Głupio, ale konsekwentnie

Felieton Wojciecha Majcherka

Dawni studenci prof. Zbigniewa Wilskiego pamiętają doskonale to powiedzenie. Używał go, gdy ktoś nieprawidłowo formułował przypis do tekstu, ale przynajmniej powtarzał to za każdym razem. „Głupio, ale konsekwentnie". Zdanko to mogłoby posłużyć jako komentarz do wstrzymania przez MKiDN dotacji na tegoroczną edycję festiwalu

Dialog we Wrocławiu, jak sugeruje jego kierownik programowy z powodu obecności Klątwy w programie imprezy (choć pokaz nie jest finansowany z budżetu festiwalu). Widać najwyraźniej, że klątwa przedstawienia z Teatru Powszechnego działa i kogo dotknie, ten ma spore nieprzyjemności. Minister niczym bezwzględny egzorcysta prześwięca złego gdziekolwiek się pojawi.

Trudno jest żartować z tej sprawy, choć może to już jedyny ratunek. Godnościowe listy, protesty, apele są ze wszech miar słuszne, tylko mają podstawowy feler: nie dają żadnego skutku. Festiwal Dialog, jeden z najważniejszych w naszym życiu teatralnym, doznał kompromitującej szkody. Ruch władz zresztą ma dodatkowe konsekwencje: wprowadził niesnaski w samym środowisku. Twórcy spektakli, które zostały odwołane, nie kryją rozczarowania i chyba mają pretensje do organizatorów. Diabli wiedzą zresztą, co by było teraz dobrym wyjściem z tej sytuacji? Na festiwalu, który jest konfrontacją polskiego teatru i zagranicznego, nie będzie naszej reprezentacji. Swoją drogą, czy rzeczywiście tylko trzy polskie przedstawienia wybierane z dwóch lat zasłużyły na zaproszenie do Wrocławia? Tak dużo mają w tym mieście ostatnio okazji, żeby oglądać dobry teatr? Tośmy na Warszawskich Spotkaniach Teatralnych, Boskiej Komedii, Interpretacjach nieźle się mylili ściągając po 10 i więcej przedstawień. Oczywiście gdyby w programie Dialogu w tym roku było więcej krajowych spektakli być może problem byłby taki sam, ale jednak, czym innym jest odwołanie trzech przedstawień, a czym innym pięciu czy siedmiu.

No ale stało się, jak się stało. Ciekawe, że jakoś żaden z teatrów, z którymi już się pożegnano, nie ogłosił, że na swoisty znak protestu rezygnuje z wszelkich opłat i honorariów po to tylko, aby na festiwalu zagrać. Czy nie było to możliwe? Może wtedy potrzeba byłoby mniej niż 500 tys. z dotacji Ministerstwa. Osobna kwestia: czy nasze teatry nie za drogo się cenią na występach festiwalowych?

Słyszę, że z pokazem Klątwy też jest na razie problem na Dialogu. Bo nie wykupiono jeszcze wszystkich biletów, co jest warunkiem prezentacji. Bilety mają bokserskie ceny – to fakt. Ale czy w mieście, które nie jest małe i które niedawno było Europejską Stolicą Kultury brakuje kilkuset widzów, którzy szarpnęliby się po te 200 złotych na spektakl, który, moim skromnym zdaniem, nie jest wybitnym dziełem sztuki, ale który warto mimo wszystko zobaczyć? Nawet za taką cenę biletów? Może teraz sprzedaż przyspieszy, skoro ludzie dostaną zwrot pieniędzy za trzy brakujące przedstawienia... Mam nadzieję, że ostatecznie pokaz Klątwy we Wrocławiu się odbędzie, przynajmniej on, bo jego odwołanie byłoby całkowitą już kompromitacją, także organizatorów.

Wszystko to razem jest niebywale paradoksalne, a może wręcz głupie.

Zawsze się też zastanawiałem, dlaczego w tym powiedzeniu prof. Wilskiego konsekwencja miałaby być usprawiedliwieniem głupoty?

Wojciech Majcherek
Blog Wojciecha Majcherka
9 października 2017

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia