Historia autonomiczna

„Opowieści niemoralne" - scen. Weronika Murek, Jakub Skrzywanek - reż. Jakub Skrzywanek - Teatr Powszechny w Warszawie

„Opowieści niemoralne" to zbiór autonomicznych historii badających różne oblicza seksualności. Spektakl w reżyserii Jakuba Skrzywanka nawiązuje do filmu Waleriana Borowczyka o tym samym tytule i również korzysta z formy niepowiązanych ze sobą fabularnie aktów luźno powiązanych tematyką erotyki.

Akt pierwszy ukazuje inspirowaną powieścią Żeromskiego historię Ewy (Natalia Lange), młodej dziewczyny wychowywanej w konserwatywnej rodzinie. Bohaterka próbuje nawigować odkrywanie własnej seksualności w środowisku próbującym przekonać ją, że jest to godne potępienia. Ukazuje nam się spektrum reakcji na wiarę w grzeszność erotyki. Ksiądz wykorzystuje swoją pozycję, aby wymusić na bohaterce szczegóły dotyczące jej życia seksualnego, ale jej własna matka odcina się od jakichkolwiek tematów związanych z erotyką, zostawiając indoktrynowaną Ewę samą z fałszywym wyborem pomiędzy Bogiem a seksem.

Scenografia (Agata Skwarczyńska), na którą składał się przede wszystkim zbudowany z białych płyt dom, była uzupełniona wideo (reżyseria: Ioann Maria) przedstawiającym ciała aktorów. Rzucony obok miejsca akcji obraz dodawał dynamizmu i wzmacniał poczucie intymności, a także korespondował z rozgrywającymi się scenami. Lekkości dodawały kostiumy (Joanna Hawrot) uszyte z białego tiulu (z wyjątkiem czarnej sutanny księdza), przypominające komunijne alby, ale dzięki półprzezroczystości korespondujące z motywem cielesności.

Akt drugi to rekonstrukcja gwałtu Romana Polańskiego (Michał Czachor) na trzynastoletniej Samancie Geimer (Natalia Lange). Scenom towarzyszy wyświetlany transkrypt rozprawy sądowej Stan Kalifornia vs. Roman Raymond Polański z marca 1977 roku wraz z komentarzami dorosłej już Samanthy Geimer (Maria Robaszkiewicz). Sama rekonstrukcja sytuacji osiągnęła równowagę pomiędzy odzwierciedleniem tragizmu historii a niewykorzystywaniem jej walorów szokowych. Ascetyczna scenografia i brak muzyki potęgują uczucie narastającego dyskomfortu, a scena samego gwałtu jest dla widza wręcz traumatyczna. Z niecierpliwością czekałam więc na rozwinięcie przez twórców tego wątku – w końcu próba zmierzenia się z tak wymagający tematem musi wiązać się z istotnymi przemyśleniami. Niestety, komentarzem była jedynie krótka rozmowa dorosłej Geimer z Polańskim, w której najważniejszym stwierdzeniem było hasło „przemoc to nie seksualność". Akt wydał mi się niekompletny, a wręcz zbędny, jako że jego większość stanowiła przemocowa scena, której nie usprawiedliwia kilka niezbyt odkrywczych zdań na koniec.

W akcie trzecim przedstawiona została historia mężczyzny (Arkadiusz Brykalski) wkraczającego w przestrzeń celebrującą cielesność poprzez czerpanie przyjemności z seksualnego kontaktu z roślinami. Po poprzednio podjętym wątku gwałtu motyw ten wydaje się nie na miejscu, natomiast zgodnie z formą spektaklu potraktuję go jako autonomiczną historię.

Głównym elementem tworzącym niezwykłą wrażeniowość sceny jest monumentalna scenografia. Niby-las jest połączeniem kształtów roślinności i ciała, a formy, tekstury i kolory są dodatkowo zaburzane przez dym i ostre światła. Pomiędzy drzewami odbywa się szaleńcza orgia, co stanowi kontrast do samotności niemogącego się tam odnaleźć głównego bohatera. Akt ten jest najmniej rozwinięty fabularnie, jego najistotniejsza część to choreografia (Agnieszka Kryst) tylko przeplatana sporadycznymi dialogami.

W każdym z aktów aktorsko wyróżniła się Natalia Lange. W roli Ewy była dziewczęca, ale niezaspokojona, jako Samantha Geimer przedstawiła dziecięcą naiwność i niewinność, a akt trzeci pozwolił na pokazanie szerszego spektrum emocji dzięki zobrazowaniu sensualnej, radosnej i wyzwolonej uczestniczki orgii.

Pomimo moich zastrzeżeń dotyczących drugiego aktu uważam, że spektakl ma szansę zmienić polską scenę teatralną, ale w nieoczywistym aspekcie. W pracę nad spektaklem zostały zaangażowane konsultantki od scen intymnych (Agnieszka Róż i Jewgienia Aleksandrowa). Rozpowszechnianie takich działań przyczynia się do wyznaczania nowych standardów w całym świecie artystycznym. Praktyka ta powinna stać się normą i tym samym ułatwić podejmowanie nowych, trudnych i kontrowersyjnych tematów, które Jakub Skrzywanek z pewnością jeszcze wielokrotnie poruszy.

Magdalena Doszla
Dziennik Teatralny Warszawa
17 listopada 2023
Portrety
Jakub Skrzywanek

Książka tygodnia

Małe cnoty
Wydawnictwo Filtry w Warszawie
Natalia Ginzburg

Trailer tygodnia