Inny rozkład akcentów

Rozmowa z Piotrem Bikontem

Już 2-ego i 3-ego lutego w Teatrze KTO będzie można zobaczyć premierę spektaklu „Rondo" B. Schaeffera. Przedstawienie wyreżyserował Piotr Bikont, który opowiedział nam o swojej pracy w KTO i próbach z aktorami.

Monika Kozłowska: Czy jest to pierwszy spektakl, który reżyseruje Pan w Teatrze KTO?

Tak, ale już od dawna jestem związany z KTO. Mam swój teatr w Badowie Górnym, który nazywa się Stowarzyszenie Teatralne Badów. W naszej siedzibie gramy spektakle tylko raz w miesiącu, dlatego staramy się pokazywać je także w innych miejscach. Dyrektor Jerzy Zoń zaprosił nas kilka lat temu z naszym pierwszym spektaklem pt. „Frankenstein". Potem wiele razy graliśmy w KTO „Gargantuę i Pantagruela", „Architekta i Cesarza Asyrii", a także dwa inne nasze przedstawienia. Muszę powiedzieć, że żadne inne miejsce nie jest dla nas tak gościnne.

W KTO będzie Pan inscenizował dramat „Rondo" Bogusława Schaeffera. Dlaczego wybrał
Pan właśnie ten tekst?

Lubię sztuki Schaeffera i już od dawna chciałem zmierzyć się z którąś z nich, ale dotychczas jakoś się nie składało. Kiedy decyduję się na jakiś tekst muszę mieć mocną motywację, nie wystarczy samo zlecenie. Najczęściej robię rzeczy z własnego imperatywu i muszę być przekonany, że mam coś do powiedzenia, a także widzieć szansę, aby poprzez pracę nad spektaklem czegoś nowego się dowiedzieć. Tym razem coś zaiskrzyło. Ale powód podstawowy był dość banalny - zespół aktorski KTO składa się w większości z kobiet, a ta sztuka Schaeffera napisana jest na 6 kobiet i jednego mężczyznę.

O czym jest schaefferowskie „Rondo"?

Ten dramat znacząco różni się od innych sztuk tego autora, jego tematyka jest dużo mniej autoteliczna niż inne. Jest to opowieść o kobietach, które zakładają feministyczne pismo dla kobiet. Występuje też postać męska – Multiindywiduum, który za każdym pojawieniem się jest kimś innym - raz jest złodziejem, raz szpiegiem, raz zakłada podsłuchy, aż w końcu morduje jedną z bohaterek.
Niezupełnie jest to satyra na feminizm, raczej dowcipny i niegłupi komentarz do modelu świata opartego na żeńsko-męskiej opozycji. Pracujemy nad tym spektaklem jak nad dobrą, współczesną farsą, których tak bardzo brakuje obecnie w teatrze. W czasach gdy na scenach panoszą się eklektyczne farsy z tradycji arystokratyczno-mieszczańskiej, taki tekst to prawdziwy skarb.

Aktorzy teatru KTO już bardzo długo nie pracowali nad tekstem, czy w związku z tym praca z nimi wygląda trochę inaczej?

Aktorzy KTO mają pewne specyficzne doświadczenie teatralne, bo KTO jest teatrem, który działa w przestrzeni, nie używa słowa, tylko działa ruchem. A ja przede wszystkim reprezentuję teatr słowa. Ta sytuacja ma oczywiste utrudnienia, ale ma też swoje plusy. Przede wszystkim aktorzy, a są to bardzo zdolne bestie, są przez to bardziej otwarci i jest mi łatwiej namawiać ich na takie, a nie inne rozwiązania. Ale najogólniej rzecz biorąc moja praca w KTO specjalnie się nie różni od pracy w innych teatrach, jest tylko inny rozkład akcentów.

Monika Kozłowska


Materiały Teatru
29 stycznia 2013
Portrety
Piotr Bikont

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia