Historia Sosnowca wybrzmiewająca daleko poza jego granice

"Historia Sosnowca" - reż. Katarzyna Szyngiera - Teatr Zagłębia w Sosnowcu

Historia Sosnowca w reżyserii Katarzyny Szyngiery, pochodzącej z Gdańska i twórczyni głośnego musicalu scenicznego 1989, zagościła na deskach Teatru Zagłębia 25 października bieżącego roku. Choć to opowieść mocno zakorzeniona w zagłębiowskich realiach, odnosi się do transformacji ustrojowych, emancypacji i ruchów społecznych, które oddziałują na ludzi w każdym zakątku Polski.

Tę recenzję piszę z perspektywy osoby, która zna się z Zagłębiem niedługo. W Sosnowcu mieszkam nieco ponad rok, więc jego ulice nie wywołują we mnie nostalgii, dopiero niedawno przestałem gubić się w zaułkach starej Pogoni. Nie wiem, gdzie stała fabryka Schoenów, gdzie mieściły się kopalnie, a także wybrzmiewające na scenie Teatru Zagłębia imiona znanych Sosnowiczanek słyszałem po raz pierwszy. I choć Historia Sosnowca nie jest prelekcją na temat dziejów regionu, wyszedłem z niej bogatszy w wiedzę i podziw dla tego miasta.

Sztuka, jak również sam Sosnowiec, okazała się dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Dojrzała, wyróżniająca się i wychodząca poza ramy pokładanych w niej oczekiwań. Trudno było przewidzieć, co zaprezentuje nam reżyserka, a dostaliśmy opowieść ponadczasową, opowiedzianą oczami kobiet związanych z Zagłębiem. Wypowiadane przez nie postulaty wybrzmiewają tak samo głośno dzisiaj, co w poprzednich dekadach i tak samo dosadnie w Sosnowcu, co w innych polskich miastach.

Historia Sosnowca to mieszanka gatunków niełatwa w odbiorze. Choć pojawiają się tu zalążki fabuły, spektakl często zbacza z prostej drogi klasycznego przedstawienia w strony bardziej nieoczywiste. Sztuka rozpoczyna się lekko uniesioną kurtyną, spod której wyglądają jedynie buty aktorów, i narracją – padają pierwsze słowa: „tu był las, nie było niczego". Następnie forma zaczyna ewoluować – dramat mieszczański ustępuje miejsca scenom, którym bliżej do performansu, po nich następuje część musicalowa, a w finale, gdy już przenosimy się do najbliższych nam czasów, elementy farsowe pozwalają nam na nieco śmiechu i skonfrontować historię z współczesnością. Uważne śledzenie wartkiej akcji jest wskazane, ponieważ nawet chwilowa nieuwaga może skutkować zgubieniem się w ciągu wydarzeń, te bowiem nie zawsze ukazywane są chronologicznie. Choć orientację w ramach czasowych ma nam ułatwić rok wydarzeń wyświetlany na ekranie, zdarza się, że nie jest on wystarczająco pomocny.

Scenografia projektu Mileny Czarnik pozwoliła na pełną immersję w świat przedstawiony, łącząc przyziemność rekwizytów z symbolicznym wymiarem scenerii i światła. Muzyka Jacka Sotomskiego dała popis w części musicalowej, a artyści stanęli na wysokości zadania, by opowiadana przez nich opowieść odpowiednio wyraźnie wybrzmiała. Żałuję tylko, że wszyscy aktorzy wyposażeni byli w mikroporty, choć rozumiem decyzję na takie rozwiązanie przynajmniej w niektórych scenach (mówienie zza kurtyny lub zza kulis). Nagłaśnianie aktorów w sztukach, które tego nie wymagają odbiera ważny element sztuce teatralnej, która przecież opiera się na naturalnej emisji głosu. Być może jest to musicalowe przyzwyczajenie reżyserki, a może stałe odejście ku estradowemu podejściu nowej szkoły do teatru.

Historia Sosnowca to przede wszystkim spektakl o emancypacji. O wyzwalaniu narodu spod jarzma okupantów, o rewolucjach, walce z różnicami klasowymi i próbach zrównania kobiet z mężczyznami społecznie, politycznie i ekonomicznie. Ta historia jest o tym, że właśnie na staraniach tych wszystkich osób powstał Sosnowiec, jakim widzimy go dzisiaj. I co najważniejsze, ta walka trwa dalej. Spektakl kończy się nagraniem wyświetlonym na kurtynie, rzeczywistym wywiadem z piłkarkami Górniczego Klubu Sportowego „Czarni" Sosnowiec, które opowiadają o nierównych płacach pomiędzy sekcjami męską a kobiecą. I choć biznes jest dzisiaj głównym źródłem zmian, a męska hegemonia w sporcie jest bardzo mocno utrwalona, wytrwali powoli zmieniają historię.

Historia Sosnowca jest tym, czym powinien być współczesny teatr: zaskoczeniem, pokazem umiejętności aktorów i twórców oraz lekcją skłaniającą do refleksji. To świeża sztuka, która zasługuje na więcej zainteresowanych spojrzeń. Chcecie dowiedzieć się nieco nie tylko o Sosnowcu, ale też o świecie, w którym przyszło nam żyć? Zapraszam do Teatru Zagłębia.
__
Data spektaklu: 15 listopada 2024

Julian Kłembukowski
Dziennik Teatralny Górny Śląsk
23 listopada 2024

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...