Golas to wolność
„Miła robótka" - aut. Ewa Stusińska - reż. Agnieszka Jakimiak - Teatr im. A. Fredry w GnieźniePodczas festiwalu oglądaliśmy bardzo zróżnicowane propozycje grup teatralnych nie tylko z Polski, ale także innych europejskich państw. W ostatnim dniu na scenie pojawił się spektakl Teatru im. Aleksandra Fredry z Gniezna. Aktorzy wprawiają w zakłopotanie, zawstydzają, pobudzają nasze bardzo głęboko poukrywane części, które zwykle nie wyrażają się poza sypialnią, a czasem nawet myślami.
Wyraźnie czujemy, że nie jest to efekt uboczny czy przypadkowy. Odwołując się do edukacji seksualnej w Polsce oraz kultury mówienia o cielesności i wyrażania swojej seksualności, twórcy doskonale wiedzieli, jakich reakcji widowni mogą się spodziewać. Obecne w naszym wychowaniu tabu wokół seksu, sprawiło, że „Miła robótka" wprawia nas w zakłopotanie, włącza przycisk pod tytułem „tak nie wypada".
W samym centrum znajduje się dywan z podobizną waginy, która jest miejscem wielu ociekających erotyzmem scen. Twórcy spektaklu poruszają niemal wszystkie tematy dotyczące ludzkiej cielesności: pornografię, homoseksualizm, seks oralny, analny, grupowy, pozycje seksualne, aborcje i wiele innych. Bohaterowie spektaklu deklarują przynależność do grupy naturystów i w tworzeniu swojego czasopisma, przyświeca im idea szerzenia swojego światopoglądu. Agnieszka Jakimiak w tej sztuce, otwiera dyskusję, na temat zmian obyczajowych, które zaszły w Polsce wraz ze zmianami ustrojowymi. Fragmenty spektaklu, które ukazują paradoksy prawne, dotyczące nagości i pornografii, zachęcają nas do przyjrzenia się naszym własnym poglądom. Sceną, która zaprasza do głębokiej refleksji, jest przyjrzenie się naszym stanowiskom wobec pornografii i wojny.
Pada pytanie co jest bardziej gorszące, a w tym samym czasie na ekranie pojawiają się na przemian zdjęcia pornograficzne i niezwykle okrutne ujęcia przedstawiające wojnę lub jej skutki. Spektakl dotyka również tematu odmienności i braku akceptacji społeczeństwa na nie. Ciekawa jest również scena, w której Zuzanna Czerniejewska-Stube wychodzi na scenę z podpiętym laktatorem. Fragment ten zwraca uwagę na rolę seksualności i ludzkiego ciała w powstawaniu nowego życia, co jest procesem naturalnym i cudowny. To dokładnie te same piersi, które są w stanie gorszyć, gdy są nagie w innym kontekście.
Kamila Banasiak, Zuzanna Czerniejewska-Stube, Paweł Dobek i Michał Karczewski, do wykreowania swoich postaci, bardziej niż kiedykolwiek musieli wyeksponować swoją cielesność i sensualność, robiąc to w sposób odważny i niepohamowany wstydem. Nagość Pawła Dobka na scenie mówi „tak wygląda człowiek" i nie ma w tym nic obscenicznego, a Michał Karczewski wybitnie wykreował postać, w której nawet nie widzimy konkretnej płci.
Spektakl przez odważne eksponowanie wolności, świadomości własnego ciała i jego potrzeb, wywołuje oburzenie i jest kontrowersyjny. Jako przedstawicielka młodego pokolenia, dostrzegam w nim bardzo ważny i niezmiennie trudny dla Polek i Polaków temat, który wymaga otwartości i kontaktu z samym sobą. Mechanizmy obronne, które uruchamiają się w kontakcie z tą sztuką również są naturalne, jednak warto zadać sobie pytanie, przed czym chcą nas ochronić.