Głos Szekspira współczesnego

"Kochankowie z Werony" - reż. Jacek Głomb - Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy

Historia tragicznej miłości Romea i Julii przeniesiona w lata 20. minionego stulecia na włoską prowincję po wojennej masakrze, w czasy charlestona i narodzin faszyzmu, po dwóch latach przerwy powraca na legnicką Scenę na Nowym Świecie.

Adam i Ewa, Penelopa i Odyseusz, Don Kichot i Dulcynea, Tristan i Izolda, Orfeusz i Eurydyka. Światowa literatura utrwaliła co najmniej tuzin słynnych kochanków, a jednak najbardziej rozpoznawalnym symbolem młodzieńczej miłości stała się para z północnowłoskiego miasta nad Adygą. Powód tej zawrotnej kariery nie jest oczywisty. Ani to najlepszy z dramatów Szekspira, ani historia miłości wbrew wrogości rodziców, z tej przyczyny kończąca się nieco przypadkową i samobójczą śmiercią kochanków, nadto wyrafinowana.

Jednak to właśnie Romeo i Julia są ikoną miłości wszech czasów, graną od czterech stuleci na scenach całego świata, inspiracją dla najwybitniejszych poetów, malarzy, kompozytorów, twórców opery, baletu, musicalu, filmu - od Gounoda, Berlioza, Czajkowskiego, Prokofiewa, po Zeffirellego, Bernsteina ("West Side Story"), zespół Dire Straits ("Romeo and Juliet") i Janusza Józefowicza. W efekcie - i niejako przy okazji - włoska Werona, dzięki tej parze stała się miejscem pielgrzymek zakochanych z całego świata. Popkultura i biznes zdyskontowały artystyczną kreację.

Legnicki spektakl w adaptacji Krzysztofa Kopki wyreżyserowany przez Jacka Głomba to uwspółcześniona wersja tego romansu, przeniesienie klasycznej opowieści z renesansowych pałaców oryginału na place i ulice Werony lat 20. ubiegłego wieku. Efektem jest wypełniona muzyką i opiumowym zapachem inscenizacja z udziałem legnickich amatorów, którzy wcielają się w lud północnowłoskiego miasta.

Bohaterowie przeniesieni zostali w czasy, w których kwestionowane są wszelkie dotychczasowe wartości: w państwie, społeczeństwie i rodzinie, w których stare gwałtownie zderza się z nowym. Do Włoch docierają ze świata nowinki będące skutkiem wojennej masakry i związanych z nią zasadniczych zmian w polityce. Na scenę wchodzą ruchy radykalne, zarówno komuniści, jak i faszyści. W kulturze sąsiadują: nieme kino, futuryzm, dadaizm, jazz i artystyczna cyganeria. To lata powojennej emancypacja kobiet i zmian w stylu życia, upadku autorytetów, kryzysu tradycyjnej rodziny. Modne stają się narkotyki i płatny seks.

Cywilizacyjne kontrasty są w tym spektaklu zasadniczą osią dramatu i przyczyną wzajemnej wrogości rodzin, z których pochodzą Romeo (Rafał Cieluch) i Julia (Magda Skiba). Religijne procesje i śpiewy zderzą się z komunistycznymi hymnami i manifestacjami, klasyczne włoskie melodie z rytmami charlestona, a tradycyjna w swej długiej, czarnej sukni pod szyję la mamma italiana (Małgorzata Urbańska) ze zgrozą i zazdrością obserwować będzie wyzwoloną chłopczycę (Magda Drab), z krótką grzywką i papierosem w długiej fifce w ustach.

Kościelne kadzidła mieszać się będą z zapachem opium palonego w domach erotycznych uciech. Świętoszkowatość stanie się przykrywką dla rozwiązłości. Rodzinne porachunki doprowadzą do serii zbrodni. Nikt nie będzie niewinny i kryształowy. Ani buntująca się, ale udająca posłuszeństwo Julia terroryzowana przez ojca despotę (Robert Gulaczyk), ani Romeo, którego najczęściej ujrzymy z kochanką Rozaliną (Magda Biegańska) w erotyczno-narkotycznych scenach w domu publicznym Magi (Anita Poddębniak).

Autor scenariusza Krzysztof Kopka dokonał nie tylko znaczących skrótów, ale i dopisał niektóre kwestie sięgając po inne sztuki angielskiego dramaturga. W legnickiej adaptacji Romeo to już doświadczony mężczyzna, zaś Julia także nie jest nastolatką, ale świadomą i wyzwoloną młodą kobietą.

- Pragnęliśmy w tym klasycznym dramacie usłyszeć donośny głos Szekspira współczesnego. Akcję osadziliśmy w lokalnej społeczności, w której sąsiedzi stają się nagle wrogami. W prowincjonalnych realiach, którym bliżej do Prochowic lub Jawora niż do Warszawy. A dlaczego Szekspir? Bo nie ma wybitniejszego dramaturga na świecie, który był, jest i zawsze będzie grany - objaśnia reżyser Jacek Głomb.

W zdemoralizowanym świecie gier, masek i pozorów nie będzie już miejsca na czystą i uduchowioną miłość. Nawet tragiczna śmierć potajemnie zaślubionych kochanków nie przyniesie zgody i oczyszczenia. Nie będzie bowiem wyłącznie skutkiem wzajemnej wrogości rodziców i nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, lecz wkroczenia w akcję nowej, bezwzględnej siły - faszystowskich Czarnych Koszul - populistów, którzy społeczny konflikt i kryzys moralny wykorzystają do ustanowienia nowego, autorytarnego porządku.

"Głomb i Kopka ożenili opowieść o klęsce wielkiego uczucia z historią o końcu świata, nadciągającej katastrofie, która za chwilę pochłonie nie tylko Włochy, lecz także pół świata" - zauważyła Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej Wrocław.

Atutem przedstawienia jest kostium i klimatyczna scenografia Małgorzaty Bulandy, a także oprawa muzyczna Bartka Straburzyńskiego sięgająca po autentyczne nagrania z epoki.

Wieczorne spektakle na Scenie na Nowym Świecie w sobotę i niedzielę 20 i 21 czerwca o godz. 19.00. Przedpołudniowe 17, 18 i 19 czerwca o godz. 11.00. Bilet 27 zł (ulgowy 16 zł). Dla posiadaczy Karty Dużej Rodziny: 16 zł (dorośli), 15 zł (młodzież).

(-)
Materiał Teatru
20 czerwca 2015

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia