Hałas rebelii?

„Korfanty. Rebelia" -reż. Robert Talarczyk - Teatr Śląski im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach, 12 stycznia 2024r.

Spektakl w reżyserii Roberta Talarczyka Korfanty. Rebelia, sięga do wydarzeń znanych i bliskich większości Ślązaków, sięga on do tego co ukształtowało ich tożsamość, dało podwaliny współczesnemu światu. Wspomina postać niezwykle ważną w kształtowaniu dziejów Śląska, opowiada o Korfantym. Nie opisuje jednak Korfantego - bohatera, lecz Korfantego - człowieka, i właśnie w rzeczywistość tego nowego spojrzenia pragnie zabrać nas spektakl.

Spektakl w reżyserii Roberta Talarczyka Korfanty. Rebelia, sięga do wydarzeń znanych i bliskich większości Ślązaków, sięga on do tego co ukształtowało ich tożsamość, dało podwaliny współczesnemu światu. Wspomina postać niezwykle ważną w kształtowaniu dziejów Śląska, opowiada o Korfantym. Nie opisuje jednak Korfantego- bohatera, lecz Korfantego- człowieka, i właśnie w rzeczywistość tego nowego spojrzenia pragnie zabrać nas spektakl.

Na scenie głównym element stanowi wielka czerwona platforma zajmująca praktycznie całą dostępną dla aktorów przestrzeń, umieszczona pod skosem pozwala artystom na wbieganie, zbieganie i staczanie się z niej podczas trwania spektaklu. Na samej górze tej pochylni znajduje się miejsce dla muzyków, zespół na żywo gra muzykę rockową akompaniującą rozgrywającym się na deskach teatru wydarzeniom.
Spektakl Korfanty. Rebelia, przedstawia historię Wojciecha Korfantego, polskiego przywódcy narodowego Górnego Śląska, jednego z najważniejszych postaci Śląska i jego walki o przyłączenie do Polski. Nie opisuje ona go jednak tak jak przeczytać to możemy w książkach.

Spektakl pokazuje obraz zwykłego człowieka, który próbuje zmienić świat, jego rozterki, wachania, niepewność, wszystko to co towarzyszy większości z nas przy podejmowaniu ważnych decyzji. Główny bohater wydaje się dla dobra Polski zrobić wszystko, nawet zaprzedać duszę diabłu; jest gotowy na wszystko, byle by z jego pomocą odnieść sukces. Diabeł towarzyszy mu więc na każdym kroku i mimo iż spełnia jego prośby to nie potrafi mu obiecać wygranej, nikt bowiem tego nie wie, bo gdyby znać konsekwencje podejmowanych obecnie czynów, wiele błędów mogłoby przecież zostać z łatwością uniknięte.

Tak więc pomimo iż Korfanty otoczony jest wieloma osobami, tak naprawdę stoi sam, nikt nie może wyręczyć go w podjęciu decyzji. Może on sięgać opinii, porad, może mówić o swoich lękach, wahaniu, ale w ostateczności tylko on wpływa na swoją i swoich rodaków przeszłość. Wszystkie podjęte działania prowadzą do zmian, ale czy dobrych, czy zwycięskich to czas pokaże, bo przyszłość jest niepewna.

Sam spektakl to chaos, każdy biega, każdy krzyczy, wykrzykuje słowa w rytm muzyki lub też i nie. Pojedyncze dialogi przerywają głośnie dźwięki, tłum na scenie nigdy się nie zatrzymuje, upada, biega, umiera, powstaje. Ciągły ruch, ciągły bezład, zero zatrzymania. Wręcz męczący natłok informacji i bodźców. Wszystko to sprawia, że spektakl stawia widza przed trudnym zadaniem, musi bowiem w całym tym zamieszaniu znaleźć sens, oddzielić od siebie dźwięki i informacje, z natłoku bodźców wybrać te, które według niego warte są zatrzymania i rozważenia. Wydarzenia na scenie biegną bowiem jakby szybszym tempem, jakby straciły za dużo czasu i teraz pozostaje im już tylko pośpiech, gnanie do celu, gnanie za zmianami i wolnością na której tak bardzo im zależy.

Rewolucja nigdy nie czeka na dogodną chwilę, to prawda, zmianom zawsze spieszno jest do wejścia w życie. Także i ludzie często pragną szybko zobaczyć efekty działań, wydarzeń decyzji, prawie jak za dotknięciem magicznej różdżki.

Czy oznacza to jednak, że aby dojść do zmian pozostał nam tylko hałas, krzyk i ciągłe bieganie? Czy tylko krzyk jest w stanie zwrócić uwagę na to co nam wydaje się ważne? Czy tylko krzycząc osiągniemy swój cel? Czy cisza i wyważenie przestały być w cenie? A może ten nieustanny hałas to wynik obawy przed ciszą, próba jej zakrzyczenia, cisza obnaża bowiem wszystko to co chcemy od siebie odepchnąć: obawę porażki, pozostanie sam na sam z własnymi myślami i w końcu sam strach, paraliżujący i przenikający strach, który nie raz nam towarzyszy.

Natłok dźwięków niekiedy nas przeraża i przerasta, może tak jak bohatera spektaklu jego pozycja w historii Śląska. To prawda, że każda zmiana, każda walka nigdy nie przechodzi bez echa, w całkowitej ciszy. Niesie za sobą głos zmiany, ale ciągły krzyk i hałas nie sprawia, że wierzymy w te zmiany bardziej; czasem ma on wręcz odwrotny skutek.

Warto jest walczyć o to w co się wierzy, bronić swojego zdania i poglądów, ale warto się zastanowić czy krzyk to jedyny na to sposób.

Jowita Karczyńska
Dziennik Teatralny Katowice
20 stycznia 2024
Portrety
Robert Talarczyk

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...