Jak słuchać muzyki z dzieckiem

Czyli koncerty Smykofonia

4-latek na koncercie muzyki poważnej - wyobrażacie to sobie? Zapewne nie, bo przecież dzieci nie usiedzą, to nie dla nich. Okazuje się jednak, że może być inaczej. Nawet najmłodszych da się zainteresować muzyką poważną - trzeba tylko umieć - pisze Michał Wąsowski w portalu natemat.pl.

Od 2 lat udowadnia to Fundacja Muzyka Jest Dla Wszystkich, która Smykofonię - koncerty dla dzieci i ich rodziców.

W zeszłym roku, będąc na balecie moskiewskim w Sali Kongresowej, miałem okazję obserwować jak rodzice katują małe dzieci widowiskiem tego typu. W efekcie, oczywiście, maluchy próbowały chodzić, skakać, gadać, jeść i robić wszystko inne, żeby tylko po pierwszej godzinie jakoś zabić nudę. Chociaż show był naprawdę wspaniały.

Czy to oznacza, że "poważna kultura" nie jest dla maluchów? W formie dla dorosłych - na pewno nie. Ale na szczęście organizacje takie jak Fundacja Muzyka Jest Dla Wszystkich pamiętają też o najmłodszych - i to właśnie dla nich powstała Smykofonia.

Kameralnie, spokojnie

To jedna z akcji organizowanych przez wspomnianą fundację, we współpracy z Mazowieckim Centrum Kultury i Sztuki oraz Orkiestrą Sinfonia Varsovia. W jej ramach odbywają się koncerty muzyki poważnej, specjalnie skrojone pod dzieci. - To koncerty z założenia kameralne, dostosowane do percepcji dziecka. Krótki czas trwania utworów, odpowiedni klimat: poduszki, wykładziny, bliski kontakt muzyków z dziećmi, brak podziału na scenę i widownię, zwracanie się muzyków bezpośrednio do dzieci czy ograniczona liczba osób na widowni powodują większe skupienie dziecka na muzyce. Kameralna atmosfera daje dziecku możliwość najbardziej bezpośredniego kontaktu z muzyką - mówi nam Anna Kierkosz z Fundacji Muzyka Jest Dla Wszystkich.

Koncerty przeznaczone są dla dzieci do 5-6 lat, choć jak zaznacza Anna Kierkosz, biorą w nich udział nawet jeszcze nienarodzeni - czyli matki w ciąży, które już wtedy oswajają swoje dzieci z muzyką. Najwcześniej, o 10.30, są koncerty dla najmłodszych, później dla tych starszych i jeszcze później, po 12.00 - dla najstarszych. Cena: 13 złotych za dziecko, 18 zł za dorosłego. Wszystko jest dostosowane do dziecięcej percepcji: całość trwa nie więcej niż 40-45 minut, a dobierane utwory są raczej krótkie, zróżnicowane i mają przejrzystą konstrukcję.

Nuda? Nie ma mowy!

Jak zaznacza Anna Kierkosz, maluchom nie zdarza się nudzić podczas koncertów. - Podczas koncertów dzieci żywo reagują na muzykę. Skaczą, cieszą się, klaszczą lub stają w bezruchu, wpatrując się w brzmiący właśnie instrument. Zdarza się, że biegają, ale to przecież też jest reakcja na muzykę. To znaczy, że muzyka, brzmiąca w tej właśnie chwili, je aktywizuje. A nawet jeśli biegają, to muzykom to nie przeszkadza - zaznacza Kierkosz.

- W zasadzie to w tych koncertach jest dużo elementów warsztatów. Każdy koncert prowadzi animator, który aktywizuje publiczność. Obecne dzieci cały czas biorą aktywny udział w koncertach. A po każdym z koncertów wraz z rodzicami mogą podejść do instrumentów, dotknąć ich, zagrać na nich, porozmawiać z muzykami - opowiada Anna Kierkosz. Oczywiście, dzieci też śpiewają i grają, ale są to raczej maluchy, które już zaczęły swoją przygodę z muzyką i nie zajmują się tym tylko dorywczo. - Na prawie każdym naszym koncercie występowało dziecko - dodaje nasza rozmówczyni.

Nie tylko w Warszawie

Taka forma najwyraźniej przypadła rodzicom do gustu, bo jak mówi nam Anna Kierkosz, na Smykofonii jest zawsze komplet. - Często nawet musimy odsyłać chętnych. Jest ogromne zainteresowanie Smykofonią - zaznacza. Przekłada się to na liczbę koncertów: w 2011 roku było ich tylko 35, ale już w 2012 - 120. W 2013 Fundacja planuje ich zaś aż 150! I to nie tylko w Warszawie, gdzie z początku odbywały się wszystkie te wydarzenia. - Zorganizowaliśmy koncerty także, między innymi, w Sokołowie Podlaskim, Węgrowie, Siedlcach czy Otwocku. Wszędzie cieszyły się one takim samym zainteresowaniem, co w stolicy - podkreśla Kierkosz.

Członkini Fundacji dodaje też, że publiczność to raczej stali bywalcy, którzy przychodzą z koncertu na koncert, chociaż jest też sporo nowych zainteresowanych występami dla melomaluchów. I nie tylko słuchają oraz uczestniczą, ale też dzielą się efektami wspólnego słuchania muzyki z dziećmi, chociażby na Facebookowym fanpejdżu Fundacji. - Warto dodać, że obserwujemy również niezwykle żywe reakcje rodziców na muzykę i grające instrumenty. Rodzice cieszą się, że ich dzieci po koncertach nucą usłyszane melodie, wystukują rytmy. A to pierwszy krok do pokochania muzyki, do tego, żeby zagościła w ich życiu na stałe - mówi nam Kierkosz.

Muzyka rozwija...

Oczywiście, można by zadać pytanie: a po co moje dziecko ma słuchać muzyki poważnej? Odpowiedź na to jest prosta: niesie to za sobą wiele konsekwencji dla zachowań i rozwoju naszych pociech. Jak mówi nam Jarosław Żyliński, psycholog rozwojowy i nasz bloger: - Dzisiaj żyjemy w kulturze obrazkowej i wszystkie doświadczenia, które stymulują u nas inne zmysły, ale też wyobraźnię, są bardzo cenne.

Żyliński podkreśla też, że słuchanie muzyki na żywo w ogóle jest dla dziecka świetnym doświadczeniem, jeśli właśnie jest skrojone pod jego percepcję. - Na pewno muzyka uspokaja, służy wyciszeniu. My, ponieważ rytm kojarzy się nam z biciem serca matki, uspakajamy się tym, co rytmiczne - dodaje psycholog.

Anna Kierkosz zauważa zaś, że muzyka po prostu przyspiesza rozwój dziecka: - Muzyka przyspiesza rozwój. Nie tylko rozwija słuch i poczucie rytmu, ma też wpływ na budowę i rozwój struktur mózgowych, odpowiedzialnych za kojarzenie, łączenie ze sobą informacji. Badania wykazują chociażby, że zwiększa zdolności matematyczne czy językowe - wyjaśnia nasza rozmówczyni.

I uczy skupienia

Jarosław Żyliński wykazuje jeszcze jedną, zbawienną w dzisiejszych czasach funkcję muzyki: - Jest to bardzo fajny sposób uczenia koncentracji. Dzisiaj rodzice bardzo wiele oczekują od dzieci, jeśli chodzi o koncentrację, często pytają: czemu on/ona nie może się skupić nad czymś na dłużej niż 5 minut. Muzyka, zwłaszcza w takiej formie, to dobra metoda na poprawienie umiejętności koncentracji.

- Taka inicjatywa tworzy też wspaniałe skojarzenie z muzyką poważną. W nas istnieje takie przeświadczenie, że muzyka poważna to: siedź, słuchaj, nie ruszaj się. Dzięki takim koncertom dzieci dowiadują się, że muzyka poważna nie musi być czymś ciężkim, ale również radosnym. Mogą w tym czasie chodzić, tańczyć, cieszyć się tą muzyką - wyjaśnia psycholog.

Zbliż się do dziecka muzyką

Tym jednak, co dla zabieganych i zapracowanych rodziców może być najważniejsze w Smykofonii, to zbliżenie się do swojego dziecka w ciągu tych 45 minut. - Każda czynność z dużym pozytywnym ładunkiem emocji, wykonywana wspólnie, przybliża nas do drugiej osoby. Nie tylko w relacji rodzice-dzieci, ale w każdej relacji międzyludzkiej. Jeśli dzieci odbierają taki koncert jako coś emocjonalnego i ich rodzice też, to jak najbardziej ich więź się pogłębi - mówi nam Żyliński. I dodaje, że jednak nie dla każdego sama muzyka będzie emocjonalnym przeżyciem - to zależy od osoby i jej wrażliwości.

Z kolei Anna Kierkosz podkreśla, że organizatorom Smykofonii zależy też na tym, by dzieci i rodzice uczyli się wspólnego słuchania i wykonywania muzyki. - Odnajdywania jej wszędzie. W domu wszystko może stać się instrumentem, można razem śpiewać. Prezes naszej fundacji, Viola Łabanow, ekspertka w dziedzinie edukacji muzycznej w Polsce, często podkreśla, że muzyka, że śpiew jest przedłużeniem mowy - to język, wzbogacony o emocje. To nasz pierwotny język, czysty język emocji, który najbardziej bezpośrednio trafia do dzieci. Wspólne śpiewanie, słuchanie, przeżywanie koncertów, choćby podczas Smykofonii sprawia, że dzieci integrują się emocjonalnie z rodzicami, że nawiązują żywe, szczere, mocne więzi - wyjaśnia nasza rozmówczyni. Patrząc na Facebooku na komentarze rodziców, którzy udział w Smykofonii wzięli, można powiedzieć tylko jedno: Fundacji udało się te cele osiągnąć. Oby tak dalej.

Michał Wąsowski
Natemat.pl
16 lutego 2013

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...