Jak nie kochać diabła morskiego?

"Przygody Sindbada Żeglarza" - reż. Jarosław Kilian - Teatr Muzyczny im. Danuty Baduszkowej w Gdyni

Zapewniam, że można go pokochać, jeżeli tym diabłem jest Renia Gosławska. "Przygody Sindbada Żeglarza" to bodaj najbardziej znany wątek "Księgi tysiąca i jednej nocy". W poetyckim opracowaniu Bolesława Leśmiana stały się jedną z najpiękniejszych opowieści dla dzieci i młodzieży, jakie kiedykolwiek napisano. Zgrabnej adaptacji na scenę dokonał Andrzej Rychcik.

Jarosław Kilian (reżyser i autor tekstów piosenek) oraz Grzegorz Turnau po raz kolejny zmierzyli się z tekstem, ale trudno mi oceniać, na ile ta realizacja różni się od poprzednich, gdyż tamtych nie widziałam. Tu, na gdyńskiej scenie, oglądamy podniebne ewolucje kaskaderskie, majestatycznie kroczy wielki błękitny słoń, obok bryka zabawne słoniątko (w tej roli utalentowana Magdalena Smuk) . Jest ogromny żagiel i prawdziwe koło sterowe.

Bolesław Leśmian pisał: "Teatr był zawsze miejscem dziwów i cudów, przybytkiem zdarzeń nagłych i niespodzianych - światem odrębnym, niepodobnym do rzeczywistego". I taki też jest ten gdyński spektakl.

Kiedy diabeł morski podstępnie zwabia Sindbada na morze, nasz podróżnik wyrusza w niebezpieczną wyprawę. Wielokrotnie znajdzie się za burtą, by jako rozbitek wylądować na kolejnym nieznanym lądzie.

W tej szalonej podróży spotka ekscentryczną królewnę o imieniu Najdroższa (z jakże bliską każdej kobiecie słabością do diamentów), ogromnego ptaka Murumadarkosa, dotrze do królestwa króla Miraża i jego córki Piruzy. Trafi na wyspę potwora Degiala - do krainy ludożerców i na wyspę czarowników. Z każdej wyprawy powróci jednak, cudem ocalony, do ukochanego wuja Tarabuka - niepoprawnego poety - wierszoklety.

Cały zespół gra dobrze i żywiołowo, bez zbędnej szarży. Znakomitą rolę wuja wierszoklety stworzył Bernard Szyc. Świetny jest Tomasz Fogiel jako Klient i Król Miraż rozpaczliwie usiłujący wydać córkę za mąż. Tytułową postać Sindbada zagrał na premierze młodzieńczy Paweł Czajka, uważam, że dobrze poradził sobie z tą rolą. Zapamiętamy Annę Marię Urbanowską jako królewnę Najdroższą - jest kobieca, nic dziwnego, że oczaruje Sindbada, ale przede wszystkim świetna wokalnie. Interesującą rolę, tym razem ptaka Murumadarkosa, stworzył Tomasz Więcek. Widzowie usiłowali zgadnąć, kim jest arcyzabawny Chińczyk, mistrz tatuażu, okazało się, że wcieliła się w niego Magdalena Smuk.

W spektaklu jest kilka scen niezwykle plastycznych, są piękne kostiumy, ale też brakuje tempa. Jarosław Kilian nie wykorzystał w pełni możliwości technicznych gdyńskiego teatru, choćby w kwestii oświetlenia. Zabrakło też przeboju, który będziemy nucić po wyjściu z teatru. Natomiast świetny jest pomysł, żeby aktorzy poruszali się wśród widzów.

Grażyna Antoniewicz
POLSKA Dziennik Bałtycki
28 marca 2014

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia