Historia tragicznej miłości

"Eugeniusz Oniegin" - reż. Wiesław Ochman - Opera Śląska w Bytomiu

Wznowioną operę "Eugeniusz Oniegin" w reżyserii Wiesława Ochmana można było obejrzeć w maju na deskach Opery Śląskiej w Bytomiu. "Eugeniusz Oniegin" to - wyśpiewana po rosyjsku - historia tragicznej miłości z nacechowaną emocjonalnie muzyką. Lbretto opery napisano na podstawie poematu Aleksandra Puszkina o tym samym tytule. Całość została opowiedziana w trzech aktach. Rzecz dzieje się w XIX-wiecznej Rosji.

Tatiana (Justyna Dyla) już po pierwszym spotkaniu zakochuje się w Onieginie (Stanisław Kuflyuk). Ma wątpliwości, czy powinna wyjawiać mu swoje uczucia, ale ostatecznie decyduje się napisać do niego miłosny list. Oniegin odrzuca miłość Tatiany i, próbując zniechęcić ją do siebie, okazuje swoje zainteresowanie jej siostrą, Olgą (Renata Dobosz). Na skutek splotu nieszczęśliwych wydarzeń Oniegin zabija w pojedynku narzeczonego Olgi – Leńskiego (Maciej Komandera) i opuszcza kraj. Kiedy po latach wraca do Rosji trafia na bal u księcia Gremina i spotyka tam ponownie Tatianę, która okazuje się być żoną księcia. Bohater dopiero wówczas uzmysławia sobie, że kocha Tatianę. Bohaterka, pomimo wciąż obecnego w niej uczucia dla Oniegina, odrzuca jego miłość, stawiając ponad wszystko swój honor i przysięgę małżeńską.

Scenografia według projektów Jadwigi Marii Jarosiewicz jest minimalistyczna, jednak właśnie w ograniczeniu elementów tkwi jej potęga i piękno. Skromność owa podkreśla liryczność nastroju. W scenografii, obok klasycznych elementów, wykorzystano nowoczesne technologie: w pierwszym i drugim akcie wydarzeniom towarzyszy multimedialne, zmieniające się tło. Cyfrowy krajobraz daje wrażenie upływu czasu, gdyż widz obserwuje zmiany pór dnia i roku. Co więcej - zmieniający się widok daje poczucie realizmu.

Opera wykonywana jest w oryginalnej wersji językowej, dla ułatwienia widzowi odbioru dodano napisy w języku polskim w przekładzie Janusza Zagórskiego. Tekst widnieje na elektronicznym wyświetlaczu powyżej sceny. Zabieg ten, mający ułatwić widzowi odbiór dzieła, moim zdaniem daje efekt odwrotny. Zamiast skupić się na scenie, aktorach i ich emocjach, wzrok widza ucieka w górę, aby odczytać napisy. Opera mówi za siebie scenografią, muzyką, głosem i gestami aktora, a nie samym tekstem. Aktorzy oddając emocje swoim śpiewem powodują, że treść jest rozumiana bez konieczności tłumaczenia widzowi słów. 

Sama muzyka skomponowana przez Piotra Czajkowskiego w wykonaniu orkiestry Opery Śląskiej niesie ze sobą tak silne i wyraźne emocje, że widz odczuwa nastroje bohaterów. Muzyka prowadzi widza przez całą akcję, jak gdyby komentując wydarzenia. Śpiew aktorów, bardzo intensywnie nacechowany emocjonalnie, oddaje wszystkie wątpliwości i namiętności bohaterów.

Muzyka i śpiew w "Eugeniuszu Onieginie" porywają widza, wprowadzając go w świat XIX wiecznej Rosji. Rozdzierające serce partie wokalne głównych bohaterów powodują wzruszenie. Bohaterowie swoją osobowością nie wzbudzają raczej sympatii widza, ale sama historia budzi współczucie dla niespełnionej miłości i honoru Tatiany. Uważam, że opera jest warta obejrzenia. A połączenie tradycyjnej opery z nowoczesną technologią daje ciekawy efekt, który trzeba zobaczyć.

Zofia Markowska
Dziennik Teatralny Katowice
9 czerwca 2012

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...