Jan Dorman

biografia

Jan Dorman urodził się 11 marca 1912 roku w Dębowej Górze (dzielnica Sosnowca).

Uczęszczał do Państwowego Seminarium Nauczycielskiego w Sosnowcu. Szybko zaangażował się w życie szkoły i organizację teatru szkolnego. Wraz
z rówieśnikami wystawił inscenizację „Fraszek” i „Odprawy posłów greckich”.
W 1932/33 został nauczycielem szkoły powszechnej. Odbył służbę wojskową
w Oświęcimiu. W tym czasie zorganizował Teatr Żołnierski. Po odbyciu służby wojskowej Dorman pracował jako nauczyciel rysunków i śpiewu, prowadził teatry
i chóry szkolne. Cenił twórczą pracę. W 1938 roku podjął studia na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. W tym samym roku wziął ślub z Janiną Polańską. Wojna przerwała Dormanowi studia. W czasie okupacji pracował w cegielni Hr. Renarda jako robotnik. Jednocześnie prowadził wraz z żoną tajne nauczanie dzieci z rodzin robotniczych.

Po wojnie założył Międzyszkolny Teatr Dziecka w Sosnowcu. Oficjalne otwarcie nastąpiło 22 grudnia 1945 roku. Dorman w pełni poświęcił się wówczas pracy pedagogicznej i artystycznej. Ukazały się dwie książki Jego autorstwa: „Malowane Dzbanki” i „O Wojtku grajku”. W 1946 roku Międzyszkolny Teatr Dziecka przekształcił się w Eksperymentalny Teatr Dziecka. Stopniowo Jan Dorman zaczął łączyć elementy teatru ekspresji z teatrem impresji i teatrem lalek. Nawiązał współpracę z aktorami Teatru Miejskiego w Sosnowcu oraz z baletem Tacjany Wysockiej. W sumie wyreżyserował 18 sztuk.

W 1949 roku zespół przeniósł się do Będzina. Jan Dorman objął wówczas funkcję dyrektora. 1 kwietnia 1951 roku Teatr zyskał nazwę Teatr Dzieci Zagłębia. W latach 1945-1960 w repertuarze dominowały utwory typowe dla każdego teatru dziecka. Zmiany pojawiły się w latach 1960-1986, kiedy wystawiano wielką klasykę, a więc utwory Cervantesa, Maeterlincka, Szekspira, Wilde’a, La Fontaine, Diderota, Voltaire’a, Błoka i wielu innych. Dorman reżyserował wówczas nie tylko na scenie Będzińskiej. Współpracował m.in. z Opolskim Teatrem Lalki i Aktora im. Alojzego Smolki w Opolu, z Teatrem Laki Tęcza w Słupsku, z Teatrem Dramatycznym im. Jerzego Szaniawskiego w Łodzi. W 1978 roku twórca Teatru Dzieci Zagłębia odszedł na "przedwczesną emeryturę". Jego ostatnią pracą reżyserską była „Noc Walpurgii”, wystawiona w Jeleniej Górze (1986). Jan Dorman zmarł 21 lutego 1986 roku.

Jak pisał Henryk Jurkowski: „Jan Dorman nosił teatr w sobie”. Życie i twórczość artysty to przykład bezinteresownego poświęcenia się na rzecz teatru. Przedmiotem jego działań była szeroko pojęta sztuka. Swoje spektakle Dorman prezentował na wielu scenach krajowych i zagranicznych, odwiedzał przedszkola i szkoły, realizował widowiska plenerowe, zajmował się działalnością pedagogiczną, spotykał się z dziećmi i młodzieżą, prowadził seminaria z zakresu teatru na Uniwersytecie Śląskim, nawiązał współpracę ze środowiskami teatralnymi w dawnych NRD, ZSRR, Czechosłowacji, Jugosławii, a także we Francji i Holandii, chętnie udzielał wywiadów i dzielił się swymi doświadczeniami.

Koncepcja Teatru

Początek działań Jana Dormana wyznaczyła zabawa w teatr. Artysta od początku preferował twórczą ekspresję, dlatego większość zadań powierzał dzieciom. Z czasem przeszedł do teatru impresji i rozpoczął pracę z zawodowymi aktorami. Nie oznaczało to jednak tradycyjnej interpretacji tekstów. Dorman starał się przenieść do spektakli elementy dziecięcych zabaw. Interesował Go m.in. rytm dziecięcych wyliczanek. Początkowo metody Dormanowskie uznane została przez aktorów za kontrowersyjne, z czasem jednak zyskiwały coraz więcej zwolenników.

Głównym celem Jana Dormana stało się rozwijanie twórczej postawy dziecka. To właśnie dla najmłodszych widzów stworzył swój teatr skojarzeń. Zrezygnował z parawanu, a więc z iluzji scenicznej, zastąpił słowo znakiem (światła, koloru, gestu). Stosował kontrapunktowanie światów tj. scalanie różnych utworów (w tym przypadku dramatu i poematu) i tworzenie między nimi pomostu. Tej wizji miał odpowiadać konkretny podział sceny. Przykładem może być spektakl „Buda jarmarczna. Dwunastu”. Na scenie głównej rozgrywała się akcja „Budy jarmarcznej”, a na podium akcja „Dwunastu”. Jan Dorman zalecał również uwolnienie tekstów z więzi strukturalnych i nakładanie ich na siebie w taki sposób, aby stworzyły nowy sens, wynikający z ich wewnętrznego związku. Preferował tzw. wstawki, które nie naruszały kanonicznego tekstu, ale go wzbogacały.

W Teatrze Dormana bardzo ważną funkcję pełniły rekwizyty „wzięte z życia”, które nie tylko inspirowały aktora, ale stawały się regulatorem przebiegu całej inscenizacji. Przykładem takiego rekwizytu przeniesionego z życia codziennego do teatru były np. beczki po piwie, które Dorman dostrzegł na jednym z będzińskich podwórek, po czym wykorzystał je w antywojennym spektaklu „Która godzina?” Zbigniewa Wojciechowskiego. Wspomniane beczki zostały opatrzone napisem „Armia”, dzięki czemu zyskały nowe znaczenie, nagle zamieniły się bowiem w beczki z prochem.

Międzyszkolny Teatr Dziecka (1945) i "Malowane dzbanki"

„Malowane dzbanki” (23 grudnia 1945) – to pierwsza bajka wystawiona przez Międzyszkolny Teatr Dziecka. Spektakl odbył się gościnnie na scenie Teatru Miejskiego w Sosnowcu. Inscenizacji podjął się oczywiście Jan Dorman, dlatego warto tutaj przedstawić choć zarys Jego wizji. W „Malowanych dzbankach” uczestniczyło aż 120 dzieci, które nie tylko zagrały w spektaklu, ale wykonały również kostiumy oraz elementy scenografii (tytułowe dzbanki zrobiono z papieru, usztywniono klejem i pomalowano farbą). W pracach organizacyjnych pomagały również te dzieci, dla których zabrakło ról. Przygotowały m.in. plakaty i programy. Oto krótki opis dający wyobrażenie o plastyce przedstawienia:

„Kurki zamiast grzebieni zawiązały kokardy – wyglądały wspaniale. Kotek, biały, ubrał się w spódniczkę, spod której dyndał ogonek – śliczny. Żołnierzyki ubrały się w robocze granatowe ubrania. Papierowe pasy, czapy, bębny w połączeniu z ciemnym ubraniem rozwiązały trudną historię kostiumów”. (J. Dorman, „Malowane dzbanki”).

„Malowane dzbanki” to bajka niezwykle plastyczna, która bez trudu uruchamia wyobraźnię dziecka. Pojawiają się w niej m.in.: Kurki (Czubatka, Biała, Czarna, Jarzębiatka, Ogoniasta), Zwierzaki (Miś i Kotek), a także Dziwy, czyli Krasnale o dowcipnych imionach (Mądral, Nochal, Cienkal, Grubal, Malec, Śmieszek, Żarciuch). Bajka odznacza się ciekawą kompozycją, a mianowicie składa się z czterech odsłon okraszonych wierszykami, piosenkami i elementami choreografii (przykładem mogą być wspaniałe sceny baletowe oraz marsze ilustrowane muzyką). Ponadto, tekst opatrzony jest skrupulatnymi uwagami odautorskimi dotyczącymi wykonania scenicznego. Co ciekawe, Jan Dorman uwzględnił tutaj postać Zapowiadacza, który wprowadza dzieci w świat dziwów i bajek. Odsłona I rozgrywa się w pokoju dziecinnym (albo w izbie wiejskiej – zamiennie), a całą akcję niewątpliwie ożywia Marsz krasnoludków z autorską muzyką Dormana.

W odsłonie II akcja przenosi się na wiejskie podwórko z kurnikiem (na kółkach). Scena rozpoczyna się od „Piosenki kurek” ustawionych w kole. W dalszej części Dorman przewidział także „Taniec kurek”. Warto podkreślić, że Dorman potrafił w pełni wykorzystać scenografię i rekwizyty, a także sprawnie poprowadzić ruch sceniczny. Doskonałym tego przykładem jest scena z poruszającym się kurnikiem. Druga część „Malowanych dzbanków” rozpoczyna się od baletu („Taniec kurek”).

Jan Dorman miał wielką świadomość teatralną, dlatego sporządził niemal osobną partyturę do bajki. Opatrzył tekst rysunkami, które po latach dają bardzo konkretne wyobrażenia na temat choreografii. Kury maszerowały z rękami na biodrach po kole, następie odchylały się nieco do tyłu i maszerowały najpierw w lewo, a później w prawo. Jednocześnie starały się nawiązać ze sobą komunikację, czy to przez wzajemne pochylanie się do siebie i gdakanie, czy też biorąc się pod ręce i naśladując grzebanie. Nie obyło się przy tym bez zwrotów do widowni.

Trzecia odsłona rozpoczyna się od „Marszu krasnali”. Interesującym zabiegiem okazała się tutaj ruchoma scenografia. Otóż w kierunku przeciwnym do kierunku maszerujących krasnali, przesuwał się krajobraz przedstawiający pola i lasy. Dorman zintensyfikował ruch w dalszej części, gdy na scenę „weszły” domy – poruszające się wahadłowo (w rytm piosenek śpiewanych przez krasnale). Ciekawostkę w tej Odsłonie stanowi również Solo Pana Walentego a także obecność chóru, który wykonuje bardzo żywą i rytmiczną piosenkę pt. „Już się budzi… miasto”. I tu pojawia się ruch, tym razem typowy dla gwarnej ulicy. W tej scenie Dorman zalecał improwizację i w dużej mierze zdał się na kreatywność dzieci.

W czwartej Odsłonie akcja bajki przenosi się na dziedziniec zamku królowej Baju-Bajki, Trębacze ogłaszają zmianę warty, a następnie „Marsz żołnierzyków”. W Odsłonie pojawia się postać Malarza z olbrzymią paletą. Przez cały czas autor bajki bawi się kolorem. Baju-Bajka ubrana jest na biało, Dworzanie na zielono. Ponadto tekst bajki zawiera cztery ilustracje będące projektami scenografii. Co prawda, kolory reprodukcji są tutaj mocno przekłamane, ale zapewniają nam pewne wyobrażenia o zastosowanych rozwiązaniach plastycznych. Projekt I dotyczy Części pierwszej, a zatytułowany jest: „W domku Marysi, Małgosi i Zosi”. Przedstawia prostą izbę wiejską z dwoma okienkami, rozmieszczonymi po lewej i prawej stronie. W głębi widoczne są trzy dzbany. Całość wieńczą malowane motywy ludowe po bokach sceny. Projekt II nawiązuje do Części drugiej, nosi tytuł: „Krasnale w gościnie kurek”. W centralnej części sceny Dorman przewidywał ogromnych rozmiarów drzewo, a po lewej stronie wspomniany kurnik na kółkach. Całość świetnie uzupełniał niewysoki płotek. Projekt III pt. „Czy w mieście mieszka czarownica?” przedstawia typowe zabudowania kojarzące się z miastem, a więc domy, most, schody, wieżyczkę w tle, a także budkę przypominającą kiosk. Ostatni projekt pt. „U królowej Baju - Baju x Koniec bajki” prezentuje wnętrze zamku, dwa filary, kotarę w głębi, a także wejście ze schodami po lewej stronie.

Na koniec warto jeszcze dodać, że fragment „Malowanych dzbanków” nadano w Polskim Radiu w Katowicach (1 stycznia 1946).

Ciekawostki

Aby pracować z dziećmi Jan Dorman musiał wystąpić o specjalne pozwolenie od Kuratorium Okręgu Szkolnego Śląskiego w Katowicach. Zgodę uzyskał dzięki wstawiennictwu uznanego pedagoga profesora Stefana Szumana. „Obywatel Jan Dorman” otrzymał stosowne zaświadczenie 23 marca 1946 roku. Naczelnik Wydziału Ogólnego zawiadamiał o pozytywnym rozpatrzeniu prośby i jednocześnie prosił ośrodki szkolne o udzielenie Dormanowi pomocy „w spełnianiu jego zadań”.

Jan Dorman zajmował się nie tylko reżyserią, scenografią czy muzyką do spektakli, organizował także kursy dla nauczycieli, którzy prowadzili teatry szkolne. Jeden z nich odbył się już w 1946 roku w Wiśle. Udział wzięło w nim 30 (według innych źródeł 40) nauczycieli (samych zgłoszeń było 150!). Głównym hasłem kursu stało się wychowanie estetyczne. Tradycję kursów dla kadry nauczycielskiej Teatr Dzieci Zagłębia stara się podtrzymywać do dnia dzisiejszego.

Eksperymentalny Teatr Dziecka (1946)

Eksperymentalny Teatr Dziecka działał pod opieką Głównego Związku Zawodowego Górników. Zarząd udostępnił Dormanowi budynek mieszczący się przy ulicy Żytniej w Sosnowcu. Znajdowało się tam m.in. pomieszczenie dla instruktorów, biuro, sala teatralna oraz sala na zebrania. To właśnie tutaj Jan Dorman mógł w pełni realizować swoją koncepcję zabawy w teatr. Był to tzw. teatr ekspresji (wyżywania się). Głównym celem stały się próby teatralne z udziałem dzieci, a więc sama droga do spektaklu i emocje z nią związane. W efekcie teatr stał się odmianą zabawy. Oficjalne otwarcie poprzedziły gorączkowe przygotowania przestrzeni teatralnej. Scena została urządzona niemal w ostatniej chwili przed premierą.

Spektakl premierowy odbył się 2 lipca 1947 roku, a składał się z dwóch części: „Historyjka cała, jak mucha w polewce pływała” – wg Joanny Cichockiej, w reżyserii Jana Dormana oraz „Była w mieście karuzela” (sztuka Dormana). Spektakl okazał się dużym sukcesem. Na widowni obecny był m.in. Stefan Szuman – pedagog i przyjaciel Dormana.

Dormanowi szczególnie zależało na współpracy z tzw. trudnymi dziećmi, z rodzin najuboższych, często patologicznych. Teatr miał być dla nich alternatywą na spędzanie czasu, gdy pozostawały bez opieki.

Wśród innych wystawionych w tym czasie spektakli warto wymienić: „O krawcu Procie i kołku w płocie” (1947), „Bałwan Chwat idzie w świat” (1948) (zob. fot.) oraz „O zajączku sprawiedliwym” (1949).

Historia Teatru Dzieci Zagłębia

Kalendarium

Zespół przeniósł się do Będzina w 1949 roku, do budynku dawnego Domu Parafialnego. Jan Dorman tak opisywał stan sali: „pamiętam jak dziś kurtynę w połowie z czarnej podszewki, a w połowie z żółtego pluszu. Kurtyna przypominała wtedy dużą kieckę zasłaniającą nieprzystojne wnętrze sceny”. Początki były trudne, zwłaszcza że obiekt nie nadawał się do użytkowania. Pracownia lalek i rekwizytów była zbyt ciasna i niefunkcjonalna. Najwięcej kłopotu przysparzał jednak chłód w czasie zimy, ponieważ w budynku nie było centralnego ogrzewania. Aktorzy musieli grać w czapkach i rękawiczkach (przynajmniej w trakcie prób). Dzieci natomiast przez cały spektakl siedziały w kurtkach. Stopniowo sytuacja poprawiała się. Przeprowadzono adaptację sceny i widowni.

Patronat nad Teatrem objął Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Chemicznego. 4 lipca 1950 roku odbyła się premiera „Awantury z ogniem” Anny Świrszczyńskiej w reżyserii Jana Dormana. Mimo zainteresowania widzów, na początku 1951 roku pojawiło się realne zagrożenie, że Teatr Dzieci Zagłębia zostanie zamknięty. Głównym problemem okazał się brak środków finansowych na dalszą działalność. Przyczyniły się do tego m.in. niskie ceny biletów (1,50 zł). Teatr nie posiadał własnego środka transportu, co dodatkowo utrudniało jego pracę. Niewiele pomagało również wsparcie ze strony lokalnych zakładów pracy. Dlatego też rozpoczęto starania o upaństwowienie Teatru. 1 kwietnia 1951 roku przyjęto nazwę Teatr Dzieci Zagłębia. Szczęśliwie, Teatr przetrwał, aczkolwiek mimo sukcesów artystycznych nieustannie borykał się z brakiem dotacji. W 1953 roku powstawały liczne przedstawienia dla przedszkolaków.

Rok 1958 przynosi dalsze zmiany prawno-administracyjne. Ze stowarzyszenia działającego z ramienia Ministerstwa Kultury, Teatr przekształca się w przedsiębiorstwo terenowe pod patronatem Miejskiej Rady Narodowej.

W 1958 roku odbywa się premiera „Krawca Niteczki”Kornela Makuszyńskiego – tekstu, który uchodził za niesceniczny. Nowością było zlikwidowanie parawanu. Aktorzy grali na otwartej scenie razem z lalką. Spektakl doskonale opisała Krystyna Mazur:

„Gra się krótką kukiełką na kiju, lub wielką kukłą na kiju, opartym o podłogę. Gra się planszą, tabliczką, obrazkiem, żywą głową aktora wkomponowaną w namalowany obraz. W ręku trzyma się kozi ogon, lub maskę koziej główki z białą woalką, nakrywającą twarz mówiącego i jest się najwdzięczniejszą z kóz. Aktorzy ubrani w czarny trykot jak do pantomimy urządzają na scenie sobie i widowni wielką hecę”.

W 1959 roku rozpoczęto gruntowny remont budynku. W związku z utrudnieniami technicznymi zespół zmuszony był do licznych wyjazdów. Premiera jednego z przedstawień („Zając Chwalipięta”) odbyła się w Sali Metalowca w Sosnowcu. Pojawiła się nawet propozycja, aby przenieść tam Teatr Dzieci Zagłębia. Mimo utrudnień i przedłużającego się remontu Teatr nie zmienił jednak siedziby. Gościnnie korzystał tylko z byłych koszarów, gdzie przechowywano rekwizyty i dekoracje. W siedzibie wymieniono w tym czasie instalację centralnego ogrzewania oraz ulepszono oświetlenie.

W 1962 roku odbyła się premiera „Koziołka Matołka”. Inscenizację oparto na utworze Kornela Makuszyńskiego. Scenografię przygotowali Jan Dorman oraz Andrzej Łabiniec. Dorman odrzucił parawany i ukazał widzom aktorów, korzystał ze skojarzeń właściwych dziecięcej wyobraźni, zastosował kilka typów lalek oraz ludowe refreny. (Zob. fot.).

1962 rok przynosi ciekawe widowisko plenerowe na Zamku w Będzinie pt. „Mistrz Piotr Pathelin” w reżyserii Władysława Jaremy.

W 1963 roku przeprowadzono kolejny remont. Tym razem adaptacji poddano salę prób oraz pomieszczenie na elementy scenografii. Wyremontowano także kabinę elektryka, pulpit nastawczy oraz sufit nad widownią.

W 1964 roku w Teatrze Dzieci Zagłębia odbył się „Przegląd zespołów szkolnych”. Co ciekawe, na scenie Teatru wystąpiło aż 1120 uczniów.

Tego roku zaadaptowano hol na pierwszym piętrze. Wówczas działał tam Klub-kawiarnia „Ruch”, w której organizowano koncerty i prelekcje. Niestety, nie znalazła ona szczególnego zainteresowania i w 1965 roku stała się zwykłą kawiarnią teatralną. Obecnie Teatr próbuje wrócić do początkowych założeń i aktywizować tę przestrzeń poprzez organizację różnorodnych zajęć i spotkań o charakterze artystycznym.

W 1965 roku obchodzono 20 rocznicę istnienia Teatru Dzieci Zagłębia. Zagrano wówczas: „Sen nocy letniej”, „Dyl Sowizdrzał”, „Czarodziejski bęben”, „Zimowa przygoda”, „Koziołek Matołek”, „Przygody Wiercipięty”, „Która godzina”, „Cztery mile za piec”. W 1965 roku zdecydowanie więcej spektakli odbyło się w siedzibie Teatru, a to głównie za sprawą zakładów pracy, które chętnie dowoziły dzieci. W tym roku zakupiono także nowy autokar dla Teatru za kwotę 350 tys. złotych. Wśród nowych nabytków znalazły się kotary oraz pokrowce na fotele. Na scenie i w biurach wymieniono podłogi. Ponadto odnowiono klatkę schodową i zakupiono pianino.

Rok 1965 był o tyle pamiętny w historii Teatru, że to właśnie wtedy odbył się „Pierwszy Przegląd Herodów” – zespołów ludowych występujących w okresie Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Wystąpiło wówczas 13 zespołów. W ramach „Herodów” odbyły się także Jasełka.

W 1966 roku zorganizowano „Drugi Przegląd Herodów”. Mimo, że pojawiło się 11 zespołów (a więc o dwa mniej niż w roku poprzednim) druga edycja zyskała dużo większe zainteresowanie. Ponownie odbyły się Jasełka. Do Teatru Dzieci Zagłębia przyjechali wybitni artyści z całej Polski, a ponadto Telewizja, Radio, Kronika Filmowa. Imprezę szeroko omówiono na łamach prasy.

Tego roku Jan Dorman wystawił kolejne widowisko plenerowe na Zamku w Będzinie. Tym razem była to sztuka pt. „Igrce w gród walą” Adama Polewki.

W 1967 roku odbył się „Trzeci Przegląd Herodów”, w trakcie których wystąpiło 17 zespołów. Pojawiły się Herody, Dziady i Szlachcice (górskie zespoły przebierańców, które chodzą tylko w Nowy Rok) oraz Pastuszkowie (zespoły śpiewające pastorałki). Impreza ponownie zyskała zainteresowanie gości z całego kraju. Teatr Dzieci Zagłębia odwiedzili wybitni artyści oraz krytycy sztuki teatru, m.in. Anatol Stern i Alicja Stern, Zbigniew Osiński, Tadeusz Kudliński, Wilhelm Szewczyk.

W 1967 roku odbyła się premiera „Szczęśliwego księcia” według Oskara Wilde’a. Był to spektakl adresowany do młodzieży szkół licealnych. Jan Dorman scalił tytułowe opowiadanie, elementy biografii autora, a także fragmenty jego ballad i dramatów. Ponadto na scenie zagościły postaci i dialogi z dramatów Bertolta Brechta („Matka Courage”, „Opera za trzy grosze”) oraz Becketta („Końcówka”). Dorman skonfrontował tutaj trzy plany: brechtowski, beckettowski i w konwencji dziecięcej zabawy. Co ciekawe, spektakl stanowił odpowiedź na zarzuty środowiska lalkarskiego o „nielalkowość” Teatru Dormana. Wyrazem Dormanowskiej przekory w tej sprawie był napis na gipsowej nodze Żebraka: „Bohater walki o lalki”, który nawiązywał do teatru brechtowskiego. Na scenie pojawił się również wieszak oraz transparenty z napisami (były to głównie cytaty z utworów Becketta). W pewnym momencie wieszak zmieniał funkcję i stawał się pomnikiem. Podobne przeistoczenie rekwizytu miało miejsce w przypadku parasola, noszonego przez jedną z aktorek. Parasol stawał się pomnikiem, a następnie dachem sypialni czy wreszcie skrzydłami ptaka. Autorem scenografii był Jacek Dorman. (Zob. fot.).

Uznany dzisiaj Jan Dorman wielokrotnie borykał się z niezrozumieniem tworzonych przez siebie spektakli. Przykładem jest tutaj „Cudowna lampa Aladyna” (1967) i szereg Dormanowskich skojarzeń, na które nie byli przygotowani odbiorcy. Dorman próbował zerwać z hegemonią literatury w teatrze, co było przełomem w latach 60. Dążył do scalania różnych tworzyw sztuki np. teatru i filmu. O nowatorstwie Dormana świadczyć może inne przedstawienie tj. „Niezwykła przygoda Pana Kleksa” Jana Brzechwy wystawiona w 1966 roku w Teatrze Groteska w Krakowie. Akcja przenosiła się w pewnym momencie do holu teatru, co nie bez przyczyny wywoływało konsternację widzów (zwłaszcza w tamtym czasie, kiedy tego typu eksperymenty były pewnym novum).

W 1968 roku odbył się „Czwarty Przegląd Herodów”. Tym razem na przeglądzie wystąpiło 16 zespołów: Herody, Dziady i Szlachcice, Gwiazdory (kolędnicy z gwiazdą kręconą przy pomocy korbki), Kolędnicy (zespoły inscenizujące teksty ludowe związane z Bożym Narodzeniem). W Teatrze Dzieci Zagłębia pojawili się goście z Belgii, Bułgarii i ówczesnej Czechosłowacji. O kontaktach z zagranicą świadczą także wyjazdy Jana Dormana do Bratysławy oraz pojawienie się w Teatrze stypendystów z Kanady i Bułgarii.

W 1968 roku powstała m.in. „Kaczka” – oryginalne widowisko dla dzieci napisane na podstawie wyliczanki. Tytułowy rekwizyt – ogromna kaczka na kołach została wykupiona z Teatru Groteska w Krakowie. Cały eksperyment z kaczką polegał na stopniowym oswajaniu dzieci z rekwizytem. Najpierw kaczka trafiła do przedszkola. Tam czytano dzieciom o kaczce, uczono nawiązywać z nią komunikację, z kaczką można było porozmawiać lub ją narysować. Wkrótce stała się stałym elementem zabawy. Po piętnastu dniach zniknęła jednak w niewyjaśniony sposób. Dzieci zobaczyły „swoją” kaczkę dopiero na scenie w Teatrze, a więc w zupełnie nowej przestrzeni. Dochodziło do swoistego rozpoznania. Dormanowi zależało, aby dzieci identyfikowały się z wydarzeniami teatralnymi. Swoją koncepcję autor rozwinął później w spektaklu Konik, niemal osaczając dzieci końmi-symbolami.

W 1969 roku odbył się „Piąty Przegląd Herodów”, w trakcie którego wystąpiły 23 zespoły, w tym: Herody, Dziady i Szlachcice oraz Kolędnicy. W Teatrze pojawili się goście i zespoły z całej Polski.

W 1970 roku zorganizowano „Szósty Przegląd Herodów”. Tym razem udział w nim wzięło 18 zespołów. Jak co roku obok Herodów wystąpiły: Dziady i Szlachcice oraz Kolędnicy.

Teatr Dzieci Zagłębia prowadził wówczas liczne spotkania z artystami i badaczami teatru. Dzięki temu w Będzinie zagościli m.in. Zofia Szleyen, Jan Błoński i Irena Keller. Odbywały się dyskusje na tematy około teatralne, ukazała się moc recenzji na temat działalności Teatru.

W 1970 roku Teatr Dzieci Zagłębia stał się organizatorem Przeglądu Teatrów Lalkowych.

W 1971 grano takie spektakle jak: „Sen nocy letniej”, „Koziołek Matołek”, „Awantura w Pacynkowie”, „Przygody Wiercipięty” (zob. fot.), „Szczęśliwy Książę”, „Buda Jarmarczna”, „La Fontaine”, „Która godzina”, „Kubuś Puchatek”.

W ramach 25-lecia Teatru Dzieci Zagłębia odbyło się sympozjum naukowe. Referat wygłosił m.in. Henryk Jurkowski – wybitny znawca sztuki lalkarskiej, który opisał sylwetkę Jana Dormana w swojej publikacji pt. „Moje pokolenie”.

W 1971 roku Jan Dorman otrzymał nagrodę Ministra Kultury i Sztuki.

W 1971 roku odbył się „Siódmy Przegląd Herodów”. Wystąpiło 27 zespołów. Wraz z Herodami pojawiły się Dziady i Szlachcice, Kolędnicy, Królowie, Pastuszkowie oraz Szopka.

Od 8 IV 1971 roku w Teatrze Dzieci Zagłębia działalność rozpoczął Klub Studenta ETHIOPUS, który prowadził działania z zakresu edukacji teatralnej. Jego kierownikiem został Tadeusz Lemański. Z czasem Klub przekształcił się w Regionalny Ośrodek Studencki Ethiopus (nazwa pochodzi od Hinko Ethiopiusa). Zorganizowano m.in. "Tak zwane Juwenalia" (korowód po ulicach Będzina) oraz improwizowane imprezy artystyczne. Jedną z głównych inicjatyw były „Poranki Teatralne”, w ramach których na Scenie Będzińskiej gościły teatry szkolne oraz amatorskie grupy teatralne. Ponadto odbywały się spotkania klubowe, dyskusje o sztuce, projekcje filmów, kreskówek, amatorskich filmów klubowiczów, turnieje licealistów, koncerty, wieczorki taneczne oraz bale przebierańców. W 1972 roku zorganizowano potańcówkę w duchu dzieci kwiatów pt. "Flowers party". Co ciekawe, warunkiem wstępu było przyniesienie ze sobą co najmniej jednego kwiatka. Muzyka była nieodłącznym elementem spotkań. W ramach klubu zorganizowano cykl programów słowno-muzycznych „Co jest grane w muzyce?”. Ponadto klubowicze angażowali się w imprezy cykliczne odbywające się w Teatrze, takie jak np. Herody, czy uroczystości związane z obchodami Międzynarodowego Dnia Teatru. Zapraszali do współpracy artystów, recenzentów, a także kabarety i zespoły studenckie.
W repertuarze pojawił się cykl spotkań, m.in. z Ireną Sławińską. TDZ zorganizował Będzińskie Jarmarki, imprezę w której zaproszone teatry lalkowe wystawiają spektakle na targu w Będzinie (obowiązkowo we środy). Targ nie pierwszy raz zafascynował Jana Dormana. Artysta wspominał w swoich zapiskach o szczególnej teatralności tego miejsca, a nawet o tym, jak zakupił tam kilka drabin do jednego ze spektakli.

W 1972 roku w Teatrze Dzieci Zagłębia odbyły się tzw. Poranki teatralne, w trakcie których młodzież prezentowała swoje spektakle. Wśród uczestników znalazło się m.in.: Liceum Ogólnokształcące im. M. Kopernika w Będzinie, które wystawiło „Rzecz o Koperniku”. Opiekę nad Porankami przejął Klub Studenta, który zgromadził aż 60 osób. Studenci chętnie korzystali ze sceny, zorganizowali nawet własny zespół muzyczny i kabaret. Ich opiekunem był sam Jan Dorman. Obecność Klubu w Teatrze świadczy o wielkiej otwartości TDZ nie tylko na dzieci, ale i na studentów. Warto podkreślić, że w tamtych latach Będzin nie dysponował tyloma ośrodkami kultury i sztuki co dzisiaj.

W 1972 roku odbył się „Ósmy Przegląd Herodów”. Wystąpiły 34 zespoły. Oprócz Herodów pojawili się: Dziady i Szlachcice, Gwiazdory, Szopka, Turoń (zespoły z Turoniem) oraz Jasełka. Zorganizowano także sympozjum naukowe oraz wystawę na temat obrzędów.

W ramach Międzynarodowego Dnia Teatru, Teatr Dzieci Zagłębia otrzymał plakietkę w podzięce za działalność społeczną. Kolejny raz zorganizowano Jarmark w ramach Dni Kultury Ziemi Będzińskiej. Zakupiono kolumny głośnikowe, nowy autobus (marki San), który posłużył zarówno aktorom na wyjazdach artystycznych, jak i dzieciom przywożonym na widowiska do TDZ. Wśród nowych nabytków znalazły się także: przyczepa do przewozu elementów scenografii, reflektory kinowe, reflektory punktowe, klawiset, oraz meble do kawiarni teatralnej. Ponadto dokonano w tym czasie pomniejszych remontów.

W 1973 roku, w ramach ostatniego „Dziewiątego Przeglądu Herodów” wystąpiło aż 49 zespołów. W tym Herody, Dziady i Szlachcice, Pastuszkowie z Gwiazdą, Szopka, Królowie i Jasełka. Odbyła się także sesja naukowa, wystawa fotografii, zaprezentowano nawet film o obrzędach murzyńskich. Na Przeglądzie zjawił się sam Konrad Swinarski.

W tym czasie, z powodzeniem nadal działał Klub Studenta i Poranki Teatralne.

W 1973 roku Jan Dorman konsekwentnie dokonywał przemian w sztuce lalkarskiej. Jego działania były tak nowatorskie, że popadł nawet w konflikt ze środowiskiem tzw. tradycyjnych lalkarzy. Z tego względu artysta zdecydował się na małą prowokację. Dorman zorganizował w Opolu happening pt. „Choinka futurystów lub Kolej na bunt przedmiotów”, w którym to zarzucał lalkarzom świadome zabijanie dziecięcej wyobraźni. Całe działanie sprowadzało się do tego, że aktorzy nieśli puste transparenty bez żadnych haseł. Później pojawiła się Sprzątaczka, która ścierką usuwała nazwiska. Całej akcji towarzyszyły dźwięki Międzynarodówki, które Jan Potiszil wygrywał na skrzypcach. Konflikt Dormana ze środowiskiem był na tyle wyraźny, że Henryk Jurkowski pisał nawet o krystalizującej się „opozycji aantydormanowskiej”.

Rok 1975 przynosi premierę „Konika” – jednego z najbardziej osławionych spektakli Jana Dormana. Scenografię do spektaklu wykonał Jacek Dorman. Oto fragment jego wypowiedzi na temat „Konika”: „Rzecz jest o małym piekiełku wiata, gdzie wielki koń jest wielki jak zawsze nasze pożądania bycia lub mienia. Piekiełko lub jak wolicie – cyrk otacza zamknięty horyzont wiedzy (pojęć). Od dzieciństwa coraz bardziej oddzielający nas od uczucia tajemnicy istnienia i zamyka nas w światku kolorowych złudzeń i świecidełek”. (Zob. fot.).

Sztukę grano razem z widownią na scenie w pomieszczeniu przypominającym cyrkowy namiot. Na środku znajdował się mały konik-zabawka, a wokół niego igrały postaci w kostiumach z wcześniejszych spektakli Dormana, które chciały zagarnąć konika dla siebie. W efekcie mały konik zmieniał się w olbrzymiego konia-symbol. Spektakl mówił nie tylko o dążeniu człowieka do realizowaniu własnych marzeń, miał także inną wymowę. Manifestował niezłomną postawę Dormana, który mimo trudności konsekwentnie realizował swoje założenia. Po spektaklu dzieci rysowały swoje wrażenia i ta praktyka w TDZ do dzisiaj jest kontynuowana.

W 1975 roku odbyła się premiera spektaklu „Statek z zieloną brodą”. Tego roku Teatr Dzieci Zagłębia odwiedził m.in. dramaturg Helmut Kajzar. Warto wspomnieć, że Kajzar opisał Teatr Dormana w swojej książce pt. „Sztuki i eseje” (1977). W 1975 roku Jan Dorman publikował liczne artykuły (m.in. „Michał czyli zabawa w teatr”, „Lalka w służbie metafory”, „Dlaczego akurat teatr”). Aż siedmiu pracowników TDZ otrzymało Złote Krzyże Zasługi, w tym m.in. Janina Dormanowa.

Historia Teatru Dzieci Zagłębia za dyrektury Jana Dormana pozwala dostrzec różnorodność prowadzonych działań o charakterze społecznym i pedagogicznym, w tym m.in. ambitny repertuar adresowany do dzieci i młodzieży oraz nowatorskie eksperymenty artystyczne. Znakomitym przedsięwzięciem okazały się „Herody” organizowane aż dziewięć razy (w latach 1965-1973). Wielką atrakcją były również widowiska plenerowe, jarmarki będzińskie oraz poranki teatralne.

Aleksandra Skiba
Materiały Teatru
2 czerwca 2011
Portrety
Jan Dorman

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia