Gliwickie "Hello, Dolly"
2. Europejski Festiwal im. Jana KiepuryPo raz drugi podczas tegorocznego Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy Zdroju widownia zgotowała owację Gliwickiemu Teatrowi Muzycznemu.
Wszystkim najpierw przypadła do gustu "Zemsta nietoperza" w reżyserii Jacka Chmielnika. Teraz dobre recenzje zebrał musical "Hello, Dolly"
40 lat od amerykańskiej premiery słynnego musicalu Jerrego Hermana, 35 lat od powstania wspaniałego filmu z niepowtarzalną kreacją Barbry Streisand, śpiewaczka Maria Sartowa, uczennica Ady Sari, zmierzyła się z legendą. I przygotowała spektakl pełen rozmachu, świeżości, z atrakcyjną scenografią. O sile przedstawienia stanowią jednak aktorzy. Znakomita jako Dolly Gallagher-Levi jest Grażyna Brodzińska. Sporo braw zebrał także Jacek Chmielnik, którego Horacy Vandergelder to współczesny pseudobiznesmen, oszukujący pracowników, dusigrosz i cynik. Podobali się również urodziwa i dobrze śpiewająca Wioletta Białk (Irena Molloy), Michał Musioł (Kornel Hackl), Katarzyna Gruca (Minnie Fay) i Tomasz Białek (Barnaba Trucker).