How does it feel
"Rock\'n\' roll" - reż. Krzysztof Babicki - Teatr Miejski w GdyniRock\'n\' roll Toma Stopparda w reżyserii Krzysztofa Babickiego zainaugurował w ostatnią sobotę nowy sezon w Teatrze Miejskim im. Witolda Gombrowicza w Gdyni. Dzień ten był dla gdyńskiego teatru dniem wyjątkowym również z tego względu, iż reżyser spektaklu jest od 1 września nowym dyrektorem artystycznym Teatru Miejskiego
Akcja sztuki Toma Stopparda rozpoczyna się 1968 roku i rozpościera się na przestrzeni kolejnych trzydziestu lat. Owe trzydzieści lat wypełnione są w spektaklu opowieściami o ludziach, w których życie nieustannie wkraczają historia i…muzyka, która zresztą ma w dziele Stopparda znaczenie nadrzędne. Z jednej strony wpleciona zostaje w losy indywidualne i zbiorowe, towarzyszy i komentuje poczynania bohaterów i losy świata. Z drugiej zaś strony – paradoksalnie - funkcjonuje one również jakby ponad rzeczywistością, stanowi jedyną przestrzeń nie splamioną zdradą, chciwością i nienawiścią, przestrzeń niezależną od politycznych gier i walk.
W spektaklu wyreżyserowanym przez Krzysztofa Babickiego ścierają się ze sobą rozmaite światy: barwny, wypełniony muzyką i wolnością świat Cambridge oraz ponury, ciasny, opanowany przez totalitarny reżim świat Czechosłowacji. Świat Maxa (Dariusz Szymaniak), profesora Cambridge zafascynowanego komunizmem i świat jego żony, Eleanor (bardzo dobra rola Moniki Babickiej), która zdaje się ignorować otaczającą ją, zanurzoną w polityce rzeczywistość i oddaje się badaniom nad tekstami starożytnych klasyków. Są też w dziele Babickiego inne mikrokosmosy: świat Jana (Szymon Sędrowski), który opuszcza bezpieczne Cambridge i decyduje się powrócić do rodzinnej Czechosłowacji; świat młodej hippiski Esme (Marta Kadłub), która w narkotykowym upojeniu widzi boga Pana.
Wszystkie te światy nieustannie się spotykają, przenikają, czasem gwałtownie z sobą kolidują. Kolejne spotkania, kolejne starcia przerywane są głosami spikerów z Radia Wolna Europa, którzy upływ czasu zaznaczają informacjami o najważniejszych wydarzeniach lat sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Każdy z bohaterów spektaklu szuka i pragnie tego samego – prawdy i wolności – jednakże dla każdego z nich pojęcia te mają inne znaczenie, każdy z nich też inaczej do ich osiągnięcia dąży. Jedni ścieżką niezłomności, inni – konformizmu. Za wybrany sposób istnienia żaden z bohaterów nie zostaje wyraźnie potępiony: „to ludzkie mieć różne zdanie na temat prawdy” – mówi w ostatnich fragmentach spektaklu Jan, dając tym samym wyraz banalnie prawdziwej myśli, którą przesiąknięty jest „Rock’n’roll”. Świat ludzki nie był, nie jest i nigdy nie będzie czarno-biały.
Przedstawienie zrealizowane jest w sposób sprawny i spójny. Na uwagę zasługuje jego formalna strona: ciekawa scenografia autorstwa Jagny Janickiej, oddające zmieniającego się ducha czasów kostiumy Sławomira Smolorza. Bardzo dobrze poradził sobie ze Stoppardem odnowiony zespół Teatru Miejskiego w Gdyni: świetny duet Dariusza Szymaniaka i Moniki Babickiej, Agata Moszumańska, Rafał Kowal czy – pojawiający się przez przysłowiową chwilę, lecz przykuwający uwagę – Andrzej Redosz.
Spektakl Krzysztofa Babickiego zapewne nie jest dziełem, które wstrząsa widzem. Winny jest temu chyba głównie sam dramat Toma Stopparda, mocno „amerykański” w swojej formie, ze sztucznie kojącym „happy endem”. Dlatego to, co w spektaklu Babickiego najprawdziwsze, najbardziej zapadające w pamięć to właśnie tytułowy rock’n’roll. Gorzki, bo wydający na świat swoje ofiary w postaci Syda Barreta. I niosący nadzieję na nowe jutro, jak praski koncert The Rolling Stones w sierpniu 1990 roku.