Historia pewnej znajomości

"Pocałunek" - reż. Dariusz Majchrzak - Teatr Czwarte Miasto

Nie znają się. Oboje trafiają na tę samą ławkę gdzieś na górskim szlaku. Jednak to przypadkowe spotkanie nie będzie początkiem romantycznej historii. Bardzo klasyczny, oparty na grze aktorskiej "Pocałunek" Teatru Czwarte Miasto pozwala zobaczyć dobrze znanych w Trójmieście aktorów: Elżbietę Mrozińską i Dariusza Siastacza, w kameralnej, offowej produkcji.

Ona od pierwszych chwil jest zestresowana, pochłonięta własnymi myślami, nieobecna. On okazuje się uciążliwym natrętem, krążącym wokół niej jak złośliwa mucha, bo za wszelką cenę stara się nawiązać z nią konwersację. Pretekstem jest niewielka drewniana ławeczka na rozdrożu górskich szlaków. Od słowa do słowa, od gestu do gestu, atmosfera między nimi zaczyna gęstnięć. Oboje szybko połączy silna, pełna uzależnienia więź, zbudowana na poczuciu rozczarowania, samotności i goryczy związanej z faktem, że ich życie potoczyło się zupełnie innym torem niż chcieli.

Szybko dowiemy się, że bohaterka spektaklu jest nieszczęśliwą żoną i matką oraz byłą farmaceutką. Zaś jej przypadkowy towarzysz niespełnionym aktorem, dziś raczej sfrustrowanym aktorzyną, chałturzącym by jakoś wiązać koniec z końcem, a swoje frustracje topiącym w alkoholu. Ona idzie do lekarza by otrzymać diagnozę swojej choroby, on snuje się bez celu po okolicy. Chętnie więc proponuje jej swoje towarzystwo na górskim szlaku.

Ten banalny i bardzo mocno ograny w teatrze motyw wędrówki, zestawionej z podróżą w głąb siebie, na którą zabiera się bagaż w postaci własnych lęków, obaw i ograniczeń, niczym widza nie zaskakuje. Przeciwnie, jest bardzo przewidywalną półtoragodzinną psychodramą, konsekwentnie wtajemniczającą publiczność w kolejne szczegóły losów bohaterów, którzy chętnie sięgają po kłamstwa, ulegając pokusie autokreacji i koloryzowania swoich opowieści.

Losy tych rozbitków życiowych podane są w sposób bardzo prosty i zrozumiały, z kilkoma reżyserskimi urozmaiceniami (np. wyłanianie stanów wewnętrznych bohaterów za pomocą punktowego światła). Jednak wiele z tych momentów wypada słabo i pretensjonalnie. Mało wiarygodny jest już sam tekst Gera Thijsa, oparty na grze pozorów, ale wpisany w bardzo naiwną sytuację sceniczną. Reżyser spektaklu Dariusz Majchrzak praktycznie zupełnie zrezygnował ze scenografii (jedynym jej elementem poza kilkoma rekwizytami jest niewielka drewniana ławeczka) i ustawił aktorów w przyciemnionym świetle na niemal pustej scenie. Ta surowa, ascetyczna przestrzeń w naturalny sposób kieruje uwagę na występujących w przedstawieniu.

Z duetu Dariusz Siastacz-Elżbieta Mrozińska, bardziej konsekwentnie swoją postać buduje ten pierwszy. Siastacz prowadzi błazenadę bohatera w stronę kabaretowych gagów, kreuje go na niechlujnego, niespełnionego aktora, który doskonale przeczuwa, że sława, powodzenie i sukces nigdy nie będą mu towarzyszyć. Jest raczej ciekawy nowo poznanej kobiety niż skupiony na rozpamiętywaniu własnych traum i niepowodzeń. Mrozińska gra osobę dużo bardziej rozemocjonowaną, niekiedy przesadnie histeryczną, na pewno przy tym bardziej naturalną i "ludzką" niż zblazowany, zagrywający się bohater Siastacza.

Aktorka ma mnóstwo przestrzeni, zaś jej bohaterka poprzez wybuchy emocjonalne łatwo dominuje nad jednowymiarowym towarzyszem. Niestety, zdarza się Elżbiecie Mrozińskiej wpadać w mało wiarygodne, fałszywe, bazujące tylko na warsztacie tony, choć uczciwie trzeba dodać, że zadanie Mrozińskiej jest dużo trudniejsze niż Siastacza. To w jej bohaterce rezonują emocje, skutecznie podsycane przez bohatera Siastacza.

Spektakl okazuje się mimo wszystko dość zgrabną, choć niepozbawioną wad, klasyczną psychodramą, odsłaniającą przed widzem coraz to bardziej mroczne i lepiej skrywane zakamarki ludzkiej duszy. Przypomina też trójmiejskiej widowni aktora, który przez wiele lat był jedną z najważniejszych postaci zespołu Teatru Miejskiego w Gdyni oraz aktorkę, która rzadko ma szansę pokazać skalę swoich możliwości na scenie Miejskiego, gdzie pracuje na co dzień.

Łukasz Rudziński
www.trojmiasto.pl
9 stycznia 2016

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia