... i będziemy żyli szczęśliwie

5. Brave Festival Przeciw Wypędzeniom z Kultury - Modlitwy świata

Kim Keum-hwa została wpisana na niematerialną listę koreańskich dóbr kulturalnych. Widnieje w rejestrze i ma tam swój numer.
Mamy dwie wiadomości dla mieszkańców Wrocławia - dobrą i złą. Zacznijmy od złej: duch koreańskiej szamanki Kim Keum-hwa, która gości na Brave Festival, przekazał jej we wtorek, że deszcz popada jeszcze do końca sierpnia. I że niedługo w stolicy Dolnego Śląska będzie wielki wypadek. A kryzys potrwa co najmniej dwa lata.

- Ale jednocześnie zapewnił, że wszystko skończy się dobrze i będziecie szczęśliwi - uspokaja w rozmowie z nami szamanka. - Podczas wtorkowego gut czułam, że w tym miejscu jest wiele błąkających się duchów, które należą do zmarłych tragicznie ludzi. Rozprawię się z nimi, tak by odeszły w spokoju i już więcej wam nie przeszkadzały - obiecała. 

Ten, kto na wzmiankę o "czarach" tylko wzruszył ramionami, powinien wiedzieć, że Kim Keum-hwa to w Korei osoba, z którą liczy się każdy - od premiera po sklepikarza. 
- Cztery razy do roku, na zlecenie rządu odprawiam ceremonię w intencji, o którą poproszą politycy - przyznaje szamanka. Gdy jest w transie, oglądają ją miliony Koreańczyków. 
Dlaczego? 
- Bo to ona podniosła rytuał gut do artystycznej rangi - tłumaczyła Urszula Hajdas, znawczyni zwyczajów koreańskich i pomysłodawczyni występu szamanki na Brave Festival.

Kim Keum-hwa jest skarbem narodowym. Urzędnicy postanowili wpisać ją na niematerialną listę koreańskich dóbr kulturalnych. Szamanka widnieje w odpowiednim rejestrze i ma swój numer. Ostatnio, po samobójczej śmierci byłego prezydenta kraju, miała odprawiać odpowiedni obrzęd, ale z powodu wyjazdu do Polski musiała odmówić. 

Kim pochodzi z Korei Północnej, ale przeniosła się do Południowej. 
- Około 20 lat temu jako pierwsza zaczęła odprawiać gut w intencji zjednoczenia dwóch państw, co po kilku latach zaowocowało pierwszym oficjalnym spotkaniem władz - opowiada Hajdas. 

Kim reprezentuje ginącą w Korei profesję. W państwie jest około 300 tysięcy szamanów. Ale młodzi odchodzą od tradycji i niechętnie poznają arkana sztuki. A to dziwi, bo mimo że w Korei chrześcijaństwo zyskuje coraz więcej wiernych, szamani wciąż traktowani są przez część społeczeństwa z wielką czcią i szacunkiem. 

- Tylko w okolicach Seulu jest 300 świątyń, w których można ich spotkać. Wiele osób nie podejmie ważnej życiowej decyzji bez konsultacji z szamanem. Radzą się u nich przyszli małżonkowie, rodzice, którzy wysyłają dzieci na studia i biznesmeni przed założeniem interesu - mówi Urszula Hajdas. 
Ten, kto chce poradzić się szamanki we Wrocławiu, ma jeszcze jedną, ostatnią szansę. Dziś o 18.30, w Sali Gotyckiej przy ul. Purkyniego 1, Kim odprawi Mudang - obrzędowe modły w świątyni wielu bogów. Bilety kosztują 20 zł.

Justyna Kościelna
POLSKA Gazeta Wrocławska
9 lipca 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia