Jak przeżyć "czterdziestkę"?

"Czterdziestka w opałach..." - reż. Wojciech Adamczyk - Teatr Kamienica

One-woman-show "Czterdziestka w opałach" w wykonaniu Katarzyny Żak, w życzliwy sposób wytyka kobietom ich kompleksy, ukazuje typowe problemy i zahamowania płci pięknej w pewnym wieku.

Tekst monodramu - wiadomo - powinien pasować do temperamentu aktora i opowiadać historię, która rozbawi, zszokuje lub wzruszy oraz dzięki której aktor nawiąże kontakt z publicznością. Dobrze jest przy tym wiedzieć, komu się ją proponuje. Katarzyna Żak rozpoczyna swoją opowieść od pytania: "Czy są na sali jakieś kobiety po 40-stce w związku małżeńskim?". Może to sugerować widzom temat przewodni spektaklu, ale w przypadku monodramu wystawianego w Teatrze Studio Buffo, tak do końca nie jest. Sztuka opowiada o czterdziestoletniej Lilce, która wciąż czuje się nastolatką. Wbrew metryce, mężowi i dzieciom nie chce stać się nagle stateczną matroną, tylko dlatego, że przekroczyła pewną niewidzialną dla niej metrykalną granicę. Granicę czterdziestu lat.

Monodram w wykonaniu Katarzyny Żak to drwina ze stereotypów związanych z wiekiem. To wnikliwa i pełna ciepła analiza kobiecych fobii i kompleksów. Jest spojrzeniem (z zachowaniem pewnego dystansu) na prawdziwe i te zupełnie wymyślone problemy dotyczące relacji w związkach damsko-męskich.

Wspólny pobyt z rodziną nad morzem to dla głównej bohaterki, wikłającej się w różne kuriozalne sytuacje, również pretekst do refleksji na temat uroków życia, związanych z przekroczeniem określonego wieku. Kiedyś to oni, wspólnie z mężem, lekceważąco odnosili się do "starszych", dziś to ich przepuszcza się w drzwiach, mówiąc: "starsi przodem". Pomiędzy ośrodkiem wczasowym, plażą, smażalnią a nawet wizytą u weterynarza, udaje się bohaterce przedstawienia wplątać w mnóstwo zabawnych i kłopotliwych sytuacji. Czas urlopu chce wykorzystać na napisanie swojej pierwszej "powieści". Koncepcja książki również jest powodem licznych humorystycznych sytuacji. Jej fikcyjna bohaterka, będąc na wczasach, wplątuje się w romans z uroczym mężczyzną określanym mianem "Banderasa". Niestety "Banderas" okazuje się najpierw typem z kataraktą na oczach, bo nawet w marzeniach mija ją bez słowa, a za drugim razem tępym gburem. Alter-ego Lilki martwi się brakiem czułości ze strony własnego męża. Niepokoi ją to, że w ich związku brakuje już powiewu nowości. Jeśli nowość się znów pojawi, to na pewno będzie miała długie, zgrabne nogi i duży, jędrny biust.

Jako narratorka tej kobiecej opowieści Katarzyna Żak poradziła sobie bardzo dobrze. Nawiązywała sympatyczny kontakt z publicznością i w sposób niezwykle charakterystyczny zmieniała głosy, w zależności od opisywanej właśnie postaci. Niczym profesjonalny brzuchomówca, aktorka raz kreuje rolę dziecka, wciela się w postać specyficznie konwersującego kaowca, by po chwili w kolejnej scence być dziennikarką, pierwszą miłością swojego męża.

Monodramy stały się nie tylko możliwością popisu i pokazem mistrzowskiego warsztatu, lecz także coraz częściej podejmują trudne tematy i przełamują społeczne tabu. Po obejrzeniu "Czterdziestki w opałach" nasuwa się refleksja na temat przemijania, ludzkiej atrakcyjności, roli kobiety w społeczeństwie, a także relacji damsko-męskich.

Katarzyna Żak, przedstawiając interpretację tekstu Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk sprawia, że publiczność doskonale się bawi i cały czas słucha jej zafascynowana. Stąd też forma aktorskiego przekazu została oceniona przez widzów gorącym aplauzem.

Michał Janusz
Teatr dla Was
16 kwietnia 2012

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...