Hanka Bielicka znów bawi
"Hanka Bielicka. Umarłam ze śmiechu" - aut. Zbigniew Korpolewski - Prószyński MediaW piątą rocznicę śmierci Hanki Bielickiej i 96. rocznicę Jej urodzin na półki księgarskie trafiły wspomnienia przeplatane anegdotami, poświęcone jednej z najwybitniejszych artystek polskiej sceny
Autorem wspomnień jest Zbigniew Korpolewski (ur. 1934) - artysta estradowy, aktor, reżyser i prezenter. Występował m.in. z Jerzym Połomskim, Ireną Kwiatkowską i Ireną Santor. To on był autorem tekstów satyrycznych dla Hanki Bielickiej, a także do kabaretów Dudek oraz Pod Egidą. Wraz z Tadeuszem Rossem współtworzył dla Telewizji Polskiej program satyryczny "Loża". Jednym słowem marka, która gwarantuje najwyższy poziom literacki.
W książce "Hanka Bielicka. Umarłam ze śmiechu" na pewno nie brakuje... śmiechu. "Jeszcze Polska nie zginęła, póki się śmiejemy" albo "zawsze mieliśmy świetlaną przyszłość, heroiczną przeszłość, tylko z teraźniejszością jakoś nam nie wychodziło" - te dwa cytaty Hanki Bielickiej otwierają przedmowę, zapowiadając, że dalej będzie już tylko bardziej interesująco i zabawnie. Zbigniew Korpolewski z właściwym sobie poczuciem humoru opisuje życie zawodowe artystki, drogę do wielkiej kariery, trudne wybory sceniczne, a potem okres, w którym niepodzielnie królowała na polskiej scenie. Poznajemy też dotychczas ukryte za kulisami życie osobiste Pani Hanki - jej charakter, upodobania i rozterki, relacje z mężczyznami i oczywiście jej niekłamaną miłość do kapeluszy. A między wspomnieniami i refleksjami skecze, anegdoty, fragmenty tekstów kabaretowych i niepublikowane monologi. Ktoś, kto pamięta Panią Hankę, czyta i widzi ją przed oczami. Po latach dowiadujemy się, że Hanka Bielicka, której występy słynęły z poczucia humoru, miała ogromne poczucie humoru na swój temat.
Książka jest hołdem dla wielkiej artystki, którą tak bardzo pokochała polska widownia, jest też utrzymaną w lekkim tonie refleksją nad sztuką kabaretu i miejscem dobrego humoru w kulturze. Zbigniew Korpolewski z właściwą sobie swadą dotyka fenomenalnego i niepowtarzalnego zjawiska, jakim była Hanka Bielicka. Autor przerzuca pomost między czasami, w których tworzyła legendarna już dzisiaj artystka a dniem dzisiejszym, kiedy nie narodziła się żadna jej następczyni. Część jej repertuaru znalazła nowe wykonawczynie. Jednak nawet w niewielkim stopniu nie potrafią dorównać Hance Bielickiej. Jej nie da się podrobić. Była niepowtarzalna.