Interpretacje w siedmiu kamerach

XI Ogólnopolski Festiwal Sztuki Reżyserskiej Interpretacje

W przedstawieniu "Kupca weneckiego", prezentowanym na "Interpretacjach" w poniedziałek, które Gabriel Gietzky wyreżyserował we Wrocławskim Teatrze Współczesnym, dialogujące ze sobą postacie mówią jakby różnymi językami.

Dosłownie, inscenizator wykorzystał bowiem aż trzy różne tłumaczenia komedii Williama Szekspira, powstałe w różnych epokach. Ten zabieg, tylko z pozoru formalny, ma dla całości spektaklu kapitalne znaczenie.

Gdy Żyd Shylok wykłada swoje racje długą frazą i ozdobnym stylem, jego oponenci strzelają serią krótkich zdań i współczesnych kolokwializmów. Nie ma wątpliwości, to ludzie z innych światów. Łączy ich wiele wspólnego: pazerność, pogarda dla przeciwnika, brak zasad. Dzieli rzecz jedna, ale fundamentalna - wenecjanie są w masie i uważają się za właścicieli swego miejsca na ziemi. Shylok ma tylko córkę, która i tak porzuci go dla chrześcijanina. Samotny Inny, choć podobny w złych uczynkach do swoich wrogów, nie ma szans na przeżycie.

Gabriel Gietzky czyta sztukę Szekspira jako dyskurs o nienawiści i o wykluczeniu. Można przyjąć, ze przenosi akcję w czasy współczesne, choć dyskotekowa suknia Porcji czy kolorowa marynarka Bassania to bardziej znaki niż realia z epoki. Boleśnie pusta scena, okolona tylko drapowaną materią wygląda po prostu jak arena dziejów, którą można zbudować w każdym czasie i różnych miejscach. Na tej arenie postacie Szekspirowskiej komedii dobrze się bawią, intrygując, kłamiąc i składając fałszywe świadectwa miłości i przyjaźni. Kluczowym motywem tego spektaklu pozostaje zmowa, która ukarze Shyloka za mściwą radość z przegranej Antonia. Tę partię tekstu aktorzy grają w tonacji buffo. Nastrój zmienia się w sekundzie, gdy bohaterowie pewni już są zwycięstwa i mogą Żyda upokorzyć. Okrzyk - ochrzcić go - zawisa w powietrzu jak najgorsze przekleństwo.

Gabriel Gietzky wyraźnie akcentuje swoje przemyślenia nad tekstem, a przesłanie przedstawienia jest czytelne, choć reżyser w najmniejszym stopniu nie przerabia Szekspira. Pozostawia intrygę i bohaterów, zachowuje też charaktery postaci, ale relacje pomiędzy niektórymi z nich wzbogaca o homoseksualną fascynację. Brzmi to zresztą wiarygodnie, XVI-wieczna Wenecja zapisała w annałach wiele takich par, pozostających w legalnych małżeństwach heteroseksualnych. Bohaterowie "Kupca weneckiego" mają hipokryzję we krwi, choć równie dobrze może to być nie hipokryzja, a kolejna faza strachu przed społecznym napiętnowaniem...

Wrocławska inscenizacja ma świetną konstrukcję sceniczną, precyzyjny rytm, wspierany muzyką Dominiki Skazy i wyrównane, wyraziste aktorstwo. Szekspir do oglądania i do przemyślenia.

Siedem kamer, pełna mobilizacja ekip technicznych i precyzyjnie zaplanowane ujęcia - tak będzie wyglądać we wtorek wieczorem studio Telewizji Katowice.

To właśnie stąd, po raz pierwszy w historii Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Reżyserskiej "Interpretacje", transmitowane będzie na żywo jedno z konkursowych przedstawień. Obejrzą je widzowie stacji TVP Kultura. I nie tylko obejrzą! Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, publiczność przed ekranami będzie mogła poniekąd współtworzyć spektakl Pawła Passiniego. Reżyser przygotował bowiem kilka umownych wersji swojego autorskiego przedstawienia "Odpoczywanie". Jedna z nich zakłada komentowanie scenicznych wydarzeń na bieżąco przez internautów, w trakcie grania spektaklu.

W przypadku spektaklu Passiniego najbardziej zaskakuje jednak fakt, że zastosował on supernowoczesną technologię do inscenizacji o poetyckim charakterze i nastroju. "Odpoczywanie" (teatr Łaźnia Nowa) to opowieść o dzieciach Stanisława Wyspiańskiego i ich losach po śmierci poety.
Wieczór z Interpretacjami zacznie się o godz. 19.15 specjalnym wydaniem studia festiwalowego.

Henryka Wach-Malicka
Polska Dziennik Zachodni
10 marca 2009

Książka tygodnia

Musical nieznany. Polskie inscenizacje musicalowe w latach 1961-1986
Wydawnictwo Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie
Grzegorz Lewandowski

Trailer tygodnia