Gram więc jestem

,,777" - 17. Międzynarodowy Festiwal Teatrów A PART

Performer to gracz bez zasad. (I)gra z konwencją na każdym polu i wbrew jakimkolwiek regułom: jego performance jest niedefiniowalny już z definicji - bo jej nie ma. Wszystkie chwyty są tu dozwolone. Forma i treść - w pełni otwarte. Wraz z konwencją, performer odrzuca iluzję - gra naprawdę. Materią jego sztuki (gry) jest bowiem on sam - jego własne ciało i umysł. To urodzony hazardzista-ekshibicjonista, a imię jego... ,,777"

Rytuał przejścia

Tytułowe ,,777” to nazwa grupy działającej w podziemiu. Organizacja ma strukturę kasyna, którego gracze sterują oddolnie losami świata. Jest  ponadczasowa i wszechobecna. Członków rekrutuje spośród… widowni. Decyzja o wstąpieniu jest dobrowolna i w pełni świadoma. Przed rozpoczęciem gry, wysłannik 777 pyta o zgodę i udziela pouczenia: z raz powziętej decyzji nie można się wycofać. Chętni otrzymują identyfikatory i nową tożsamość, a “nauczyciel” bezpiecznie przeprowadza ich do… jaskini hazardu.

Performans teatru Usta Usta Republika jest więc rodzajem rytuału - obrzędem przejścia na wyższe stopnie wtajemniczenia. Zaczyna się ceremonią przyjęcia (inicjacją) nowych członków i prowadzi do metamorfozy: z widza w działającego uczestnika - gracza z piekła rodem.

Próg piekła/przedsionek nieba - limen

Gry liczbowe w 777 nie polegają na kalkulacji (rozumieniu). Żaden system się tu nie sprawdza. Co więcej, nie ma ani wygranych, ani przegranych. Pech czy szczęście nie mają znaczenia. Liczy się tylko gra - proces - działanie i jej doświadczenie.

Pracownicy 777 zręcznie nią manipulują - przesuwają i ustawiają ,,graczy” jak pionki w grze planszowej. By ułatwić przejście (przesunięcie) do kolejnego stolika (etapu gry i wtajemniczenia), powtarzają (jak szamani) zaklęcia-opowiastki z udziałem hipnotyzującej siódemki. Rytmiką gestów i wypowiedzi, wprowadzają w trans gry i tajemnicę 777. Limen.

Limen jest progiem. Przestrzenią ,,pomiędzy”. Były widz staje się tu na moment niczym - jest w samym środku wędrówki, pomiędzy jedną jaźnią (stolikiem) a drugą, bezbronny i otwarty na zmianę. Jak bohater Dantego, który “w życia wędrówce na połowie czasu,/ straciwszy z oczu szlak niemylnej drogi,/ w głębi ciemnego znalazł[…] się lasu”. O czym lojalnie uprzedza dyrekcja kasyna - drukując cytat z ,,Boskiej Komedii” na zaproszeniach. Będziemy się więc gubić, szukać i odnajdywać - co najmniej siedmiokrotnie i niekoniecznie w kasynie (vide: Dante). I na tym właśnie polega nieodparty urok gry w 777 - na tworzeniu, tu i teraz, nowych tożsamości i sytuacji, na dynamicznej współzależności z performerami - bez scenariusza, na gorąco. To sztuka żywa.

W rezultacie 777 staje się schizofreniczną przestrzenią graczy/pionków, gdzie podmiot i przedmiot gry są nie do odróżnienia. Personel kasyna dwoi się i troi, a wręcz “siedmoi”, a my - jak zahipnotyzowani - razem  z nim ulegamy schizofrenii - dwoimy się, troimy i “siedmoimy”. Ad infinitum i ad absurdum.  Istotnie, nieziemska to zabawa. Rytuał, to też ,,rozrywka,” a jego ,,uczestnicy, bawiąc się, śmieją się szczerze”.* (Co potwierdza niżej podpisana). 

I tak, kasyno traci swoją wartość użytkową i dosłowność. 777 może być wszystkim - piekielnym kręgiem, czyśćcem lub rajem. To my, gracze-uczestnicy, decydujemy. Zwykła decyzja (lub jej brak) urasta do rangi aktu (s)twórczego. I jak tu nie być hazardzistą? 

Mieć czy być
     
Performans ,,777” można również odczytać jako metaperformans - metaforę sztuki performans. (Autotematyzm niejako wynika z zaakcentowania procesu tworzenia w performance). A kasyno 777 jest wprost idealną przestrzenią do frommowskich rozważań nad ‘mieć czy być’ i nad wolnością - lejtmotywami w sztuce performance.  

Bezsprzecznie performans jest sztuką bycia. Jako sztuka żywa nie wytwarza trwałych artefaktów, co wyłącza ją z obiegu rynkowego. Nie jest tym samym medialna. Powstała jako alternatywa dla skomercjalizowanej i sformalizowanej kultury masowej.

Dlatego w ,,777” liczy się gra a nie wygrana. Tym samym, gracze ,,777” spełniają postulat Fromma: jestem o tyle o ile działam (gram) i wywieram wpływ na otoczenie (współtworzę) - grają więc bez opamiętania, wbrew regułom, co nie zyskuje im zwolenników w postaci instytucji  (strażników norm i standardów). Performans przedkłada bowiem gracza nad konwencje gry. Tu liczy się tylko człowiek i jego wrażliwy umysł.** I, powtórzmy, i jak tu nie być hazardzistą? ,,777” autentycznie uzależnia.   

*Emil Durkheim, ,,Elementarne formy życia religijnego”
 ** Władysław Kaźmierczak, ,,Historia performance w Polsce”

Monika Gorzelak
Dziennik Teatralny Katowice
14 czerwca 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia