecie sztuki, ze swoimi dziełami, ale niekoniecznie potrafi utrzymać zdrową relację z drugim człowiekiem. Ostatecznie Jan traci pracę, co prowadzi do całkowitej przemiany jego życia, zaś Jerzy dostaje pracę jako dyrektor marketingu – czyli następuje całkowite odwrócenie sytuacji.

Spektakl zdaje się krytykować ślepe, kapitalistyczne podążanie za pieniądzem. Jednocześnie jednak pokazuje, że nawet najbardziej oddana i wierna swoim ideałom osoba, ostatecznie jest bezsilna wobec tego systemu i jeśli tylko dostanie szansę, to bardzo dobrze odnajdzie się w tym zimnym, skupionym na zysku świecie. Nasuwa się tu skojarzenie z huxleyowskim Bernardem (,,Nowy wspaniały świat"), który poniżany przez innych, gardził współobywatelami i systemem, ale tylko do momentu, w którym zobaczył, że sam może bardzo dobrze w nim funkcjonować i odnosić sukcesy.

W obu przypadkach pozostajemy z nieco gorzką refleksją, że nie da się długo wytrwać na marginesach i ostatecznie każdy zostanie wciągnięty przez dominującą większość, zatracając siebie.

Weronika Kowcz
Dziennik Teatralny Wrocław
24 stycznia 2022
Portrety
Leszek Dawid

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia