Głęboki humanizm jego muzyki
"Czarna maska" - aut. Gerhart Hauptmann - komp. Krzysztof Penderecki - reż. Georg Zlabinger - NOSPR w KatowicachNarodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia oraz Chórem Narodowego Forum Muzyki pokieruje nowa dyrektor artystyczna NOSPR Marin Alsop, która o obsadzie mówi wprost: – Jest gigantyczna! Na jednej scenie mamy chór, orkiestrę i cały, wielki zespół solistów. Dlatego do koordynowania projektu zaprosiliśmy reżysera Georga Zlabingera, który zaproponował rozwiązania, aby zmieścić to wszystko w przestrzeni sceny.
Największe wydarzenie tegorocznego sezonu artystycznego NOSPR: 23 listopada 2023 roku zapraszamy na inscenizowane wykonanie koncertowe "Czarnej maski" Krzysztofa Pendereckiego. Data jest nieprzypadkowa: właśnie tego dnia maestro Penderecki obchodziłby 90. urodziny.
Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia oraz Chórem Narodowego Forum Muzyki pokieruje nowa dyrektor artystyczna NOSPR Marin Alsop, która o obsadzie mówi wprost: – Jest gigantyczna! Na jednej scenie mamy chór, orkiestrę i cały, wielki zespół solistów. Dlatego do koordynowania projektu zaprosiliśmy reżysera Georga Zlabingera, który zaproponował rozwiązania, aby zmieścić to wszystko w przestrzeni sceny. A jednocześnie sama kompozycja to utwór o niezwykle zwartej konstrukcji, trwa niespełna dwie godziny i ma czytelny przekaz. Marin Alsop nie ukrywa fascynacji twórczością sceniczną Krzysztofa Pendereckiego. – Jego melodie są piękne, ale najważniejsze jest to, jakim Penderecki jest dramaturgiem. Jak dobrze rozumie istotę dramatu ludzkiej egzystencji. Bardzo przemawia do mnie głęboki humanizm jego muzyki – dodaje.
W międzynarodowym gronie solistów znaleźli się m.in.: znakomita południowo-koreańska młoda sopranistka związana m.in. z Staatsoper Unter den Linden w Berlinie czy Theater an der Wien, profesor Staatliche Hochschule für Musik und Darstellende Kunst w Stuttgarcie – Yeree Suh; Tadeusz Szlenkier, solista Staatstheater w Norymberdze; związana z Metropolitan Opera Jennifer Johnson Cano; Tómas Tómasson czy Patrick Vogel występujący na deskach najważniejszych oper świata, w tym w słynnej mediolańskiej La Scali; czy wreszcie Patrick Alexander Keefe, związany na stałe z English National Opera.
Nad inscenizacją czuwać będzie Georg Zlabinger, austriacki reżyser teatralny współpracujący z prestiżowymi teatrami i festiwalami operowymi, m.in. Theater an der Wien, Royal Opera House w Covent Garden, Bielefeld Theater, Operą w Kolonii, De Nationale Opera w Amsterdamie, Fińską Operą Narodową w Helsinkach czy Teatro Real Madrid i słynnym operowym Festiwalem w Salzburgu. Inscenizacja w NOSPR okazała się dla niego wyzwaniem. – Opera „semi-staged" niesie ze sobą pewne ograniczenia wizualne, przestrzenne i techniczne – ze względu na to, że śpiewacy i orkiestra dzielą tę samą scenę – ale daje to także możliwość skoncentrowania się na samym rdzeniu opery, na relacji między muzyką a tekstem w najczystszej postaci. Skupienie może być przeniesione wyłącznie na stan emocjonalny postaci oraz interakcję bohaterów w sytuacji teatralnej, w której śpiewacy nie mają do dyspozycji niczego poza swoimi zdolnościami wokalnymi, mimiką twarzy, gestami i ograniczonym ruchem scenicznym. Chcę skorzystać z niezwykłej architektury NOSPR, uwzględnić w inscenizacji nietypowe przestrzenie sali koncertowej, a dzięki temu dać publiczności możliwość bliższego kontaktu z wykonawcami i tym samym – intensywniejszego doświadczenia muzyki i dramatu. Lubię wyobrażać sobie ustawienie koncertowe lub samą orkiestrę jako część sztucznego świata opowieści: abstrakcyjne, poetyckie tło dla postaci żyjących i oddających się muzyce – podkreśla.
Inscenizowane wykonanie koncertowe Czarnej maski będzie transmitowane na żywo 23 listopada o godz. 19.30 przez platformę medici.tv pod adresem https://www.medici.tv/en/concerts/marin-alsop conducts-penderecki-black-mask-90th-birthday-nospr. Spektaklowi towarzyszyć będzie wystawa Krzysztof Penderecki. Czarna maska. 12 słów Mistrza zawierająca 12 fotografii poświęconych maestro Pendereckiemu, któremu w Krakowie, Lusławicach, Wiedniu czy Salzburgu zza obiektywu bacznie przyglądał się znakomity fotografik Bartek Barczyk. Wielkoformatowe wydruki wyeksponowane zostaną w przestrzeni NOSPR w sposób opracowany przez twórcę projektu budynku Tomasza Koniora. Każde ze zdjęć opisane będzie cytatem z wypowiedzi Krzysztofa Pendereckiego zaczerpniętym z rozmów, jakie z Mistrzem przeprowadził Aleksander Laskowski.
Gdy przed czterdziestoma laty Penderecki otrzymał zamówienie Festiwalu w Salzburgu na napisanie opery, początkowo chciał zaadaptować Pannę Julię Augusta Strindberga, rozważał także opracowanie głośnego w owym czasie dramatu Petera Shaffera Amadeusz. Odrzucił jednak te pomysły, gdy tylko natknął się na wyszperaną przypadkiem Czarną maskę Hauptmanna, laureata literackiej Nagrody Nobla, choć dziś już nieco zapomnianego. Penderecki od razu odkrył w niej wprost idealny materiał literacki. Maestro dostosował jedynie tekst sztuki do potrzeb widowiska operowego oraz zmienił nieco zakończenie – na bardziej radykalne i wyraziste. W dramacie Hauptmanna odpowiadała mu przede wszystkim jedność miejsca i czasu – fakt, że cała akcja rozgrywa się w ciągu jednego popołudnia w pomieszczeniu zamkniętym, niemal klaustrofobicznym. Ponadto inspirował go istniejący w sztuce „akustyczny" drugi plan – dochodzące z zewnątrz rozmaite hałasy i dźwięki: wrzawa krążącego wokół domu pochodu karnawałowego czy kościelne kuranty. Krótko mówiąc, sztuka stwarzała ogromne pole do popisu dla kompozytora, który w tok muzycznej narracji mógł wplatać zarówno kryptocytaty z muzyki dawnej, średniowiecznej i barokowej, jak i autocytaty z dzieł takich jak Polskie Requiem czy Te Deum. O efektach tych literackich zabiegów i nowatorskich pomysłów mistrza będziemy mogli przekonać się już w czwartek 23 listopada w NOSPR.
O operze
Akcja "Czarnej maski" dzieje się w miasteczku Bolken hain na Dolnym Śląsku (dzisiejszy Bolków nieopodal Wałbrzycha) w 1662 roku. Jest mroźny lutowy dzień, karnawał, w mieście panuje zaraza, a burmistrz Schuller wydaje wystawną ucztę, na którą przybywa ją przedstawiciele różnych wyznań: żydowski kupiec z Amsterdamu, luteranin hrabia Hüttenwächter z małżonką czy katolicki opat książęcy; mamy tu tak że protestanckiego pastora Wendta, wolnomyślicie la muzyka organistę Hadanka, ogrodnika Tortebata (hugenota) oraz dawnego służącego żony burmistrza Benigny, zamieszanego w śmierć jej pierwszego męża Jedidję Pottera (jansenistę). Prym wiedzie naturalnie Benigna, zauroczona opatem książęcym z Hohenwaldau – ku zazdrości i złości hrabiego, z którym romansowała wcześniej. To ona jest spiritus movens nie tylko tych rozgrywających się w ciągu kil ku godzin wypadków, lecz także wieloletniej skomplikowanej historii, która do nich doprowadziła.
Pod cienką powłoką manier i konwenansu kryją się tu ogromne napięcia, ostre antagonizmy i dzikie namiętności. Hrabia nienawidzi opata nie tylko z powodów religijnych i za to, że odbił mu Benignę, ale również dlatego, że klasztor zawładnął jego dobrami. Jednocześnie, nie licząc się całkiem z własną żoną, dyszy żądzą do 19-letniej Arabelli, o której nie wie, że jest córką Benigny. Zwariowany libertyński muzyk Hadank szaleńczo kocha się w Róży Sacchi, katoliczce, powiernicy Benigny. Służący Jedidja i francuski ogrodnik Tortebat to neofici religijni łączący ascetyzm z fanatyzmem. Wreszcie Schuller, ubóstwiający i idealizujący swą żonę, i cierpiący niewątpliwie z powodu separacji, nie kryje zadowolenia, że żyje z młodziutką służącą. Ten duszny, ze psuty świat doznaje nagle wstrząsu. Do – zdawało by się niezagrożonego – domostwa burmistrza pod postacią dwóch martwych szczurów zagląda czarna śmierć. Odtąd wypadki toczą się już błyskawicznie. Tłum pierzchających postaci przemienia się w koro wód potępieńców podążających ku śmierci w rytmie barokowego danse macabre.
Sztuka Hauptmanna, być może wskutek swej eklektycznej poetyki, spotkała się ze wzruszeniem ramion i trafiła do lamusa. Potrzeba było ponad pięćdziesięciu lat, aby odkrył ją na nowo – tym razem dla teatru operowego – Krzysztof Penderecki. Otrzymawszy w 1982 roku zamówienie Festiwalu w Salzburgu na napisanie opery, Penderecki wraz z Hardym Kuplerem, przyszłym reżyserem premiery, dostosował tekst sztuki do potrzeb widowiska operowego. Polegało to z jednej strony na dokonaniu skrótów (usunięto mniej więcej jedną czwartą tekstu – głównie wypowiedzi na tematy historyczne, religijno-filozoficzne i społeczne), a z drugiej – na wprowadzeniu różnego rodzaju powtórzeń i tak zwanych refrenów.
Prawykonanie Czarnej maski odbyło się 15 sierpnia 1986 roku w Salzburgu, po czym inscenizacja została przeniesiona do Opery Wiedeńskiej. Rzecz została przyjęta entuzjastycznie. Według jednego z niemieckich krytyków muzycznych Horsta Koegle ra publiczność, zgotowawszy Pendereckiemu owację na stojąco, uczciła go prawie jak Richarda Straussa po premierze jednej z najsłynniejszych jego oper – Salome według Oscara Wilde'a. Rzeczywiście, między tymi dwoma dziełami można dopatrzeć się podobieństw. Podkreślano również, że Penderecki odnowił tym utworem formę „opery literackiej". Wkrótce po inscenizacji salzburskiej zrealizowano Czarną maskę w Ameryce na deskach słynnej Opery w San ta Fe. Polska prapremiera w oryginalnej wersji językowej pod dyrekcją Mieczysława Dondajewskiego i w reżyserii Ryszarda Peryta miała miejsce w Po znaniu w 1987 roku, a w wersji polskiej – rok później w Warszawie. Dzieło to wystawiły również w 1998 roku Opera Krakowska w reżyserii Krzysztofa Nazara, a w 2016 roku w Operze Bałtyckiej inscenizacji podjął się Marek Weiss.