Jaki ojciec – taki syn

„Baron Münchhausen dla dorosłych" – reż. Maciej Wojtyszko – Teatr Narodowy w Warszawie

Historia Barona Karola Münchhausena jest dość znana w literaturze i sztuce. W tej opowieści nic, co widzi widz, nie musi być prawdą. Tak naprawdę spektakl lub widownia mogą w ogóle nie istnieć. Czym jest świat? Tym co widzialne? Czy tym co niewidzialne? Gdzie w tym świecie są pasja i humor, a gdzie rodzina? W rodzinie jest siła i miłość czy nienawiść? Możemy poszukiwać odpowiedzi na te pytania w sztuce „Baron Münchhausen dla dorosłych", w reżyserii Macieja Wojtyszko.

Akcja przedstawienie toczy się w zamku państwa Münchhausenów, do którego przyjeżdżają ich dzieci, po domniemanej śmierci ojca. Baron (Jan Englert) oczywiście ma się dobrze, jest w pełni sił i wigoru. Atmosfera w domu jest napięta, ponieważ w pałacu pojawia się urzędnik - Tomasz Miller (Grzegorz Kwiecień), który ma aresztować gospodarza – za niepłacenie podatków. Rodzina nie ma pieniędzy na opłaty. Ostatnia nadzieja w synu Erneście (Hubert Paszkiewicz), ale z racji tego, że mężczyzna jest hazardzistą to nie pomoże. Baron z miłości do rodziny próbuję odnaleźć sposób na ich spokojne życie.

Drugi akt wyjaśnia prawdziwy powód aresztowania Barona. Gdy do posiadłości Münchhausenów przybywa prokurator Henryk Kramer (Ireneusz Czop), stawia zarzuty o czary. Karol słynął z tego, że płatał figle, ale był artystą, dlatego próbował, sprawdzał, rozweselał, tworzył teatr w domu. Był z tego znany w całej Europie. Ojciec figlarz-artysta z synem matematykiem próbują ocalić swoją rodzinę, dobre imię, dom. Ta więź między nimi jest szczególna, dlatego mieli przewagę nad Kramerem, którego zaślepiała nienawiść. Dobro zwyciężyło.

Siłą tego przedstawienia są aktorzy. Aktorzy przez wielkie A. Pan Jan Englert, w roli głównej, jest Baronem. Kiedy milczy to milczy, kiedy żartuje to żartuje. Nie ma w Panu Englercie półśrodków. Tuż obok, w roli żony – Pani Ewa Wiśniewska. Jako widzowie widzimy doświadczonych aktorów w charyzmatycznych kreacjach. Coś niesamowitego!

W roli córki Patrycja Soliman, która tchnęła w swoją postać niezwykłą lekkość. Tuż obok niezdecydowany w postaci, ale pewny siebie na scenie Grzegorz Kwiecień oraz bezwzględny, okrutny, ekspresyjny Ireneusz Czop.

Mnie urzekł Hubert Paszkiewicz. Ernest daje się poznać jako inteligentny, trochę arogancki racjonalista, a przy okazji hazardzista. W tym wszystkim okazuje się być lojalnym bratem i synem. Mimo, że nasz bohater jest studentem matematyki, a nie artystą jak jego ojciec, pokazuje, że tak naprawdę jest podobny do taty i, że jest dumnym dziedzicem Barona Karola Münchhausena. Paszkiewicz gra całym sobą – dykcja, ton głosu, gestykulacja, ruch, mimika – aktor to wszystko ma. Nie ważne czy odgrywano scenę statyczną, czy dynamiczną - Ernest był widoczny. W pierwszym akcie, kiedy Hubert stał w tle i przysłuchiwał się rozmowie, nie był elementem scenografii, a grał. Z tyłu, ale na równi z tymi z przodu. Kiedy oglądam Paszkiewicza – mam wrażenie, że za każdym razem odkrywam Go na nowo. Za każdym razem mnie zaskakuje. Oby więcej. Dużo sukcesów Panie Hubercie!

Nasi bohaterowie to arystokraci, dlatego kostiumy Martyny Kander są bogato zdobione, charakterystyczne dla XVIII wieku. Scenografia Wojciecha Stefaniaka jest mroczna, niczym z zamku Draculi, ale także uboga. Na środku stoi trumna, z boku stolik i kilka krzeseł.

Ten spektakl uświadamia, jak ważna w życiu jest rodzina, ale także życie w zgodzie ze sobą. Baron lubił prowadzić życie wesołka. Często rozmyślał nad światem, jego sensem, prawdą widzialną i niewidzialną. Miał prawo. Każdy z nas może zadawać pytania, odkrywać świat po swojemu. Żaden rząd, urzędnicy, prokuratorzy nie mogą narzucić nam nurtu, którym mamy podążać. Wolność jest bardzo ważna.

Baron zgrywał figlarza, Ernest matematyka, a tak naprawdę byli tacy sami. W połowie byli artystami, w połowie matematykami. My także możemy być – artystycznym matematykiem lub matematycznym artystą. Nie zamykajmy się na jedno, nie zamykajmy się na świat. Patrzmy szeroko, poza horyzont.

Zuzanna Styczeń
Dziennik Teatralny Warszawa
11 stycznia 2023
Portrety
Maciej Wojtyszko

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...