Jak nieudacznik stał się kimś ważnym

Teatr im. Norwida postawił na francuską bulwarową komedię "Najdroższy" Francisa Vebera, znakomitego dramaturga, scenarzysty i reżysera, którego "Kolacja dla głupca" i potem "Zakała" były wciąż grane w jeleniogórskim teatrze. Dyrektor Teatru im. Norwida Tadeusz Wnuk nie stroni od repertuaru komediowego, wystawianego tak, jak się to robi w Europie, czyli w sposób komunikatywny, z udziałem świetnych aktorów.

"Najdroższy" to farsa, która szlachetnością gry wznosi się na wyższy poziom. Veber nawiązuje, jak zwykle, do tradycji francuskiego humoru literackiego, sytuacyjnego i satyrycznego, a nawet do burleski. Temat wydaje się na czasie, bowiem dotyczy paradoksów współczesnego funkcjonowania pieniądza.

François Pignon - typowy u Vebera niezaradny pechowiec, bezrobotny prawnik - doświadcza dziwacznych i niespodziewanych sytuacji. Nagle staje się człowiekiem zamożnym, co ściąga na niego urząd podatkowy, wtedy rzuca go żona, pojawia się inna kobieta itd. Na poły komediowa i sensacyjna akcja nabiera nieoczekiwanych zakrętów i puent.

Sam tekst Vebera zawiera tyle puent, bon motów, zwrotów akcji i komicznych sytuacji, że niczego dodawać nie trzeba. Wystarczy talent Piotra Konieczyńskiego w roli Françoisa Pignona. Jest w jego grze umiar, styl, ale też niejednoznaczność, która przyciąga uwagę od pierwszego wejścia na scenę. Bo to on przez dwie godziny nie schodzi ze sceny, co ma służyć do zabawy innym. Zresztą wszyscy aktorzy Teatru im. Norwida grają koncertowo, w sposób charakterystyczny dla gatunku bulwarowego: prosto, wyraziście i z wyczuciem stylu, a zarazem bez zbędnych szarż: Marta Kędziora jako dekoratorka Christine, Magdalena Kępińska jako była żona Pignona - Marie, Anna Ludwicka-Mania jako Olga, Rosjanka, Bogusław Kudłek jako inspektor podatkowy Toulouse, Jacek Grondowy jako Maurin, przyjaciel ze studiów czy Bogusław Siwko jako Jonville.

Sztuka Francisa Vebera wymaga karkołomnej i precyzyjnej pracy reżyserskiej. Marcin Sosnowski, który ma w swym dorobku role dramatyczne u Jerzego Jarockiego, Andrzeja Wajdy, Andrzeja Pawłowskiego czy Macieja Wojtyszki w utworach Czechowa, Gogola czy Gombrowicza, przez ostatnie lata postanowił spróbować też sił w reżyserii i zasmakował w komedii. Teraz wraz z jeleniogórskim zespołem wykonał zadanie. Warto sprawdzić efekt.