Głupio, ale konsekwentnie!

"Kowboj parówka" - reż. Wiktor Loga-Skarczewski - Teatr Łaźnia Nowa w Krakowie

Poetyka komiksu i teatr ubogi, wulgarny humor "Miasteczka South Park" i czarująca naiwność filmów Wesa Andersona, żonglerka popkulturowymi cytatami i bezceremonialne obnażanie umowności teatralnego świata - twórcy "Kowboja Parówki" wymierzają wrażliwości widza bolesny policzek.

Na scenie Łaźni Nowej czwórka aktorów, ekran i kilka sfatygowanych rekwizytów. Odziany w dres Narrator (Roman Gancarczyk) siedzi w fotelu ze scenariuszem w ręku i nie bez trudności snuje opowieść. Oto płaczliwy pajacykarz Dżo Mandarynka (Krzysztof Piątkowski) wyrusza na pełne szalonych przygód poszukiwania świętego Graala lalkarzy, czyli tytułowego Parówki. Towarzyszy mu dwójka aktorów Zuzanna Skolias i Piotr Franasowicz - brawurowo wcielających się kolejno w coraz to bardziej niezwykłe postaci. I choćby nic wiem jak się starać, jak wstydzić, nie sposób powstrzymać się od salw śmiechu.

Dowcipny tekst, swobodne i bezpretensjonalne aktorstwo, feeria efektów audiowizualnych wszystko to uruchamia reżyser w imię radosnego absurdu. Miłość w rytmie przebojów z "Titanica", zdziwione twarze chomików z YouTube, układy choreograficzne przypominające torsje. Takich rzeczy się nie zapomina. Jeśli nie widzieliście jeszcze "Kowboja Parówki", to niczego tak naprawdę nie widzieliście.

Michał Centkowski
Newsweek Polska
17 lutego 2016

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia