Gryząc pięści z bólu

"Patrz, słońce zachodzi" - aut. Sibylle Berg - Agencja Dramatu i Teatru "Adit"

Zastanawialiście się kiedyś, co robią ludzie za szczelnie zasłoniętymi oknami? Jakich uczuć doznają tuż przed zamknięciem powiek? Ile grzechów mają na sumieniu, ilu niepojętych decyzji żałują i ile gorzkich słów, których nigdy nie wykrzyczą, tłumią w sobie?

„Patrz, słońce zachodzi" to pierwszy polskojęzyczny zbiór sześciu sztuk znanej i cenionej szwajcarskiej pisarki Sibylle Berg. Książka została opatrzona wstępem o znaczącym tytule „„[N]ajczęstszą przyczyną śmierci jest rozczarowanie", czyli obraz pokolenia czterdziestolatków w dramaturgii Sibylle Berg" autorstwa Macieja Ganczara, a rolę posłowia odgrywa w niej fragment wywiadu udzielonego przez pisarkę niezależnemu niemieckiemu portalowi teatralnemu.

Odzyskać tożsamość

Antologię otwierają „Misje piękna", będące zbiorem ośmiu monologów wewnętrznych kobiet, których na pierwszy rzut oka nic nie łączy. Mieszkają w różnych miejscach, są na odmiennych etapach swojego życia, dzieli je wiek i doświadczenie, jednym słowem wszystko... No, prawie wszystko. Elementem spajającym tę pokawałkowaną historię jest wieloznaczne biblijne imię Judyta, a także swoisty rys osobowościowy (anty)bohaterek. Każda z nich, począwszy od dwunastoletniej mieszkanki Brukseli, nosi w sobie pewien smutek i uczucie lęku. Każda skrywa tajemnicę, utkaną z setek niewypowiedzianych nigdy słów, niezmierzonej ilości żalu, strachu i nienawiści do płci przeciwnej.

Czytelnik, śledząc losy Judyt, poznaje kulisy przejścia ze stanu bujnej i dopiero budzącej się do życia kobiecości, do - wręcz anorektycznej - chłopięcej sylwetki. Musi zmierzyć się z udaną próbą zagłodzenia wieczne pijanego ojca, obserwuje, jak matka zabija synów oraz męża. Każda z tych cichych zbrodni ma jeden cel: unicestwić męski pierwiastek i uwolnić się ze świata podporządkowanego męskiemu spojrzeniu. Bohaterki za wszelką cenę pragną odzyskać utraconą – zredukowaną do aspektów cielesnych – tożsamość.

Pies świadkiem nie-miłości

Kolejna sztuka: „Pies kobieta mężczyzna" jest historią pewnej nietypowej - bo składającej się z psa, kobiety, i mężczyzny - rodziny. Autorka buduje tutaj świat oraz sylwetki bohaterów z perspektywy psa mizantropa. Bezimienny czworonóg zjawia się w życiu tej dwójki z chwilą, gdy wspólnie wracają po pierwszym, niezbyt porywającym, ale w miarę udanym wieczorze spędzonym w restauracji. Od tego momentu przygarnięty ze śmietnika zwierzak staje się niemym świadkiem ich zmagań o miłość.

Zarówno on, jak i ona każdego dnia starają się udowodnić, że wreszcie trafili na kogoś, z kim będą mogli w końcu się zestarzeć. Wręcz obsesyjnie chcą wierzyć w to, że jest im ze sobą dobrze, a trudy i smutki dnia codziennego nie mają wstępu do ich życia. Są tak pochłonięci próbą urzeczywistnienia najskrytszych pragnień, iż nie zauważają, że najzwyczajniej w świecie się pomylili.

Rozczarowanie zamiast szczęścia

Ukojenia nie przynosi trzeci, tytułowy dramat, czyli „Patrz, słońce zachodzi". Pomimo tragicznego zakończenia prezentowanej historii, które czytelnik poznaje już na pierwszej stronie, tekst czyta się jednym tchem. Opowieść Berg to ciąg następujących po sobie, krótkich wypowiedzi poszczególnych postaci, które tworzą swoistą sieć wzajemnych zależności. Brak tutaj chronologii i wyraźnie zarysowanej linii fabularnej. Wyznania Sąsiadki ukradkiem obserwującej świat zza szyby swojego mieszkania (przed, którego drzwiami jeszcze do niedawna leżał chodnik), mieszają się ze słowami zbliżającego się do czterdziestki mężczyzny, który z każdą chwilą coraz bardziej zdaje sobie sprawę, iż najlepsze lata swojego życia ma już za sobą. Wędrując po kolejnych stronach poznajemy jeszcze znużoną życiem Kasjerkę, starzejącą się Prostytutkę i uzależnionego od kiełbas pracownika biurowego. Co łączy tych ludzi? Rozczarowanie. Uczucie, które niczym gęsta smoła zalewa ich serca, uniemożliwiając im zaznanie szczęścia. Wszyscy dobrze wiedzą o tym, że w ich życiu nie wydarzy się już nic porywającego; nie zostaną gwiazdami rocka ani nie wyjadą na misję humanitarną do Trzeciego Świata. Trwają w swych tanich mieszkaniach, codziennie chodzą to pracy, która miała być tylko tymczasowym zajęciem i są przeraźliwie samotni.

Duchy, śmierć i Pan Bóg

Podobne myśli nawiedzają bohaterów czwartej sztuki znajdującej się w zbiorze. Tragikomedia „Nocą" to niewątpliwej urody utwór, gdzie sarkastyczny i zabawny język pisarki wprowadza czytelnika w świat, w którym człowiek nie jest w stanie sam zadecydować o własnym losie, a jego szczęście uzależnione jest od kaprysu Duchów sterujących ludzkim życiem. Rozpacz jednostki odczuwającej skutki upływającego czasu miesza się tutaj z grafomańskimi mini-piosenkami.

Dalej, nie czeka nic milszego. Akcja utworu pt. „Grunt to praca" toczy się na pokładzie statku wynajętego przez korporację, gdzie bezimienni i zredukowani do własnej płci pracownicy mają miło spędzić czas (oczywiście po to, aby wzrosła ich efektywność). Jednak z pozoru normalne spotkanie integracyjne, szybko zmienia się w przedziwną grę mającą na celu wyłonić tych, którzy przyniosą największą korzyść dla firmy. Zwycięzcy będą mogli nie tylko zachować życie, ale również pozostaną na swych dotychczasowych stanowiskach, przegrani umrą na skutek porażenia prądem.

Wreszcie ostatni, zmieszczony w zbiorze dramat: „Życie Mariana" będący mieszaniną rozpaczy, rozczarowania, monotonii i zwyczajnej nudy. Akcja rozpoczyna się w chwili, gdy na ziemi nie ma już ludzi, a władze sprawują zwierzęta. Aby zabić wszechobecną nudę postanawiają wystawić sztukę o życiu człowieka. Jej autorami zostają Pani Bóg i Pan Śmierć. Świat ludzki to ich zdaniem ciąg przypadkowych zdarzeń i nic nie znaczących szczegółów, gdzie kompletnie nie ma miejsca na dobre uczynki.

„Patrz, słońce zachodzi" nie jest prostą i przyjemną w odbiorze lekturą. Czytelnik sięgając po tę pozycję musi zmierzyć się z uczuciem pustki, kłopotami z tożsamością brakiem sensu w życiu, samotnością i rutyną. Przedstawione historie są doskonałym odzwierciedleniem obaw i lęków trawiących współczesnego człowieka.

Urszula Kosiór
Dziennik Teatralny
14 lipca 2014

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...