Improwizacje na umyśle
4. Spotkania Teatrów Miast PartnerskichGdy aktorzy Teatru Miasta Wilna weszli na kameralną scenę Teatru Nowego w Łodzi, czuło się, że przyjechał alternatywny teatr ze wschodniej Europy.
Sponiewierane buty, wymięte bluzy, przy pełnym świetle wydawali się jednocześnie pretensjonalni i nieporadni. Pozornie! Ich "Impreza zamknięta" była popisem zespołowej precyzji, lekcją oryginalnego myślenia o ruchu scenicznym. Bylejakość demonstracją surowości środków, po jakie sięgnęli Strategia to trafiona, jeśli spojrzeć na zadanie, jakiego się podjęto. Ukazać pracę podświadomości podczas marzenia sennego, to wystawić się na cel krytykom wrażliwym na patos i manierę.
Czytanie "Imprezy zamkniętej" na sposób feministyczny, nie oddaje w pełni idei spektaklu. Wychodząc od ludowego mitu (klasycznej baśni, z wiedźmą, lasem i myśliwym), jego symbolikę przepuszczono przez poetykę snu. Konfilkt między pierwiastkami męskimi i żeńskimi na jawie determinuje pracę podświadomości, czy też jest odwrotnie?
Sekwencje symbolicznych scen dalekie są od racjonalnego umotywowania. Przedzierając się przez zrodzone z luźnych skojarzeń fantazmaty, docieramy w coraz głębsze sfery jaźni. Logikę snu oddaje zawłaszczająca hermetyczną przestrzeń gra ciałem, oparta na symetrycznych układach, co rusz rozbijanych. W dialog sprzeczności włączają się też towarzyszący aktorom instrumentaliści. Improwizowana na kontrabas i skrzypce muzyka nadaje spektaklowi charakteru interdyscyplinarnego. Ma on coś z improwizacji, pełno tu ruchów jakby niewprawnych, zbędnych, nieteatralnych. Zwłaszcza w grze mężczyzn. Przeciwieństwem jest poruszająca się na pneumatycznych szczudłach wiedźma, groźna, mechanicznie nienaturalna.
Nadając rekwizytom znaczenia symboliczne, nie odebrano dosłownego. Gdy w tekturowym pocztowym kartonie zagrzebana zostaje głowa aktora, zapach ziemi zdaje się niemal wyczuwalny. Scena ta, oglądana dzięki obrazowi z domowej kamery staje się dobitnie realna. Zgromadzone wokół osoby są postaciami scenicznymi, ale także aktorami prawie z imienia i nazwiska. Spektakl ciąży ku performance, iluzja teatralna ulatuje. Ziemia i pot są prawdziwe.
Niekonwencjonalny? Niejednorodny? Elitarny? Poniekąd, ale wypełniona widownia świadczy o trafionej formule Spotkań Teatrów Miast Partnerskich. Można sobie życzyć, aby opinię tę utwierdziły kolejne spektakle tegorocznej, uboższej w wydarzenia, edycji.