Gra va banque

Rozmowa z Giovannym Castellanosem

Krakowski Teatr Bagatela wszedł w 97. rok działalności realizacją współczesnej komedii Francisa Vebera „Najdroższy" w reżyserii Giovanny'ego Castellanosa. Premiera 12 października 2016 o 19.15, a gala premierowa 6 listopada o 19.15 na Dużej Scenie przy ulicy Karmelickiej 6.

Z reżyserem spektaklu "Najdroższy" Giovannym Castellanosem rozmawia Magdalena Furdyna z Teatru Bagatela.

– Praca przy „Najdroższym" jest pana pierwszym teatralnym spotkaniem z twórczością Francisa Vebera.

– Tekst Vebera dostałem jako propozycję od Dyrektora Teatru Bagatela. Autor był mi znany wcześniej, ale nie z tego tekstu. Po lekturze wiedziałem, że chcę zrealizować „Najdroższego". Jest świetnie napisany i bardzo dobrze przełożony. Ma bardzo dobrą konstrukcję, a przede wszystkim perfekcyjnie nakreślone postaci. Bohaterowie sztuki mają dość bogatą historię, a to gwarantuje ciekawą i twórczą współpracę z aktorami.

– W tej sztuce poza oczywistą komediową historią jest bardzo zgrabnie, bo nie w sposób mentorski, przeprowadzona krytyka współczesnego mieszczańskiego towarzystwa. Niekoniecznie wyłącznie francuskiego.

– Może to i oczywiste, co powiem, ale Veber świetnie sportretował całą grupę osób, dla których ważniejsze jest mieć niż być. To przecież charakteryzuje ludzi pod każdą szerokością geograficzną. Tak jest w mojej rodzinnej Kolumbii, we Francji, w Polsce. Pieniądze dają pozycję i w związku z tym możliwości. Im pieniędzy jest więcej, tym i możliwości przybywa. W każdej kulturze ten, który ma status i możliwości, staje się ośrodkiem uwagi.
W Polsce – czy chcemy, czy nie – pokutują jeszcze peerelowskie zaszłości w postrzeganiu ludzi na stanowiskach. Kiedyś bywało, że dyrektorem czegoś tam zostawał gość absolutnie pozbawiony kompetencji do sprawowania tego stanowiska. Ale otoczenie budowało wokół niego taką aurę, że i w cudowny sposób stawał się biegłym fachowcem. Po wielu latach ta tendencja niestety wraca. Słowem: jakakolwiek oznaka władzy, pieniędzy, stanowiska określa człowieka. Nieważne, kim on naprawdę jest. Czy prezentuje sobą jakieś wartości etyczne i moralne? Najistotniejsze staje się to, jak go postrzegamy. I potem ludzie tańczą koło takiej figury.

– Veberowski bohater – przypomnijmy, że występujący i we wcześniejszych utworach autora – François Pignon jest w gruncie rzeczy sympatyczny.
– Autor doprowadził w „Najdroższym" Pignona do ekstremum; do desperacji i rozpaczy. Ta sytuacja jest tak niekorzystna i stresująca dla Françoisa, że ryzykuje grę va banque. Tu nie chodzi wyłącznie o to, że nie ma kasy. Można powiedzieć, że miły i wcale niegłupi François jest życiowym bankrutem i został wykluczony ze społeczeństwa. Stąd podejmuje desperackie kroki, by zwrócić na siebie uwagę. Przecież już nie ma nic do stracenia. Jego nieprzemyślane i spontaniczne poczynania uruchamiają cały mechanizm zabawnych sytuacji. A my śledzimy zmiany zachowania otoczenia wobec bohatera, które pokazują całkowitą transformację pozostałych osób.

– Lubię niejako równoległy, być może nie wiodący, ale zauważalny drugi temat tej sztuki. Kpinę ze współczesnych snobizmów, jakie się rodzą u ludzi, którzy mają za dużo pieniędzy.

– Wojtkowi Stefaniakowi – autorowi scenografii – w dekoracji do spektaklu udało się świetnie pokazać, że pieniądze nie kształtują gustu, ale w cudowny sposób usprawiedliwiają jego brak. Potrafią obronić każdy kicz pod warunkiem, że on dużo kosztował.

– Veber, obśmiewając aktualne mody, robi to bardzo bezpośrednio.

Bezceremonialność i otwartość krytyki ludzkich zachowań i stereotypów, według których postrzegają otoczenie, to w ogóle jedna z podstawowych cech charakteryzujących Francuzów. Między innymi dlatego tak bardzo dobry jest ten tekst. On nie ma w sobie zbyt wiele tego, co nazywamy „poprawnością polityczną". Francuzi – w tym pisarze – nie cenzurują siebie. Nie mają problemów z mówieniem otwartym tekstem. U nas prostolinijne i bezpruderyjne wypowiedzi charakteryzujące mieszkańców Paryża są uznawane za bezczelność, a w najlepszym wypadku za brak wychowania. Lubimy swoją hipokryzję i jednocześnie zazdrościmy szczerości innym. W Polsce mówienie prawdy jest rodzajem bohaterstwa. We Francji – być może uszczypliwą – normalnością.

– Jakby pan nazwał współpracę z aktorami Bagateli?

– Dialog. Rozmowa. Pełne zrozumienie.
Ze względu na najrozmaitsze plany i zobowiązania organizacyjne teatru, nie mieliśmy zbyt wielu prób do tego spektaklu. Pomimo to w naszych spotkaniach znaleźliśmy czas na twórcze rozmowy.
Część Zespołu, który gra w „Najdroższym", to moi koledzy z krakowskiej PWST. Znamy się od lat, co nie jest równoznaczne ze stosowaniem wzajemnej taryfy ulgowej. Dyskutowaliśmy o postaciach, o sytuacjach. Pracowałem z inteligentnymi i doświadczonymi aktorami. W związku z tym w trakcie prób zadaliśmy sobie mnóstwo pytań i rozwialiśmy wiele wątpliwości nasuwających się w trakcie pracy. Szukaliśmy sposobu, by pokazać ciekawie i interesująco dla widza prawdę tego tekstu.
Ponieważ nie jestem nieomylny, często weryfikowałem pod wpływem rozmów i sugestii Zespołu swoje pierwotne założenia i pomysły. Na tym polega dialog. Nikt nie ma monopolu na rację, ale w trakcie sensownej rozmowy, w której obie strony siebie słuchają, można wiele ustalić i wypracować.
Komedia Vebera jest świetnym materiałem do kreowania pełnokrwistych ról. Od pierwszego czytania było widać, że każda z postaci jest wymyślona od A do Z. Sporo czasu poświęciliśmy kolejnym bohaterom. Odpowiadaliśmy sobie na pytania, skąd się wzięli? Co ich spotkało wcześniej? Jaki mieli związek z głównym bohaterem? W efekcie widać ich ewolucję. Oczywiście nie rozciągamy nadmiernie tych procesów psychologicznych, ale przy pracy nad takim gatunkiem scenicznym nie może ich zabraknąć. Ponadto komedia, a zwłaszcza komedia francuska, dzieje się w dużej mierze w warstwie języka, a nie w energicznych działaniach na scenie.

– Reżyserowanie to...

– ...spotkania z ludźmi. Taki jest teatr. Jest miejscem spotkania. To jest fenomen. To jest magia.
Spotkania z aktorami i z publicznością, aby rozmawiać o ważnych dla nas sprawach. No i reżyseria to także zarządzanie. Bywa, że ta cecha nie dominuje, zwłaszcza u młodych reżyserów. A jest konieczna. Trzeba zarządzać czasem, ludźmi, nieraz kryzysem. Reżyser-manager organizuje pracę w takim sposób, aby reżyser-artysta mógł komfortowo, twórczo i skutecznie pracować. Zarządzanie jest być może mało romantyczną cechą, ale konieczną.

___

Giovanny Castellanos - kolumbijski reżyser teatralny. Już jako trzynastolatek uczęszczał na warsztaty teatralne. Pod koniec lat 90. przyjechał do Polski. W 2003 r. ukończył Wydział Reżyserii Dramatu Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie.

Magdalena Furdyna
Materiał Teatru
29 października 2016

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...