Idźcie i "odpoczywajcie"!

"Odpoczywanie", Teatr Łaźnia Nowa w Krakowie

Chyba wszystkich rozczulają śpiące Stasie i Helenki namalowane przez Stanisława Wyspiańskiego. Dlatego już sama próba pokazania tych słodkich twarzyczek w nieco innym świetle wydaje się ciekawa. Mimo to fajerwerków nie było. Były za to bańki mydlane, które okazały się "do bani". I tak jest chyba z tym spektaklem. Z zewnątrz ładne i kolorowe, ale gdy pęka nagle okazuje się, że nie było się czym zachwycać. Pomysł dobry, ale za dużo baniek, baloników i innych ozdobników.

Dużo ziemi prawie jak w Replice Józefa Szajny (ale gdzie tam do Szajny!). Podobno była to ziemia ogrodnicza. A jak zauważył jeden z widzów to przesądza o sztuczności Odpoczywania. Co innego, gdyby to była prawdziwa ziemia z kamieniami i dżdżownicami. Wtedy może byłby to jakiś znak życia i śmierci. I jeszcze to sypanie mąką po ziemi. Internauci, którzy komentowali spektakl na żywo „przekrzykiwali się”, że to kokaina i że sam Wyspiański lubił co nieco wciągnąć. Ciekawostką były komentarze internautów oraz transmisja na żywo w telewizji. Taki metateatr on-line. Reakcje widzów były naprawdę różne. Byli tacy, co ambitnie próbowali jednocześnie oglądać spektakl i czytać komentarze. Najwidoczniej 50 zł za bilet zmusza do aktywnej percepcji. 

Jedna aktorka w kostiumie żołnierza i jej sposób poruszania się przywoływał dalekie skojarzenia z Umarłą klasą Tadeusza Kantora. I ten rytm dookoła „Wyspiańskiego”, to grupowanie aktorów i wspólne wykrzykiwanie kwestii momentami jak w Teatrze Piotra Tomaszuka (choć to też za dużo powiedziane). W dużym skrócie spektakl przypominał chaotyczną bieganinę z przerwami na układy gimnastyczne, czy raczej na przedziwną gimnastykę korekcyjną w piaskownicy.

 Co ciekawe pojawił się Manekin bez głowy na fotelu dentystycznym, który albo ćwiczył jogę albo obrywał kopniaka od jednej z aktorek. Ponadto okazało się, że nie tylko Helenka była kobietą, Staś, Teodor i Mietek również. Były także dziewczynki-chórzystki, ale najlepszy był mistrz ceremonii pogrzebowych Rafał Rękosiewicz. No i w finale znakomity Wyspiański „bez głowy”. Zresztą na końcu i tak zakopali go żywcem, jego tzn. Wyczańskiego-Wyspiańskiego.

Odpoczywanie zasługuje na wyróżnienie za oryginalny pomysł. Kto wygra? Zachęcam do zakładów. Ale uwaga: obstawiać można tylko do soboty, kiedy wszystko wyjdzie na jaw – kto dobry, kto zły. Festiwal się skończy i raczcie nam dać odpoczywanie.

Aleksandra Skiba
Dziennik Teatralny Katowice
13 marca 2009

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia