„Idiota", głupcze!
"Idiota" - reż. Igor Gorzkowski - Teatr Soho - 26. Gliwickie Spotkania TeatralneZnakomity „Idiota" Fiodora Dostojewskiego w reżyserii Igora Gorzkowskiego otworzył drzwi XXVI Gliwickich Spotkań Teatralnych. Jak co roku o tej porze na scenie Gliwickiego Teatru Muzycznego i Ruin Teatru Victoria zobaczymy sporo ciekawych realizacji ostatnich sezonów.
Wśród autorów nie zabranie przedstawicieli arcydzieł klasyki rosyjskiej! „Mistrz i Małgorzata" Michaiła Bułhakowa w wykonaniu słowackiego Teatro Tatro zakończy tegoroczną edycję festiwal, a na pierwszy ogień organizatorzy zafundowali widzom prawdziwy „smaczek teatralny" w postaci „Idoty" w wykonaniu artystów skupionych wokół warszawskiego Teatru Soho z Agatą Buzek w roli Księcia Myszkina.
Czy teatr ze stolicy porwał gliwicką publiczność? Igor Gorzkowski snuje swoją historię Księcia Myszkina od końca-punktem wyjścia dla przedstawienia jest bowiem scena końcowa powieści, w której Rogożyn pozbawia Nastazję Filipowną kontaktu z rzeczywistością. Ponieważ teatr, który funduje nam Gorzkowski jest teatrem kameralnym, ilość postaci w przedstawieniu została ograniczona do minimum a nierzadko rolę postaci-obserwatorów przyjmują widzowie. Jest to ciekawy zabieg, który pozwala publiczności jeszcze bardziej wejść w intymny świat bohaterów. Scenografia ograniczona jest tu do prostej formy – akcja przedstawienia rozgrywa się w jasnej drewnianej przestrzeni, skąpanej w biało-beżowych barwach. Dynamikę grze aktorskiej nadają częste przejścia pomiędzy drzwiami znajdującymi się na scenie, które tworzą wrażenie oddzielenia widza od tego co realne a nierealne, od tego co jawne a co owite kurtyną tajemnicy. Kostiumy utrzymane w tej samej konwencji co scenografia nie narzucają podświadomości widza gotowych osądów poszczególnych postaci- zarówno sam Myszkin jak i pozostałe osoby ubrane są w jasne, biało-beżowe stroje.
Tym, co przyciąga na pewno jest gra aktorska. Obsadzenie kobiety w roli Myszkina zdaje się być ciekawym zabiegiem – Buzek zagrała postać niejako bezpłciową, czystą i nieskazitelną ale nie przeźroczystą. Niewątpliwie rola ta jest nie lada wyzwaniem i wymaga wysokiego kunsztu artystycznego. Sama Agata Buzek tak wypowiada się w tej kwestii: „Do tej pory mierzę się z Myszkinem. Z dnia na dzień zdaję sobie sprawę, że nim nie będę, to zadanie niemożliwe. Myszkin to więcej niż ktokolwiek z nas jest w stanie z siebie wydobyć. Mogę się tylko starać zbliżyć do niego, wydobyć z siebie całą prawdę, łagodność, na jaką mnie stać".
Choć aktorstwo Agaty Buzek wysuwa się tu na pierwsze plan nie sposób pominąć świetnego Eryka Lubosa w roli Rogożyna oraz Magdaleny Czerwińskiej w roli Nastazji. Pomiędzy tymi dwoma postaciami na scenie nieustannie widzimy walkę pasji z obłędem, przemocy z pożądaniem i miłości z nienawiścią. Joanna Osyda w roli Agłaji dopełnia ten obraz naiwnością, niewinnym buntem i komediowym zabarwieniem. Na uwagę zasługuje również postać alter ego Myszkina, grana przez Marka Kakareko. Jest to swoiste dopełnienie postaci głównego bohatera poprzez ruch, gest i taniec.
Gliwicka publiczność tego wieczoru dała się porwać kameralnej, oszczędnej w forme i mocno zabarwionej emocjonalnie opowieści snutej przez teatr Soho z Warszawy. Owacje na stojąco są tego najlepszym dowodem. Reasumując - świetne przedstawienie. Tylko idiota mógłby je pominąć!