I wtedy One mi powiedziały

"Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną" - reż. Paweł Świątek - Teatr im. J. Słowackiego w Krakowie

Paweł Świątek powraca do prozy Doroty Masłowskiej. Na scenie Małopolskiego Ogrodu Sztuki wystawił sfeminizowaną wersję Wojny polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwoną, rezygnując z postaci Silnego - narratora, wieszcza-dresiarza i osiedlowego filozofa.

Krakowski Paw Królowej w Teatrze Starym jest spektaklem, do którego lubię wracać i którego już dość długo nie ma w repertuarze (sic!). Paweł Świątek na Nowej Scenie, w małej, zamkniętej przestrzeni wraz z czwórką aktorów wystawił powieść częściowo w formie piosenki hiphopowej. Każdy z aktorów wciela się w kilka postaci. Podobny zabieg reżyser zastosował również w Wojnie... Aktorzy w Pawiu... doskonale rozumieją język Masłowskiej. Inscenizacja jest znakomicie zagrana. Widownia (chyba zawsze) przepełniona. Dlatego wybierając się na Wojnę..., liczyłam na podobną energię i zabawę z widzem.

Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną to debiutancka powieść pisarki (2002 rok), która szybko stała się bestsellerem (Paw królowej 2005 rok). W 2009 roku Xawery Żuławski nakręcił głośną adaptację powieści z Borysem Szycem w roli Silnego. Film Wojna polsko – ruska wszedł do kanonu popkultury. Role, zwłaszcza kobiece, są silnie zarysowane i zapamiętane przez widzów, a cytaty z adaptacji weszły do języka mówionego i memicznego. Trudno zatem nie patrzeć również przez pryzmat filmu na spektakl Świątka-Pakuły.

Inscenizacja Świątka jest zdominowana przez kobiety. W powieści to one nawiązują pogłębione relacje z głównym bohaterem, jednak to Silny jest narratorem pierwszoosobowym, ujawionym i bezpośrednim. Jego matka, dziewczyna Magda i jej przyjaciółka Arleta, dresiara Nata, gotyk-zdzira Andżela oraz okularnica Ala to postacie, która definiują Silnego, opowiadają o nim i o sobie. Bohaterki parodiują po trosze Silnego. Dekonstruują jego poglądy. Chociaż w samej powieści, dzięki idiolektowi, który stworzyła Masłowska, zostały już ośmieszone wraz z Silnym. Powieść jest pocięta, przepisana na potrzeby inscenizacji. Mateusz Pakuła dramaturgicznie poprowadził akcję, jednak brak inscenizacji wyraźnego zakończenia. Akcja spektaklu rozgrywa się na scenie zrywającej z konwencją pudełkową, mimo że widownia ogląda scenę tylko z jednej strony. Piękna, różana scenografia Marcina Chlandy jest dewastowana podczas spektaklu. Kostiumy aktorek przypominają księżniczki, być może Disneya. Adaptacja skupia się na pokazaniu obrazu kobiet w oczach typowego, dla Masłowskiej, polskiego mężczyzny. Dla Andrzeja Robakowskiego ideałem jest jedynie matka. Ponieważ tylko ona jest jak Matka Boska. Magda, dziewczyna z blokowiska, dziś być może powiedzielibyśmy o niej Jessica, nigdy nie będzie przez niego darzona szacunkiem. Natasza jest dresiarą, kumplem, Arleta gorszą wersją swojej przyjaciółki, przez co ignorowaną. Andżela po prostu pojawiła się obok, więc nawet nie jest ważne dla Silnego kim jest. Ala natomiast będzie dziewczyną zabraną kumplowi, ale też nieidealną, bo zbyt dziecinną i cnotliwą.

Nadal zastanawiam się, czy Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną (chwilowo) nie straciła na aktualności.

Judyta Pogonowicz
Dziennik Teatralny Kraków
3 kwietnia 2019
Portrety
Paweł Świątek

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...