Hans Bellmer - artysta nieoswojony

wokół artysty i spektaklu o Bellmerze w Teatrze Śląskim

Nazwisko Hansa Bellmera, katowickiego artysty, znanego przede wszystkim z serii rzeźbiarskich instalacji "Lalka", do tej pory owiane zasłoną lekceważącego milczenia, powoli staje się znane coraz większej rzeszy ludzi. Dzieje się tak za sprawą działalności istniejącego od 2000 roku Towarzystwa Bellmer, zajmującego się upowszechniniem różnych form sztuki. Zdaniem prezesa Towarzystwa, Andrzeja Urbanowicza, przyczyną małej popularności katowickiego artysty jest fakt, iż miasto nie jest jeszcze gotowe, by zmierzyć się z legendą rzeźbiarza-skandalisty.

17 wrzesnia, tydzień przed katowicką premierą sztuki poświęconej pamięci wybitnego katowiczanina Hansa Bellmera pt.: „Świat jest skandalem" w Sali Kameralnej Teatru Śląskiego miało miejsce spotkanie „Wokół Bellmera", wprowadzające przyszłych widzów spektaklu w świat wybitnego artysty, nieco zapomnianego w Polsce i na Śląsku. 

Głos w dyskusji, którą poprowadził Łukasz Drewniak zabrali: Andrzej Urbanowicz - wybitny przedstwiciel polskiej sztuki ezoterycznej, Marek Zieliński - dyrektor Ars Cameralis, Tomasz Man - autor oraz reżyser sztuki, Łukasz Kałębasiak - dziennikarz Gazety Wyborczej oraz Jan Przyłuski - antropolog kultury.

Tomasz Man zapytany o różnice w pisaniu dramatu i dramatu biograficznego, będącego niejako apokryfem twórczości artysty odpowiedział, że odmienności te są namacalne, gdyż w dziele biograficznym znajduje się więcej interpretacji niż fikcji: „Po raz pierwszy mam taką sytuację. Zupełnie inaczej pisze się o facecie, który żył naprawdę, bo jest się odpowiedzialnym za fakty i prawdę." - wyznał reżyser.

Andrzej Urbanowicz, założyciel Towarzystwa Bellmer zaznaczał, iż niezwykle ceni sztukę wspomnianego artysty: „Sam jestem malarzem i jest dla mnie ważne, by pamięć o lokalnym artyście niecałkiem została zapomniana." Z tego też względu Towarzystwo podejmuje liczne działania mające na celu rozpowszechnienie twórczości Hansa Bellmera - między innymi rok 2002 został okrzyknięty „Rokiem Hansa Bellmera w Katowicach". Przy współpracy Górnośląskiego Centrum Kultury i Biura Wystaw Artystycznych zorganizowano także sesję zatytułowaną „Wokół Hansa Bellmera". Ważnym ukłonem w stronę ukoronowania pamięci żywota Bellmera był projek stworzenia siedziby Towarzystwa Bellmera w pomieszczeniu dawnego mieszkania artysty mieszczacego się przy ulicy Kościuszki 47, jednakże miasto nie zgodziło się na bezpłatne oddanie lokalu w ręce członków tegoż Towarzystwa.

Zdaniem Jana Przyłuskiego Hans Bellmer był typem artysty uwikłanego w historię. W młodości zamieszkiwał w Katowicach i miasto to odcisnęło piętno na jego twórczości. Natomiast ostra relacja z ojcem, zwolennikiem Niemiec hitlerowskich przełożyła się na niechęć do tego kraju. Pomimo antypatii, jak dodał Andrzej Urbanowicz, Bellmer został zmuszony do podjęcia studiów w berlińskiej Wyższej Szkole Technicznej, „gdzie miał pobierać lekcje ryskunku techn icznego - o sztuce nie było wówczas mowy".

Bellmer wiódł niełatwy żywot. Jego twórczość otrzymała miano sztuki pornograficznej. Z tego też powodu ekspozycja w 1968 roku została zamknięta przez policję. Marek Zieliński dodał, że: „Bellmer od początku posiadał zdefiniowaną drogę życiową. Należy pamiętać, że przebywając w Paryżu, stolicy sztuki, żył na artystycznym marginesie. Przez cały czas pomagał polskim artystom, stawiającym niepewne kroki w świecie sztuki. Między innymi pomógł zorganizować pierwszą wystawę Jana Lebensteina".  

Rok 2002 okazał się rokiem przełomowym. Właśnie wtedy, w stulecie urodzin wybitnego katowiczanina zorganizowano wystawę prac Hansa Bellmera, pochodzących z kolekcji jego córki. Wydarzenie zostało uświetnione koncertem nowojorskiego multiinstrumentalisty, Johna Zorna. Co ciekawe, artysta ten na okładkach swoich płyt umieszcza rysunki Hansa Bellmeram, łacząc je z elementami japońskimi.

Znaczącym elementem spotkania poświęconemu twórczości i życiu Hansa Bellmera było zestawienie jego dzieł z działalnością artystów japońskich oraz wykazanie ogniw łączących lalki bellmerowskie ze współczesną mangą. Sztuka Hansa Bellmera, polskiego surrealisty, paradoksalnie zapomnianego w ojczystym kraju bije za to rekordy popularności w Japonii. Według Marka Zielińskiego artysta ten jest obecnie ikoną sztuki w Kraju Kwitnącej Wiśni. „Jego życie jest tak samo ważne jak jego twórczość" - informował nas o tym fakcie Zieliński. 

Podsumowując czwartkowe spotkanie można sobie zadać pytanie, czy postać Hansa Bellmera może stać się patronem Katowic? Spiesząc z odpowiedzią Łukasz Kałębasiak wyjaśnił, że dyskusja taka miała już miejsce: "Jednak jak szybko się podniosła, tak szybko opadła. W czasie zorganizowanej wystawy część prac Bellmera została zasłonięta. Zatem, nie jesteśmy jeszcze gotowi na Bellmera łamiącego tabu.W Polsce mamy pewien problem z erotyzmem, obecnie jest to jeszcze zbyt śliski temat" - podsumował dziennikarz.

Katowice rażąco zabiedbały postać wielkiego surrealisty, jednakże już 25 września na deskach Teatru Śląskiego będzie można zobaczyć spektakl „Świat jest skandalem", opowiadający o losach katowickiego artysty, zmagającego się ze stereotypami. Tomasz Man wypowiadając się o spektaklu zaznacza, że postać Bellmera może stanowić pewien wzór do naśladowania. „Bellmer na krok nie odstapił od swojego stylu. Przypłacił to trudnym życiem i właśnie dlatego jest dla mnie wzorem. Jego życie świadczy o tym, że zawsze należy robić to, co człowiek sobie zamierzy".

Magdalena Mikrut-Majeranek
Dziennik Teatralny Katowice
19 września 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...