Jak gladiatorzy

„Monster" - scen i reż. Hirokazi Koreeda - (Japonia) - 2023

Powinniśmy dotrzeć do tamtego gościa. Odnaleźć potwora w sobie. Wyodrębnić go z siebie i skazać na zagładę. Zapomnieć o nim, pogrzebać go. Wybić mu wampirze zęby osikowym kołkiem.

„Monster" pozwolił japońskiemu reżyserowi odrodzić się po tragicznych wydarzeniach, których doświadczył.

Odpalane armaty

Z początku film irytuje.
Jest jednak bardzo inspirujący. Ma w sobie wiele znaczeń, które układają się w głowie powoli. Historia opowiadana jest z trzech perspektyw, jak u Faulknera. Najpierw widzimy całe zdarzenie oczami matki chłopca. Potem oczami pozornego oprawcy, czyli młodego nauczyciela. Wreszcie oczami głównego bohatera.

Let's get it up

Można do tego podejść dwojako – otworzyć oczy albo je zamknąć. Od nas zależy, co widzimy w dziełach.
Wiesz, każdy ma diabła w sobie. Niszczyciela, prowokatora, podpuszczacza.

Są jak klan. Dajmoniony, które gnieżdżą się w umyśle dziecka, przedostają się tam poprzez pękniętą skorupkę jajka – głowy, i czynią z nas jajogłowych, jałowych, wydrążonych ludzi.

Musisz zdobyć ich zaufanie. Aby się ich pozbyć. Wyrzucić z siebie strach.

Ostrze brzytwy – główka szpilki – na jednym znajdują się demony, na drugim anioły. Musisz tylko przenieść uwagę, odpowiednio rozdysponować emocje. Bohaterowie filmu Koreedy uczą się tej umiejętności na własnych błędach,a my obserwując ich zmagania, widzimy samych siebie: w oczach wylęknionych, w oczach pełnych nadziei, w oczach otwartych.

I co za rezerwuar emocji! Widzimy się we wnętrzu wulkanu: wilcze echa Empdeoklesa. Widzimy się w wannie pełnej krwi. Najpierw oczami trójki bohaterów: trzech Gorgon, a potem ta sprawa Gorgonowej staje się coraz bardziej widziana naszym okiem, okiem cyklonu B, okiem cyklopa Polifema, polifonią oczu otwartych wobec Otchłani, oczu zranionych przez włócznię Odyseusza. Oczu zdezorientowanych przywołaniem Niczyjej Nieobecności.

I to działa. Ma nawet działanie terapeutyczne. Na początku boimy się, że wszystkim nam przeszczepiono mózgi świń, przecież tylko świnie siedzą w kinie, ale im dalej w las, tym bardziej ogarnia nas tęsknota za naszą animalną naturą.

To otoczenie, które możesz kontrolować. Życie jest snem wariata. Życie jest gdzie indziej. Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia, a w konstruowaniu opowieści najistotniejsze są punkty skrajne. Moment, w którym Kolumb stawia na stole strusie jajo.

Miłym zaskoczeniem w filmie było zatem nie tylko użycie trzech wspomnianych perspektyw, wzmocnione muzyką Sakamoto, wyciszającą emocje i poszerzającą wyobraźnię, ale przede wszystkim sposób opowiedzenia tej trójgłowej histerii, czyli scenariusz, za który autor otrzymał Złotą Palmę na Festiwalu Filmowym w Cannes.

Zniechęcony nie tylko nie przerwał kariery, ale na podstawie częściowo autobiograficznych doświadczeń, napisał iście filmową historię." Aby napisać książkę, należy coś najpierw przeżyć", pisał z kolei ponad sto lat wcześniej, Alfred de Musset, autor „Spowiedzi dziecięcia wieku".

Ta autentyczność przeżycia właśnie stoi jednocześnie za siłą jej wyrazu.

Krystian Kajewski
Dziennik Teatralny Bydgoszcz
24 czerwca 2024
Portrety
Hirokazi Koreeda
Wątki
KinoFani

Książka tygodnia

Małe cnoty
Wydawnictwo Filtry w Warszawie
Natalia Ginzburg

Trailer tygodnia