Jak pokonać Smoka?

„Smok, który mieszka w szafie" – aut. Oleksandr Shcherbyna – reż. Anastasiia Scherbyna – Lubuski Teatr w Zielonej Górze

Dziecięce strachy i lęki – kto z nas ich nie zna? Potwory pod łóżkiem, duchy i inne straszydła w kątach i szafach - każdy z nas przynajmniej raz w życiu bał się tego, co czai się w konturach słabo oświetlonych sprzętów wieczorową porą. Niektórzy z tego nie wyrośli i boją się do dziś, ale za żadne skarby się do tego nie przyznają. Ich wyobraźnia (zupełnie jak wtedy, gdy byli dziećmi) w wydłużających się cieniach tego, co znajdziemy w sypialni, widzi niesamowite rzeczy.

Do takiego właśnie pełnego magii pokoju, rządzonego przez fantazję pewnego małego chłopca, zaprasza nas najnowszy spektakl Lubuskiego Teatru w Zielonej Górze pod tytułem „Smok, który mieszka w szafie" w reżyserii Anastasii Shcherbyny.

W bajkowy świat zostajemy wprowadzeni jeszcze przed rozpoczęciem przedstawienia, gdy na widowni rozbrzmiewa przyjemna, cicha muzyka (autorzy: Paweł Syposz i Karol Kidawa) a girlanda z gwiazd połyskuje tuż przed kurtyną. Ubrany w biało-niebieski dresowy komplet (kostiumy: Adam Łucki) Narrator (Jakub Mikołajczak) rozpoczyna tę historię krótką, intrygującą przemową - po czym wskakuje na scenę.
Dziecięcy pokoik Chłopca (tę mającą głowę pełną czarnych loczków, ubraną w kraciastą pidżamkę przesympatyczną lalkę z niezwykłym wyczuciem animuje Jakub Mikołajczak) nie różni się za wiele od większości takich przytulnych przestrzeni. Jest tu mnóstwo zabawek porozkładanych na podłodze i rozlicznych półkach (scenografia: Adam Łucki). Z sufitu zaś zwisa wiele kolorowych gwiazd w różnych rozmiarach, tworząc piękny klimat.

W centralnym punkcie umieszczone na niebiesko-białej skrzyni stoi łóżeczko, a na nim leży granatowa pościel w gwiazdozbiory. Niebiesko-białe są także pozostałe mebelki - w tym stojąca po lewej stronie szafa, która – co tu dużo mówić – budzi w malcu lęk. Starszym widzom ten element może kojarzyć się z prowadzącymi do tytułowej zaczarowanej krainy drzwiami z „Opowieści z Narnii" C. S. Lewisa, jednak w oczach głównego bohatera to siedlisko jego największego strachu, jakim jest Smok (Oleksandr Shcherbyna).

Do tego magicznie wyglądającego w błękitnej poświacie zmierzchu pokoju wpada przez okno równie magiczny Świetlik (tę uroczą, podobną do pluszaka lalkę kapitalnie animuje Małgorzata Polak). Przygody Chłopca i tej sympatycznej, bladoróżowej istotki, która będzie starała się pomóc mu z jego strachem, nabiorą odtąd rozpędu. Ich dynamika i tematyka sprawiają, że otrzymujemy pełną humoru i ciepła historię, przywołującą na myśl tę opowiadaną w spektaklu Teatru Lalek Guliwer „Pączek i Pompon wracają do domu" (reż. Maria Wojtyszko, Jakub Krofta). W niej także punktem wyjścia jest dziecięcy lęk i próby jego pokonania, choć w tym przypadku dotyczy samodzielnego powrotu do domu, a esencję stanowią przygody tytułowych Pączka i Pompona.

Wystawiany w Teatrze Lalek „Smok, który mieszka w szafie" na podstawie scenariusza Oleksandra Shcherbyny to fantastyczne, pełne niespodziewanych zwrotów akcji, płynące w doskonale dobranym do wieku odbiorców tempie widowisko, które zachwyca. Działa tu mocno magia baśniowych kolorów płynąca z „wyczarowanego" przez Michała Gilkę światła, a także wspomniana już kojąca muzyka. Animacje przypominających skrzaty lalek przeplatane wpadającymi w ucho piosenkami (starszej publiczności nasuwającymi skojarzenie z hitami Fasolek) oraz energicznym tańcem (choreografia: Anastasiia Shcherbyna) porywają tak małych, jak i dużych widzów.
Czy Chłopiec i Świetlik pokonają Smoka? A może go oswoją?

Zabierzcie swoje pociechy do Lubuskiego Teatru na tę piękną bajkę i dowiedzcie się tego razem!

Agata Kostrzewska
Dziennik Teatralny Zielona Góra
7 kwietnia 2025

Książka tygodnia

Małe cnoty
Wydawnictwo Filtry w Warszawie
Natalia Ginzburg

Trailer tygodnia